3 lata temu mialam ten problem bedac w Polsce u rodziny na wakacjach. Co wieczor wpadaly mi do pokoju szerszenie (nie jeden, tylko kilka!) i mialam przez pol nocy rozrywke, zeby towarzystwo wyekspediowac na zewnatrz. W koncu spalam przy zamknietych oknach, a byly straszne upaly

, to bylo to lato stulecia, co to w calej Europie ludzie marli jak muchy z goraca. . Jedyne co pomoglo, to zastosowanie specjalnej siatki we wszystkich oknach (tez starego typu) Nie wiem, czy to jest moskitiera czy nie, ale to jest siatka antyowadzia z zylki nylonowej bardzo gesta, dostepna w roznych duzych sklepach gospodarstwa domowego. Trzeba niestety poprosic kogos, kto nie ma leku wysokosci i potrafi zamocowac ja bardzo szczelnie w oknie. Najlepiej na mocnych rzepach przylepionych szczelnie wokol calej framugi od zewnatrz, tak, zeby mozna bylo zamykac na tym okno, albo gesto powbijane gwozdziki tez moga byc, albo owa siatka nabita bardzo mocno i dobrze naciagnieta na rame wielkosci otworu okiennego i przytwierdzona do okna od zewnatrz. Raz robisz, starcza na lata. To jest bardzo mocne. Tu tez mam takie i to jest bardzo dobre, bo ani komar tego nie sforsuje, ani kot, bo to jest mocne.....Moze sprobuj. (szerszenie w koncu w zeszlym roku zostaly odkryte na dachu przez admisnistracje i wytepione) Siatka zostala i ma sie swietnie, w domu nie ma much ani komarow.....