






Moderatorzy: Estraven, Moderatorzy
Blue pisze:Jeśli w płynie były bakterie to prawdopodobnie doszło do powikłań w czasie drugiej operacji (w takim wypadku obecne objawy wynikają raczej z tego a nie z np. FIPa) - pewnie weci się boją że pojawiła się może jakaś nieszczelność w szwie a takie coś w przypadku jelit to bardzo poważna sprawa i kolejna operacja może być konieczna by ratować kocie życie
Zapalenie jelit jest jednym z ważniejszych czynników ryzyka wgłobienia jelita (może znowu jątrzył się stan zapalny), plus rasa - możliwe że to połączenie czynników było przyczyną zaistnienia problemu
Trzymam kciuki żeby ta historia dobrze się skończyła
jolabuk5 pisze:Oby kotek doszedł do siebie! Dobrze, ze nie pluje jedzeniem, że przełyka![]()
![]()
![]()
![]()
![]()
![]()
Blue pisze:To co piszesz to bardzo dobre informacje, kupa to świetna wiadomość po operacji na jelitach! Oznacza że perystaltyka jest, nawet jeśli zaburzona odcinkowo, to tak ogólnie jest a nie że występuje zupełna atonia układu pokarmowego, bo tak też bywa. To że kot je i przełyka prawidłowo - to też bardzo dobre informacje. Oby tylko ten żołądek ruszył z prawidłową pracą. Opis zachowania kocurka - że się mizia, że kombinuje jak uciec - to też coś co jest bardzo dobrą informacją. Tym bardziej że ruch to też doskonały stymulant perystaltyki, znacznie gorzej jest gdy kot leży wiotki albo siedzi skulony.
Jeśli płyn był septyczny, z bakteriami, to doszło do jakichś powikłań - bo nie powinny pojawić się bakterie i płyn w większej ilości, gorączka i cała reszta. Nie oznacza to automatycznie błędu lekarzy, czasem się po prostu tak zdarza, operacje na jelitach, przy niedrożności, są trudne, często brudne (treść jelitowa, czasami zmiany martwicze fragmentów niedotlenionych jelit) i nie zawsze ma się wszystko pod 100 % kontrolą, tym bardziej że były dwie operacje w tym samym miejscu jedna po drugiej.
Oby, oby wszystko szło już w dobrym kierunku!
Super że porobiono mu badania i że na tą chwilę - nie jest gorzej (bo przy takich kryzysach już to jest dobrą informacją) a nawet trochę lepiej
Oby jutro było jeszcze lepiej, a pojutrze to w ogóle i potem z każdym dniem do przodu
jolabuk5 pisze:Może wrzuć te wyniki badań, przydadzą się, jesli ktoś (np. Blue) będzie potrafił coś doradzić.
jolabuk5 pisze:Zdjęcie wrzuć na jakiś portal, np. ten:
https://imgbb.com/#google_vignette
I wklej tu link.
Blue pisze:On te leki ma w tabletkach tylko czy choć część w iniekcji? Skoro mu ten żołądek źle pracuje i nie da się ocenić na ile treść pokarmowa przechodzi dalej sprawnie? Zaleganie treści pokarmowej w nim może też powodować brak apetytu bo kot czuje się syty i mu ciężko na żołądku. Niski poziom potasu może odpowiadać choć częściowo za złą pracę żołądka, sam z siebie jest groźny, mam nadzieję że będzie to monitorowane, gdybyś zobaczył nagłe osłabienie, pogorszenie stanu, kurcze mięśni, poczuł pod ręką że serce trzepocze - trzeba od razu lecieć do kliniki.
Z opisu, po takiej operacji i przejściach kot czuje się rewelacyjnie - jak na tą sytuację. Masa kotów w niej czuje się o wiele gorzej, są cierpiące, osłabione.
Ciekawe skąd u lekarza te kiepskie rokowania? Mówił coś? Przy takiej operacji i tym co się działo (zakażenie w jamie brzusznej po operacji na jelitach) jeśli byłoby bardzo źle - kot nie czułby się dobrze.
Nie ma anemii, nie ma wystrzelonej w kosmos leukocytozy, kot chodzi, rusza się, jest ciekawski, chce się miziać, MYJE SIE!.
Oczywiście - różnie może być, kot jest po bardzo poważnej operacji z powikłaniami, samo zaistnienie wgłobienia jest niepokojące i może się potencjalnie powtarzać - choć po usunięciu tego marnego kawałka jelita nie musi, szczególnie jeśli zadziałano jeszcze w tym kierunku. Daleko tu do hurraoptymizmu póki kot nie zacznie sam jeść, wydalać ładnie i będzie się dobrze czuł po odstawieniu leków.
