Tumaśkowe koty - "D"koty z nami

Kocie pogawędki

Moderatorzy: Estraven, Moderatorzy

Post » Wto cze 07, 2005 18:57

- w poniedziałek opanowałam umiejętność wchodzenia na lodówkę, choć nie opanowałam umiejętności schodzenia z niej. Jak już wejdę to krzyczę by mnie ktoś zdjął. Była wpadka: jak już wlazłam na lodówkę, okazało się, że domowników brak i musiałam czekać, aż ktoś z pracy wróci – wrócił mój pan, zdjął mnie, a ja pędem pobiegłam do kuwetki… Potem pani mi drapak przysunęła do lodówki, co bym już nie miała takich problemów. W poniedziałek też pojechaliśmy do pana weterynarza. Nie to, żebym była chora, ale pani chciała mnie pokazać, porozmawiać i takie tam. Ogólnie dzielna byłam, ale chyba za tym panem w białym kitlu nie przepadam….
- wtorek to dzień wypadków przy pracy. Raz wsadziłam łapkę do paninej zupy (na szczęście niezbyt gorącej), co wystraszyło nie tylko mnie, ale także innych domowników. Potem w czasie zabawy pupą usiadłam w swoją miseczkę z wodą - znowu wpadka. A wszystko przez moich państwa. Zamknęli mnie w małym pokoju (z całym moim oprzyrządowaniem), bo kładli fugi, które mogły być dla mnie szkodliwe. A w małym pokoju jest mniej miejsca niż w dużym i stąd ta druga wpadka. Nie ma jednak tego złego co by na dobre nie wyszło – poznałam dokładnie kolejne pomieszczenie domowe;
- środa – zabawowa. Najpierw nauczyłam się zabawy porannej. Zacząć ją trzeba wcześnie – im wcześniej tym lepiej. Państwo jeszcze muszą słodko spać. A polega ona na polowaniu….na nogi państwa. Oni teraz, jak jest ciepło śpią tylko pod poszwą, a ona nie chroni ich nóg przed moimi pazurkami. Mówię wam, ekstra zabawa. Druga zabawka jest typowo wieczorna. Pani kupiła mi tą latarkę Whiskasa i jak nastaje zmrok, bawię się nią świetnie. Pani się wtedy śmieje, że ma kota na pilota;
- czwartek – lodówka wróciła do kuchni, drapak na miejsce. W kuchni nie umiem na nią wchodzić. Jeszcze… Znów mam całe mieszkanie dla siebie. Rozrabiam. A, i w czwartek dostałam poranną eksmisję z małego pokoju, ze względu na na zabawę w polowanie. Nie wiedzieć czemu im się ta zabawa nie bardzo podoba. Dopiero jak wstali – mogłam urzędować w małym pokoju;
- piątek – pani mówi, że jestem namolna i rozpuszczona jak dziadowski bicz. A wszystko dlatego, że jestem taka ciekawa świata. Jak pani robi coś do jedzenia – to ja jestem pierwsza w kuchni, oczywiście na blacie, by lepiej widzieć. A jak mi ładnie pachnie to pcham się taranem do jedzenia. Pani mówi, że nie wszystko jest dobre dla kota (dlaczego?), a poza tym nie można nosa pod nóż podstawiać, albo pchać się do palników, gdy coś się na nich gotuje. Dlatego mnie czasem ubezwłasnowolniają. Pani pracuje w kuchni, a pan mnie trzyma (co też jest miłe) lub zajmuje zabawą (co mu się nie zawsze udaje)
W piątek też zaliczyłam pierwszy niekontrolowany zlot z drapaka. Troszkę mnie to przestraszyło, ale na krótko – po godzinie znowu zaczęłam szaleć na moim mebelku...
- w sobotę cały dzień spędziłam z moim panem – pani była w pracy (na diabła ona tyle pracuje?) Pan pracował w kuchni, ja starałam się mu asystować, ale jak wziął silikon to mnie z kuchni wyrzucił. Poszłam zatem spać. Potem już wróciła pani, dała mi jeść i pobawiła się, a jak spałam wyszli i wrócili z kolejną zabawką dla mnie. Nie wiem jak wy, ale ja najbardziej kocham te starsze zabawki, które już dobrze znam. A zbiór zabawek mam już całkiem okazały:
tekturowe ruloniki – pozostałość po papierze toaletowym, piórka na patyku, dwie myszki, trzy piłeczki, chomika, słomkę, parę plastików spod nakrętek, latarkę Whiskas i jeszcze taką grzechoczącą futrzaną kulę na patyku, którą chwilowo za namową weta państwo mi schowali, gdyż zaczęłam się żywić tym futerkiem z zabawki...
I jeszcze jedna rzecz się dzisiaj stała – przed chwilką. Pan się pokaleczył, gdy grzebał za moją zabawką pod szafką. Wbił sobie szkło w rękę i jeszcze się z tego cieszył... Mówił, że dobrze, że to on, a nie ja – no, niby tu ma rację. Ale zabawa była z tamowaniem mu krwi... A pani natychmiast odsunęła szafkę i dokładnie pod nią zamiotła, bym ja sobie krzywdy nie zrobiła...
- w niedzielę to pan wstał rano i sobie poszedł. Pani mówi, że na piłkę. Głupi – przecież podzieliłabym się z nim swoimi piłeczkami. Po co mnie zostawiać? No, nic – bawiłam się z panią. Potem pan przyszedł, to wykorzystałam jego kolana do przedpołudniowej drzemki... Po południu zaś zostałam z siostra mojego pana i jak państwo sobie poszli – spędziłam z nią całkiem miły wieczorek. Pani mówi, że jak oni na trzy dni wyjadą to ta siostra ze mną zamieszka i dlatego cieszy się, że przypadłyśmy sobie do gustu. Pewnie, że sobie przypadłyśmy – ta siostra twierdzi, że w ciągu godziny okazuję jej tyle czułości, co jej (ijej rodziców ) kot w ciągu całego tygodnia..
- poniedziałków to ja nie lubię – państwo z samego rana wychodzą i parę godzin zostaję sama (no może z Haberbuschem, ale marna to pociecha – on u siebie w terrarium, a ja poza nim...). Dopiero po południu mam swoich państwa dla siebie. Dziś i tak nie miałam ich w pełni, gdyż jak zasnęłam wymknęli się i przyjechali dopiero wieczorem. Zachwyceni przywieźli trochę makulatury (etykiety czy coś) i zachwycali się nimi co najmniej jakby to moje zdjęcia były...

