Szerszeń a kot

Kocie pogawędki

Moderatorzy: Estraven, Moderatorzy

Post » Pt maja 27, 2005 19:40

no to mogl byc zwiadowca. taki ktory lata szukac pozywienia albo cos w tym stylu wzglednie uznaly ze gniazdo zagrozone i wyslaly wojownikow... :lol:
gniazdo moze byc na strychu zwlaszcza jesli tam sie rzadko chodzi i sa otwarte okna.
naprawde zainstaluj moskitiere na oknach ktore chcesz otwierac bo jesli gniazdo jest gdzies blisko to mozesz miec gosci cale lato.
a jesli wysledzisz gniazdo to zadzwon chyba do strazakow - oni takie rzeczy likwiduja - bron boze nie ruszaj tego sama!!!!!
aaa mozesz isc poszukac gniazda. ardze sie cieplo ubrac wziac latarke i zalozyc czapke pszczelarska albo kapelusz z rondem przykryty drobniutka siatka zawiazana na szyi na dole.

no i wspolczuje...

ale trzmam zeby gniazdo bylo dlaeeeeekoooooo i zeby tamten byl zablakanym szerszeniatkiem...
pozdr.
w razie pytan pisz tu albo na pw.
Nie robię już drapaków.
Sprzedaję chusty do noszenia dzieci

covu

 
Posty: 18247
Od: Nie sty 09, 2005 9:56
Lokalizacja: Józefosław (gdzieś między Warszawą a Piasecznem)

Post » Pt maja 27, 2005 19:44

Dziewczyny, owady sie nie blakaja :lol:
Odbieraja swiat przez jego zapachy i za zapachami podazaja.
Pojedynczy szerszen prawie na pewno byl zwiadowca - szukal zrodel pokarmu.
Poniewaz nie wrocil do gniazda, za jakis czas moze pojawic sie kolejny - chyba, ze inni znajda pozywienie w innym miejscu.

One nie lataja na duze odleglosci.
Zwlaszcza w miastach - bo nie maja takiej potrzeby.
Gniazda szukalabym w promieniu maksymalnie paruset metrow.
abluo ergo sum

Beliowen

Avatar użytkownika
 
Posty: 55549
Od: Czw lis 25, 2004 11:33
Lokalizacja: 52°04′N 21°01′E

Post » Pt maja 27, 2005 19:44

moskitiere - na tasme dwustronna klejaca!!!!

co do tego nawiedzania - nie musisz miec wcale kilku szerszeni dziennie - u dziadka gniazdo bylo tydzien i dopiero sie zorientowalismy (tez tam wtedy bylam) ze jest.
widzielizmy je tylko na podworku i to tez nie jakos duzo.. w domu byl jeden tylko a ja sie zorientowalam jak poszlm na strych po sloiki jakies i cos mi brzeczalo patrze a wrogu gniazdo. myslalam ze osy ale za duze toto bylo co tam latalo.
zwialam gdzie pierz rosnie i zawolalam dziadka :lol:
Nie robię już drapaków.
Sprzedaję chusty do noszenia dzieci

covu

 
Posty: 18247
Od: Nie sty 09, 2005 9:56
Lokalizacja: Józefosław (gdzieś między Warszawą a Piasecznem)

Post » Pt maja 27, 2005 19:46

covu pisze:a jesli wysledzisz gniazdo to zadzwon chyba do strazakow - oni takie rzeczy likwiduja - bron boze nie ruszaj tego sama!!!!!
aaa mozesz isc poszukac gniazda. ardze sie cieplo ubrac wziac latarke i zalozyc czapke pszczelarska albo kapelusz z rondem przykryty drobniutka siatka zawiazana na szyi na dole.

no i wspolczuje...

ale trzmam zeby gniazdo bylo dlaeeeeekoooooo i zeby tamten byl zablakanym szerszeniatkiem...
pozdr.
w razie pytan pisz tu albo na pw.


Strych? :strach:

Trzymam tam swoje graty po przeprowadzce...
Ale... Dzis otrzymalismy pismo od administracji,
a wlasciwie od zarzadcy wspolnoty, zeby usunac ze strychu
"rupiecie", bo w poniedzialek zostana wywiezione...