Ale pogadałabym z wetem czym się martwi.
Podawajcie mu jedzenie po troszkę, jeśli ma porażony żołądek to może nie móc zwymiotować a nadmiar pokarmu będzie go rozciągał i dodatkowo utrudniał powrót perystaltyki, lepiej troszeczkę ale częściej.
Neruś_skneruś pisze:Blue pisze:On te leki ma w tabletkach tylko czy choć część w iniekcji? Skoro mu ten żołądek źle pracuje i nie da się ocenić na ile treść pokarmowa przechodzi dalej sprawnie? Zaleganie treści pokarmowej w nim może też powodować brak apetytu bo kot czuje się syty i mu ciężko na żołądku. Niski poziom potasu może odpowiadać choć częściowo za złą pracę żołądka, sam z siebie jest groźny, mam nadzieję że będzie to monitorowane, gdybyś zobaczył nagłe osłabienie, pogorszenie stanu, kurcze mięśni, poczuł pod ręką że serce trzepocze - trzeba od razu lecieć do kliniki.
Z opisu, po takiej operacji i przejściach kot czuje się rewelacyjnie - jak na tą sytuację. Masa kotów w niej czuje się o wiele gorzej, są cierpiące, osłabione.
Ciekawe skąd u lekarza te kiepskie rokowania? Mówił coś? Przy takiej operacji i tym co się działo (zakażenie w jamie brzusznej po operacji na jelitach) jeśli byłoby bardzo źle - kot nie czułby się dobrze.
Nie ma anemii, nie ma wystrzelonej w kosmos leukocytozy, kot chodzi, rusza się, jest ciekawski, chce się miziać, MYJE SIE!.
Oczywiście - różnie może być, kot jest po bardzo poważnej operacji z powikłaniami, samo zaistnienie wgłobienia jest niepokojące i może się potencjalnie powtarzać - choć po usunięciu tego marnego kawałka jelita nie musi, szczególnie jeśli zadziałano jeszcze w tym kierunku. Daleko tu do hurraoptymizmu póki kot nie zacznie sam jeść, wydalać ładnie i będzie się dobrze czuł po odstawieniu leków.
Ale pogadałabym z wetem czym się martwi.
Podawajcie mu jedzenie po troszkę, jeśli ma porażony żołądek to może nie móc zwymiotować a nadmiar pokarmu będzie go rozciągał i dodatkowo utrudniał powrót perystaltyki, lepiej troszeczkę ale częściej.
Tak jest, leki ma w tabletkach, ale wet powiedział że jak sobie nie będziemy radzić mamy przyjeżdżać do kliniki na zastrzyki. Także jakaś opcja jest. Ogólnie dzisiaj z usg było że coś się rusza, ale widać jeszcze że praca jelit jest zmieniona w kliku miejscach. Żołądek też taki mocno sobie.
Potas obniżył mu się właśnie dzisiaj, dostał już kroplówkę, i teraz jakieś karmy specjalne które też będzie musiał dostawać. Obserwujemy go, i jesteśmy gotowe jechać jutro spowrotem do kliniki. Dziękujemy za wskazówki na co też patrzeć.
Ogólnie główne źle przez brak samodzielnego jedzenia i obrazy usg. Powiedzieli mi że no miał ta amputacje jelita więc będzie się ciągnęło za nim, plus obserwujemy czy nie wróci mu plyn. Ogólnie gorączkę też ma lekka, 39.5 stopnia, ale miał podobno 44 w pewnym momencie więc powiedzieli że jak na niego to znośnie. Poprostu wydaje mi się że nie chcą mi obiecywać gruszek na wierzbie.
Kot faktycznie chodzi, interesuje się, cos tam wącha tej karmy ale jeść nie chce. Za to teraz karmiony przez nas strzykawka zjadł może z 20-25g karmy gastro, i nie pluł. Więc jest sukces. Czekamy na kupę, albo oznaki że trzeba wracać do kliniki.
Chcemy być dobrej myśli, ale jesteśmy naprawdę bardzo, bardzo ostrożni.
Jeśli nic się dziać nie będzie, to zobaczymy w poniedziałek wieczorem i pogadamy wtedy co dalej.
Jak zwykle bardzo, bardzo dziękuję za wyczerpującą odpowiedź i pomoc, i za nute optymizmu. Jesteśmy naprawdę niezmiernie wdzieczna. Kitek też
W linku Nero w kubraczku. Siedzimy sobie razem w namiocie rozłożonym w salonie
https://ibb.co/F4GYCGk
Użytkownicy przeglądający ten dział: Brak zidentyfikowanych użytkowników i 38 gości