A propos moich zdjęć....

tumasia

 
Posty: 641
Od: Pt kwi 22, 2005 7:59
Lokalizacja: Warszawa

Post » Wto cze 07, 2005 19:03

Ostatnio edytowano Śro wrz 07, 2005 21:23 przez tumasia, łącznie edytowano 1 raz

tumasia

 
Posty: 641
Od: Pt kwi 22, 2005 7:59
Lokalizacja: Warszawa

Post » Wto cze 07, 2005 19:05

U pana zawsze najlepiej....
[img]http://upload.miau.pl/1/17283.jpg[img]
Ostatnio edytowano Śro wrz 07, 2005 21:23 przez tumasia, łącznie edytowano 1 raz

tumasia

 
Posty: 641
Od: Pt kwi 22, 2005 7:59
Lokalizacja: Warszawa

Post » Wto cze 07, 2005 19:07

Poprawka:

U pana zawsze najlepiej....
http://upload.miau.pl/1/17283.jpg

Obrabiam naklejkę:
http://upload.miau.pl/1/17284.jpg

Wysoko sobie siedzę:
http://upload.miau.pl/1/17285.jpg

tumasia

 
Posty: 641
Od: Pt kwi 22, 2005 7:59
Lokalizacja: Warszawa

Post » Wto cze 07, 2005 19:37

Witaj śliczna Elzo :love:
Prawdziwa z ciebie "lwiczka" , szczególnie jak polujesz :wink:

Pozdrów swoich Państwa - bardzo fajnie o nich piszesz :wink:
Frotka , Misza, Sasza II i Figa
Saszka['] i Fusia ['] w naszej pamięci ...
[/img]http://smajliki.ru/smilie-1038262695.html[img]

* Edi G.M. *

Avatar użytkownika
 
Posty: 157
Od: Nie mar 28, 2004 1:46
Lokalizacja: Wrocław

Post » Wto cze 07, 2005 19:49

Witaj :) ;) :)

madziara

 
Posty: 483
Od: Sob mar 12, 2005 21:42
Lokalizacja: bydgoszcz

Post » Wto cze 07, 2005 20:04

Jako przedstawiciel rasy mieszanej też chcę zobaczyć FOTKĘ!!! :twisted: :D :D :D
Obrazek

Naja

 
Posty: 16
Od: Nie kwi 17, 2005 16:19
Lokalizacja: Słupsk

Post » Wto cze 07, 2005 20:26

...ale moja pani nie wie jak to zrobić, by się moje zdjęcie pojawiło, potrafi tylko te linki wstawić, chyba, że tak :
(uwaga próba :oops: )


Obrazek
[/img]
Ostatnio edytowano Śro wrz 07, 2005 21:24 przez tumasia, łącznie edytowano 1 raz

tumasia

 
Posty: 641
Od: Pt kwi 22, 2005 7:59
Lokalizacja: Warszawa

Post » Wto cze 07, 2005 20:32

Ale ślicznotek z ciebie , można cie zatrudnic od razu w filmie pt: bliskie spotkania trzeciego stopnia" i uszy masz czyste w środku i przeslaniaja nam cały ekran :D
Żegnaj Budusiu......tęsknimy

moś

 
Posty: 60859
Od: Wto lip 06, 2004 16:48
Lokalizacja: Kalisz

Post » Wto cze 07, 2005 20:47

tumasia pisze:...ale moja pani nie wie jak to zrobić, by się moje zdjęcie pojawiło, potrafi tylko te linki wstawić, chyba, że tak :
(uwaga próba :oops: )