Czeka mnie zatem łykend :wink: na strychu :strach:
Dorota, Mru(czek), Chipolit, Norka, O'Gon (Burak); Balbina, Tygrysiunia, Bolek i Coco za TM

Dorota

 
Posty: 67147
Od: Pon maja 20, 2002 13:49
Lokalizacja: Olsztyn

Post » Pt maja 27, 2005 19:52

To bardzo uważaj, bo może one to gniazdo maja właśnie na Twoim strychu :strach:

Izolda

 
Posty: 1793
Od: Czw gru 09, 2004 20:55
Lokalizacja: GrodziskMazowiecki

Post » Pt maja 27, 2005 19:53

Dorota pisze:
Strych? :strach:

Trzymam tam swoje graty po przeprowadzce...
Ale... Dzis otrzymalismy pismo od administracji,
a wlasciwie od zarzadcy wspolnoty, zeby usunac ze strychu
"rupiecie", bo w poniedzialek zostana wywiezione...

Czeka mnie zatem łykend :wink: na strychu :strach:


oooops
to radze gruuubo sie ubrac na pierwsza wycieczke i wspolczuje... :strach:
Nie robię już drapaków.
Sprzedaję chusty do noszenia dzieci

covu

 
Posty: 18247
Od: Nie sty 09, 2005 9:56
Lokalizacja: Józefosław (gdzieś między Warszawą a Piasecznem)

Post » Pt maja 27, 2005 19:59

Ze strychu musze wytargac mnoooostwo kartonow,
przeniesc je do mieszkania i posegregowac ich
zawartosc.

Czy te ewentualne gniazda "powinny" byc zawieszone
pod sufitem, czy na posadzce tez mozna sie ich spodziewac?

Dawno, dawno temu na tym strychu przez wiele lat mialy
swoje gniazda jaskolki. Ale juz ich nie ma :cry:
Dorota, Mru(czek), Chipolit, Norka, O'Gon (Burak); Balbina, Tygrysiunia, Bolek i Coco za TM

Dorota

 
Posty: 67147
Od: Pon maja 20, 2002 13:49
Lokalizacja: Olsztyn

Post » Pt maja 27, 2005 19:59

Bardzo mozliwe że są na stychu, one lubią takie nieuczęszczane miejsca!
W przypadku opisywanym przeze mnie wyżej szerszenie za gniazdo przejęły budke dla ptaków!
Obrazek

lilith_aga

 
Posty: 1101
Od: Sob kwi 23, 2005 16:23
Lokalizacja: Kielce

Post » Pt maja 27, 2005 20:00

Dorota pisze:
covu pisze:MOSKITIERA - to jest rozwiazanie


Tia... Tylko jak ja na plastikach osadzic?!
Nie ma to jak drewniane okna...

Można na plastikach. Ja mam i okna plastiki(tzn.ramy,rzecz jasna) i mam moskitierę. Zabezpiecza moją Milę przed upadkiem z okna i przed żądlącymi owadami.
Ale nie robiłam jej sama, zajął się tym fachowiec. Ogloszenie znalazłam w lokalnej gazecie,na pewno i u Ciebie coś takiego się znajdzie.
Ostatnio edytowano Pt maja 27, 2005 20:03 przez Ciri, łącznie edytowano 1 raz
Obrazek
Obrazek

Ciri

Avatar użytkownika
 
Posty: 2907
Od: Sob gru 11, 2004 12:40
Lokalizacja: Wielkopolska

Post » Pt maja 27, 2005 20:00

lilith_aga pisze:Bardzo mozliwe że są na stychu, one lubią takie nieuczęszczane miejsca!
W przypadku opisywanym przeze mnie wyżej szerszenie za gniazdo przejęły budke dla ptaków!


:strach:
No pieknie...
Dorota, Mru(czek), Chipolit, Norka, O'Gon (Burak); Balbina, Tygrysiunia, Bolek i Coco za TM

Dorota

 
Posty: 67147
Od: Pon maja 20, 2002 13:49
Lokalizacja: Olsztyn

Post » Pt maja 27, 2005 20:03

Dorota pisze:Ze strychu musze wytargac mnoooostwo kartonow,
przeniesc je do mieszkania i posegregowac ich
zawartosc.

Czy te ewentualne gniazda "powinny" byc zawieszone
pod sufitem, czy na posadzce tez mozna sie ich spodziewac?

Dawno, dawno temu na tym strychu przez wiele lat mialy
swoje gniazda jaskolki. Ale juz ich nie ma :cry:


Raczej zawieszone.
Aczkolwiek, przytulny PUSTY karton lub skrzynka tez moze byc.
Jesli na strychu jest cicho, bez problemu je uslyszysz.
Brzeczenie szerszeni jest donosne.
Na szczescie.

