Dziwne strzasanie lapkami Bidulki. Co to jest? Str 12.

Kocie pogawędki

Moderatorzy: Estraven, Moderatorzy

Post » Nie mar 20, 2005 15:41

Bylem w piwnicy ale jej nie widzialem z tam trudno cos zobaczyc bo jest kupa desek porozrzucanych i nadeptujac na nie mozna przygniesc kota.
Obrazek Obrazek Obrazek Obrazek
KRAWATKA KICIA BURASIA NIUNIUŚ

Pedro

 
Posty: 1901
Od: Nie lut 15, 2004 20:42
Lokalizacja: Szczecin

Post » Nie mar 20, 2005 15:54

Stal sie CUD. Od piatku nie widzialem bidulki a tu przed chwila byla na podworku i patrze a ona chce skoczyc na tamto drugie podworko ale nie miala sil i spadala z muru. Myslelm ze jest jeszcze gorzej ale otworzylem okno i kiciam a ona biegnie jak dawniej pod okno. Rzucam kawaleczek watrobki zeby tylko nie odeszla a ona wacha i nie chce jesc. Wzialem szybko troche jedzenia z puszki Groumeat i zmieszalem to z antybiotykiem RONAXAN i rzucilem jej to na folii i ona zaczela to jesc. Niestety zjadla tylko troche. mam wrazenie ze nie za bardzo mogla jesc i tak dziwnie jadla i potem stanela nad ta folia ale nie jadla. Wzialem szybko mleko i rozpuscilem ten antybiotyk w mleku i zanioslem na podworko. Uciekla do piwnicy ale zaraz wyszla i pila to chyba z 4 minuty do czasu jak ktos szedl i cos wyrzucal do smieci i sie przestraszyla i uciekla do piwnicy. Niestety nie widzilaem zeby wyszla i pila dalej.
Jak schodzilem na dol do niej ona nie zdazyla calkiem sie schowac do piwnicy i zauwazylem ze ma cos dziwnego jakby w odbycie jakby cos jej troche zwisalo. Jak pisalem wczesniej jak ja tydzien temu w poniedzilaek widzialem to ona dosyc czesto kichala i bylem na 99 procent przekonany ze to koci katar ale teraz juz watpie bo oczka jakby miala ladne. Moze w kocim katarze tak jest ze nie za bardzo moze jesca a w odbycie to bylo bo sie nie myla. Nie mam pojecia. Powiedzcie co to moze byc. Niestety kocury tez sie przyczynily bo jak miala ponad tydzien temu rujke to strasznie ja gwalcili wiecej niz chciala szczegolnie taki jeden ona nawet bez rujki gwalcil ja na sile az biedna nie wiedziala gdzie uciekac. Mam nadzieje ze bedzie jej sie dalej polepszalo. Bidulka tez od pol roku ma problem z sierscia , byc moze to grzybica bo jej siersc z boku w tyle wyszla albo wylizala tak o srednicy 3-4 cm. Kocur co ja gwalcil zawsze to w polowie nie mial siersci ale na zime znow mu wyrosla. Tez sie boje ze to moze jakies zakazenie od tego wylysie nia moglo byc bo moze rane miala a z okna nie widac doklasdnie , ale naprawde ona sie zachowywala jakby miala kocu katar. Dziwne jest to ze jakby miala problem z jedzeniem moze ja gaedlo boli jeszcze bardzo ale ona dziwnie to przezuwala a puszka jest miekka. Najwazniejsze ze cos je i pije. Martwi mnie ten odbyt i moze od tego nie moze sie za bardzo podbic na mur. Co o tym sadzicie??
Obrazek Obrazek Obrazek Obrazek
KRAWATKA KICIA BURASIA NIUNIUŚ

Pedro

 
Posty: 1901
Od: Nie lut 15, 2004 20:42
Lokalizacja: Szczecin

Post » Nie mar 20, 2005 15:55

Sadze, ze przydaloby sie ja zlapac i zawiezc do weta :-(
aktualny wątek viewtopic.php?f=46&t=221075
Urodziłam się zmęczona i żyję, żeby odpocząć.

zuza

Avatar użytkownika
 
Posty: 88336
Od: Sob lut 02, 2002 22:11
Lokalizacja: Warszawa Dolny Mokotów

Post » Nie mar 20, 2005 16:04

Może to było jakiś glistowate świństwo. Udało by Ci się jej podać tabletkę na odrobaczenie w jakimś żarełku? Tabletka może być zmiażdżona i wymieszana z jedzeniem. Szkoda, że kotka nie daje się złapać :(
Obrazek Obrazek

Blixa

 
Posty: 618
Od: Pon wrz 20, 2004 1:11
Lokalizacja: Zabrze

Post » Nie mar 20, 2005 16:50

Pedro - mam jedna prosbe - nie dawaj kotce na oslep antybiotykow.
One nie maja szansy jej pomoc - jesli nie bedzie ich jadla w odpowiedniej dawce i stale - pod warunkiem ze sam antybiotyk w tej sytuacji moze cokolwiek pozytecznego zdzialac. A z tego co opiesujesz to nie ma zansy na to zeby kotka przyjmowala lek regularnie i tyle co trzeba.
Wiec nie ma jej co truc lekiem ktory nic nie da.