Obrazek
[/img]


Genialny! :-)
Obrazek

Naja

 
Posty: 16
Od: Nie kwi 17, 2005 16:19
Lokalizacja: Słupsk

Post » Wto cze 07, 2005 22:44

tumasia pisze:...ale moja pani nie wie jak to zrobić, by się moje zdjęcie pojawiło, potrafi tylko te linki wstawić, chyba, że tak :
(uwaga próba :oops: )


Obrazek
[/img]

śliczny z ciebie nietoperzyk Elzo :love:
Obrazek

O-l-g-a

 
Posty: 3826
Od: Śro sie 11, 2004 1:46
Lokalizacja: Łódź

Post » Wto cze 07, 2005 22:59

Pieeekne masz uczyska :1luvu:
Ja mam takie malutkie :placz:
Ale za to mam plaski ryjek :dance:

tumasia pisze:Dzień drugi:
Pani wzięła kolejnego domowego potwora – nazywa się odkurzacz. Warczy bardzo głośno, dlatego się jego boję. Poza tym jest z pięć razy większy ode mnie, ma trąbę i straszliwie długi cienki ogon. Nie podchodzę do niego. Potem pani mi tłumaczyła, że potwór mi krzywdy nie zrobi, ale przecież ja swój rozum mam – wielki i warczy = groźny. Bardzo groźny.


I masz racje :!:
Nie znosze potwora, mimo ze juz z nim poltora roku mieszkam :roll:
Pani mowi ze tez nie lubi, dlatego tak rzadko go uzywa :wink:
No bo komu przeszkadza troche zwirku na podlodze, co :?: :?:
Serdecznie pozdrawiam :D

Dalia
Obrazek

lorraine

 
Posty: 5629
Od: Pt lis 14, 2003 16:33
Lokalizacja: Warszawa - Mokotów

Post » Śro cze 08, 2005 0:40

Hipolitek wita Elzę :D Moja Pani tez sie dołącza do powitania :D
ps. czy ja tez bedę miał taakie duże uszy??? Fajne takie :D
Obrazek

lilith_aga

 
Posty: 1101
Od: Sob kwi 23, 2005 16:23
Lokalizacja: Kielce

Post » Śro cze 08, 2005 7:42

lorraine pisze:(...)Nie znosze potwora, mimo ze juz z nim poltora roku mieszkam :roll:
Pani mowi ze tez nie lubi, dlatego tak rzadko go uzywa :wink:
No bo komu przeszkadza troche zwirku na podlodze, co :?: :?:
Serdecznie pozdrawiam :D

Dalia

Też pozdrawiam i to wszystkich, którym chce się czytać mój wątek (bo ktoś tu prawdę powiedział, że gadułką jestem i to sporą - dziś jak pani szła do pracy to sobie z nią pogadałam, aż miło, tylko.... dzięki temu troszkę późno wyszła z domu i pewnikiem spóźniła się do pracy :lol: ).
Mojej pani nie przeszkadza odkurzacz, ale ze względu na moje odczucia wczoraj złapała szczotkę i pracowicie na kolanach sprzątała (nawet dywany) ową. A szczotka już jest fajna - można ją zaczepiać, a ona nie warczy. I pomóc pani można. Bo ja lubię pomagać. We wszystkim.
I wczoraj było fajnie - bo odkryłam komputer. Ta mysza na komputerze jest najfajniejsza (jak każda mysza, zresztą). Po za tym lubię Onet, bo tam są reklamy i to forum też lubię... W ogóle komputer to fajna sprawa, dobrze, że taki mamy w domu. Mamy też telewizor, ciekawy, ale nie tak ciekawy jak komputer. Komputer jest de best. Wczoraj prawie godzinkę siedziałam przed monitorem i obserwowałam kto tam mieszka. Pani mówi, że ze mnie światowa kobieta. No pewnie! :wink:

tumasia

 
Posty: 641
Od: Pt kwi 22, 2005 7:59
Lokalizacja: Warszawa

Post » Śro cze 08, 2005 9:03

tumasia pisze:Komputer jest de best. Wczoraj prawie godzinkę siedziałam przed monitorem i obserwowałam kto tam mieszka. Pani mówi, że ze mnie światowa kobieta. No pewnie! :wink:


Malutka, na monitorze trza lezec :lol:
Takiego fajnego poslania podgrzewanego to nigdzie indziej nie znajdziesz :wink:
I zagladac tez mozna, od gory, Pani troche piszczy ze jej pol monitora zabieram, ale co ona tam wie :roll:
Pozdrawiam,
Didi
Obrazek

lorraine

 
Posty: 5629
Od: Pt lis 14, 2003 16:33
Lokalizacja: Warszawa - Mokotów

[poprzednia][następna]



Kto przegląda forum

Użytkownicy przeglądający ten dział: Brak zidentyfikowanych użytkowników i 101 gości