Przypomne, ze do gniazda nie nalezy podchodzic.
Szerszenie generalnie nie sa agresywne - ale staja sie takie, jesli cokolwiek zagraza larwom.
abluo ergo sum

Beliowen

Avatar użytkownika
 
Posty: 55549
Od: Czw lis 25, 2004 11:33
Lokalizacja: 52°04′N 21°01′E

Post » Pt maja 27, 2005 20:14

Beliowen pisze:
Dorota pisze:Ze strychu musze wytargac mnoooostwo kartonow,
przeniesc je do mieszkania i posegregowac ich
zawartosc.

Czy te ewentualne gniazda "powinny" byc zawieszone
pod sufitem, czy na posadzce tez mozna sie ich spodziewac?(...)


Raczej zawieszone.
Aczkolwiek, przytulny PUSTY karton lub skrzynka tez moze byc.
Jesli na strychu jest cicho, bez problemu je uslyszysz.
Brzeczenie szerszeni jest donosne.
Na szczescie.

Przypomne, ze do gniazda nie nalezy podchodzic.
Szerszenie generalnie nie sa agresywne - ale staja sie takie, jesli cokolwiek zagraza larwom.


Jeszcze raz dzieki, Belio...

Pojde jutro na strych ze "zlota raczka" z naszego bloku.
Niech pomoze.

Odglos lecacego szerszenia jeszcze pamietam... Brrr...:cry:
Dorota, Mru(czek), Chipolit, Norka, O'Gon (Burak); Balbina, Tygrysiunia, Bolek i Coco za TM

Dorota

 
Posty: 67147
Od: Pon maja 20, 2002 13:49
Lokalizacja: Olsztyn

Post » Pt maja 27, 2005 21:42

Beliowen - szerszeniolog :lol: :lol: :lol:


Ja w domu mialam od czasu szerszenie, ale nie wiem gdzie gniazdo bylo i zylismy z szerszeniami pospolu i nigdy nikomu zaden nic nie zrobil, co nie zmienia faktu ze boje sie ich i omijam z daaaaaleeeeka.

Lena

 
Posty: 5089
Od: Śro wrz 29, 2004 13:00
Lokalizacja: Wrocław

Post » Pt maja 27, 2005 21:57

Lena pisze:Beliowen - szerszeniolog :lol: :lol: :lol: (...)



Szszszso Ty...

Beliowen jest wszystkologiem. Rowniez bardzo sobie cenie jej opinie
w innych tematach. Naprawde. To nie zart.
Dorota, Mru(czek), Chipolit, Norka, O'Gon (Burak); Balbina, Tygrysiunia, Bolek i Coco za TM

Dorota

 
Posty: 67147
Od: Pon maja 20, 2002 13:49
Lokalizacja: Olsztyn

Post » Pt maja 27, 2005 22:37

3 lata temu mialam ten problem bedac w Polsce u rodziny na wakacjach. Co wieczor wpadaly mi do pokoju szerszenie (nie jeden, tylko kilka!) i mialam przez pol nocy rozrywke, zeby towarzystwo wyekspediowac na zewnatrz. W koncu spalam przy zamknietych oknach, a byly straszne upaly :(, to bylo to lato stulecia, co to w calej Europie ludzie marli jak muchy z goraca. . Jedyne co pomoglo, to zastosowanie specjalnej siatki we wszystkich oknach (tez starego typu) Nie wiem, czy to jest moskitiera czy nie, ale to jest siatka antyowadzia z zylki nylonowej bardzo gesta, dostepna w roznych duzych sklepach gospodarstwa domowego. Trzeba niestety poprosic kogos, kto nie ma leku wysokosci i potrafi zamocowac ja bardzo szczelnie w oknie. Najlepiej na mocnych rzepach przylepionych szczelnie wokol calej framugi od zewnatrz, tak, zeby mozna bylo zamykac na tym okno, albo gesto powbijane gwozdziki tez moga byc, albo owa siatka nabita bardzo mocno i dobrze naciagnieta na rame wielkosci otworu okiennego i przytwierdzona do okna od zewnatrz. Raz robisz, starcza na lata. To jest bardzo mocne. Tu tez mam takie i to jest bardzo dobre, bo ani komar tego nie sforsuje, ani kot, bo to jest mocne.....Moze sprobuj. (szerszenie w koncu w zeszlym roku zostaly odkryte na dachu przez admisnistracje i wytepione) Siatka zostala i ma sie swietnie, w domu nie ma much ani komarow.....
Obrazek

nyoe

 
Posty: 601
Od: Wto lut 08, 2005 6:07
Lokalizacja: Sendai

[poprzednia][następna]



Kto przegląda forum

Użytkownicy przeglądający ten dział: Tundra i 127 gości