Mysle ze jedyne sensowne co mozna doradzic - to proby zlapania jej.
Moze moglbys gdzies zalatwic klatke - lapke? Moze - skoro jest taka slaba - udaloby sie ja zwyczajnie zlapac?

Bo tej kotce moze byc cokolwiek - moze miec ropomacicze. moze miec wypadniety odbyt, moze to jakis nowotwor tamtych okolic?
Trudnosci z jedzeniem - to moze ulamany zab, moze jakas infekcja?
Tu sie nie da zdalnie pomoc...

Blue

 
Posty: 23941
Od: Pt lut 08, 2002 19:26

Post » Nie mar 20, 2005 22:49

Bidulka wyszla z piwnicy jak zacicialem i zjadla kolacje. Ona siedzi w piwnicy w ktorej dzisiaj bylem. Jest tam wielka rupieciarnia i niemozliwe jest zlapanie tam kota bo stapajac na cokolwiek mozna zgniesc kota bo moze on byc gdzies wcisniety pod spodem. Jest to opuszczona piwnica i jeden wielki balagan. Moje podworko wchodzi w sklad calego kwartalu i jest oddzielone murem przez ktory koty przeskakuja normalnie i ona do tej pory skakala z wyjatkiem dzisiejszego dnia. Jak tam skoczy to mozna ruski rok szukac . Caly kwartal ma okolo 1 km obwodu i mnostwo pootwieranych piwnic. Moze tez zawsze wyjsc brama z mojego podworka na chodnik i isc gdzie chce. Jest to dzikuska i wierzcie mi ze zlapanie jej jest praktycznie niemozliwe.
Obrazek Obrazek Obrazek Obrazek
KRAWATKA KICIA BURASIA NIUNIUŚ

Pedro

 
Posty: 1901
Od: Nie lut 15, 2004 20:42
Lokalizacja: Szczecin

Post » Pon mar 21, 2005 1:13

W takim ukladzie nie bardzo widze sposobu by jej pomoc :(
Pozostaje jej dawac jedzenie - majac nadzieje ze sama sobie z choroba poradzi. Do jedzenia mozesz dodawac cos na podniesienie odpornosci - chocby Biogen.
Tylko nie rozrzucaj po okolicy antybiotykow - tak jak pisalam - one w takiej sytuacji moga tylko zaszkodzic, a nikomu nie pomoga.
A jak taka dawke na doroslego kota zje kociak - to na dodatek moze sie struc porzadnie...

Blue

 
Posty: 23941
Od: Pt lut 08, 2002 19:26

Post » Pon mar 21, 2005 8:59

Dzikuska trzeba złapac.
Ja zamuję się ulicznikami, więc wiem, że jest to trudne, ale jeśli mi się udawało to jakoś zorganizować, to czemu Tobie miałoby się nie udać :!: .

Sposób nr 1 - wypożyczasz klatkę-łapke ze schroniska i sam czatujesz - potrzebna jest cierpliwość - klatę powinieneś wypożyczyć z TOZ lub ze schroniska. To najlepszy sposób - kłopotliwy, ale skuteczny. Ważne jest żebyś w odpowiedni sposób nasypał jedzenie - napisz do mnie jeśli nie wiesz jak.

Sposób nr 2
Wezwij karetkę ze schroniska – maja obowiązek przyjechać – w tej sytuacji bezwzględnie – zastanów się, kiedy ją widzisz i na tą porę ściągnij karetkę.
Jeśli to się uda – a masz takie możliwości zostaw ją u siebie, koniecznie po wizycie u weta – jeśli nie dowiaduj się o nią w sposób wręcz namolny w schronisku – skłam, że będziesz jej włascicielem – bo mogą ją uspić.

Sposób nr 3
Na tył swojego kontenerka nasyp świeżo otworzoną saszetkę – ma wyraźniejszy zapach niż puszka – stań nieruchomo obok i kiedy tylko zanurzy się na 2./3 w kontenerku, dopchnij kratką do końca i zamknij. Załuż jakieś rekawiczki – choćby gumowe.
Nie denerwuj się – kot zacznie się bardzo miotać, po chwili to mu przejdzie i do weta. Ponieważ kociny raczej nie będziesz mógł wypuścić – bo wygląda na to, że będzie potrzebowała dłuższego leczenia sprawdz, czy nie masz jakiejś kliniki, gdzie po zabiegu mógłbyś ją zostawić na wydobrzenie, ew na podawanie lekarstw. Ja osobiście nie robiłam nigdy zbiórki na forum, ale myślę, że w syt, gdyby trzeba było pokryć koszty leczenia, to zbiórka na forum to dobry pomysł.
Do łapania nie bierz zbyt dużo obcych osób – postaraj się nie robić zbyt dużego zamieszania, mów spokojnie – koty to bardzo intuicyjne zwierzaczki. I najważniejsze - nie bój się, ze coś kotu zrobisz - wtedy będziesz działał pewnie.
Tyle tego, co przyszło mi do łepka. :wink:

