A co jesli Ci ludzie sa w faktycznie dramatycznej sytuacji, alergia u dziecka przebiega w jakiejs bardzo ostrej formie (myslicie ze to niemozliwe? widzialam dzieciaka ktory po zblizeniu sie do kota, nie musial go dotykac - puchl caly i zaczynal sie dusic), nie moga kotce od jakiegos juz czasu znalesc domu i zaczynaja tracic nadzieje na to a nie dopuszczaja mysli by mieli ja oddac do schroniska?
Ostatnio czytalam ogloszenie o oddaniu krolika miniaturowego - mialam ochote plakac razem z jego wlascicielka.
Co by zrobil kazdy z nas gdyby znalazl sie w analogicznej sytuacji?
Zakladajac ze nie mialby za bardzo rozeznania w kocim swiecie internetowym? A wiec np. nie wiedzialby o takich schroniskach jak CK?
I jedyny obraz takich miejsc jaki by mial to np. schronisko we Wroclawiu?
Oddalibyscie tam swojego kota?
Czasem zycie stawia przed nami koszmarnie trudne wybory.
I nigdy nie nalezy zakladac ze my tez przed takimi nie staniemy.
Calkiem mozliwe ze to ogloszenie to kolejny chwyt marketingowy lub iscie na latwizne.
Ale mozliwe ze i nie.
I nie powinno sie tez w czambul potepiac kazdego kto pisze ze musi oddac kota z powodu alergii.
Takie jest moje zdanie.