mamucik

 
Posty: 2942
Od: Wto kwi 20, 2004 12:27
Lokalizacja: Wrocław

Post » Pon mar 21, 2005 9:20

Podstawowe pytanie a gdzie mialbym ta klatke ustawic bo na pewno nie w tej piwnicy bo tam prawie pod sufit nawalone gratow a na podworku moze 3 minuty by stala. Przeciez na moim podworku nie mieszkaja sami wielbiciele kotow tylko wrogowie w wiekszosci. A jak o spokoju mowic jak co chwile ktos lazi albo biega. Koty chodza praktycznie nocami bo strach w dzien. To nie jest spokojna okolica ale stare poniemieckie kamienice z ogromnymi podworkami. Ja jak lapalem swoje koty co mam w domu to one mnie sie nie baly a i tak byly wielkie problemy ale tylko Niunius uciekl na drugie podworko i na szczescie zdazylem zauwazyc do ktorej piwnicy i wlazlem tam ale tam byl komfort bo bylo pusto i moglem go zlapac . I tak zaraz jaks pani wyskoczyla ze jej sie wlamuje i malo mi okienka nie otworzyla i by Niunus zwial ale on byl juz wyczerpany mial zlamana szczeke i wypalone gardlo , jezyk i mial resztki sil. Na moje podworko nie przychodza zadne male koty bo muru nie przeskocza a ja pilnuje jak jej rzucam lekarstwo czy ona zje. W ten sposob uratowalem kilkanascie kotow podajac im w czasie gdy mialy koci katar Betamox 40. Naprawde zlapanie nie jest takie proste jak sie wydaje. Ludzie sa okropni i dopiero doceniaja koty jak ich nie ma a szczurow wtedy maja pod dostatkiem.
Obrazek Obrazek Obrazek Obrazek
KRAWATKA KICIA BURASIA NIUNIUŚ

Pedro

 
Posty: 1901
Od: Nie lut 15, 2004 20:42
Lokalizacja: Szczecin

Post » Pon mar 21, 2005 9:22

Bardzo dziekuje za wszystkie rady. Uwierzcie ze zlapanie jest bardzo ciezkie na innym normalnym podworku jest latwiej ale na moim graniczy z cudem.
Obrazek Obrazek Obrazek Obrazek
KRAWATKA KICIA BURASIA NIUNIUŚ

Pedro

 
Posty: 1901
Od: Nie lut 15, 2004 20:42
Lokalizacja: Szczecin

Post » Pon mar 21, 2005 11:43

Tylko, że samym teoretyzowaniem do niczego nie dojdziemy.
A na razie tak to wygląda.
Z mojej strony EOT.

Dominka

 
Posty: 440
Od: Sob lut 07, 2004 20:55

Post » Pon mar 21, 2005 13:18

Może zatem - wobec wrogości ludności - kierowca ze schroniska nie byłby złym rozwiazaniem - a przynajmniej warto spróbować, nic się nie traci.

mamucik

 
Posty: 2942
Od: Wto kwi 20, 2004 12:27
Lokalizacja: Wrocław

Post » Pon mar 21, 2005 13:28

Tak i wezma kotke do schr i uspia , latwo radzic .
ObrazekObrazekObrazek

Bomba

 
Posty: 7167
Od: Czw sty 31, 2002 23:09
Lokalizacja: Kielce

Post » Pon mar 21, 2005 13:34

Dostaje lekarstwo raz na dobe. Wlasnie dwie godziny temu ladnie zjadla cala porcje wymieszana z karma. Z rana zanioslem jej mleczko. Po ponad tygodniu bez jedzenia i picia widac ze duzo pije gorzej z jedzeniem ale jakos je chociaz tego nie widzialem bo moj tata rzucal jedzenie z lekarstwem ale wszystko zjadla. Potem probowala skoczyc na mur i na drugie podworko. Podobno jej sie to nie udawalo ale gdy tata na chwile odszedl od okna i wrocil to juz jej nie bylo wiec pewnie jakos sie udalo jej tam skoczyc.
Obrazek Obrazek Obrazek Obrazek
KRAWATKA KICIA BURASIA NIUNIUŚ

Pedro

 
Posty: 1901
Od: Nie lut 15, 2004 20:42
Lokalizacja: Szczecin

Post » Pon mar 21, 2005 17:37

Moim zdaniem jedyna sensowna rzecz, jaką możesz zrobić to złapać kotkę i zanieść ją do weta. Takie leczenie na oślep i z doskoku nie ma żadnego sensu, niestety :(
Pozdrawiam
Kot to groźny przeciwnik;)
Obrazek

zalatany

 
Posty: 711
Od: Śro sie 11, 2004 8:16
Lokalizacja: Warszawa

[poprzednia][następna]



Kto przegląda forum

Użytkownicy przeglądający ten dział: Google [Bot], kasiek1510 i 124 gości