Moderator: Estraven

Bestol pisze:Kwiatka, uznanego podejrzanym sprawcą w całym zdarzeniu, oczywiście regularnie odwiedzam na klatce schodowej i sprawdzam, czy nikt go nie podwędził. Dbam i podlewam, bo nawet jeśli był sprawcą, to w jego przypadku działają okoliczności łagodzące, był niepoczytalny w chwili popełnienia czynu (a to jego opiekun, znaczy kwiatka, jest winowajcą - czyli ja). Jeśli oczywiście kwiatek był sprawcą. Zadecydowałam, że kwiat niewinny i będę o niego dbać. Nawet na klatce schodowej, niech cieszy oko sąsiadów
Co do Doliny Noteci. Wydawało mi się, że to nie najgorsza i w miarę polecana karma dla kotków (nawet pamiętam ją ze spisu karm dla kotków z Forum Miau). Dlatego postawiłam na nią, jako na karmę zastępczą w oczekiwaniu na stałą karmę Bila. Po prostu łatwa do zakupienia w sklepie zoologicznym (miała być podawana tylko kilka dni - i to mój błąd), a przyznam szczerze, że wielu innych karm ze sklepów zoologicznych po prostu nie znam. Tą nazwę kojarzyłam i dlatego dwukrotnie ją kupiłam w oczekiwaniu na właściwą. Za każdym razem po jej podaniu Bil lądował u lekarza, bardzo chorował na brzuszek (w maju i teraz) - ale może to były po prostu przypadki. Teraz zaczęłam więcej o niej czytać, nie tylko na forum miau. Bilu też pewnie nie ma karmy z wysokiej półki podawanej: 4vet urinary. Ale przy jej odstawieniu i powrocie do wcześniejszych karm (catz finefood, Granata, Macs, itd.) problem z siusianiem wracał. Może to dla Was niewiarygodne, ale tak się u nas zadziało. Ktoś może zapyta, dlaczego zatem nie zakupiłam catz, a kupiłam Dolinę. Po prostu Catza też zamawiałam z Zooplus. A to właśnie z Zooplus na karmę Bila czekałam. Stąd Dolina ze sklepu zoologicznego.
Dziś u Bila wielkaaaa, zwarta, koloru ciemnobązowego kupa. Robił przy mnie, zatem wiem, że bez problemu i krótko tworzenie jej trwałoAż sama nie wierzę, że piszę o tym (fujjjjj i przepraszam za to, że o tym piszę), ale bardzo się z tej kupki cieszę
Oczywiście sprawdzam, żeby nie poszło w drugą stronę, w zatwardzenie. Jeszcze tylko jutro ostatni antybiotyk do pyszczka ze strzykawki i będę obserwować.

izka53 pisze:Dolina Noteci to firma, producent, ktory wytwarza różne karmy, z różnych pólek jakościowych, przy czy ta akurat jest dość kiepska.
Podawanie kotu przez długi czas karmy urinary to proszenie się o problemy z nerkami.
Bestol pisze:izka53 pisze:Dolina Noteci to firma, producent, ktory wytwarza różne karmy, z różnych pólek jakościowych, przy czy ta akurat jest dość kiepska.
Podawanie kotu przez długi czas karmy urinary to proszenie się o problemy z nerkami.
Jak pisałam, po dłuższych 2-3 miesięcznych zmianach na zwykłą dobrą karmę problem ze struwitami powracał. Lekarze z dwóch niezależnych Klinik zalecili podawać tylko Urinary. W ostatniej Klinice wprost stwierdzili, że lepiej ta karma niż stałe podawanie suplementów na PH moczu. Wiem, że 4Vet nie jest dobrej jakości, ale poza Gussto Urinary, nie potrafię znaleźć bardziej wartościowej. Może pomożecie?
W naszym przypadku nie wchodzi w grę Barf.
Bilu profilaktycznie raz na pół roku ma badaną krew i wyniki nie wskazują na nieprawidłowości. Ostatnie pobranie krwi nieco wcześniej niż zaplanowane z powodu choroby - biegunki u Bila. Morfologia ok, wyniki biochemii wcześniej w tym temacie. Doradźcie jakie badania jeszcze zrobić, aby sprawdzić, czy podawana karma powoduje u Bila niedobory ważnych składników.
Mam świadomość, że podawanie zbyt dużo substancji zakwaszających mocz może doprowadzić do szczawianów, jednak lekarze powiedzieli, że musiałby Bilu dziennie zjadać kilogramy karmy Urinary, żeby mogła doprowadzić do szczawianów.
Jak każdy z nas na tym forum staram się dbać o kociastego jak najlepiej. Wiem, że popełniam masę błędów i staram się je naprawiać. Jednak ciężko mi czasami wybrać między radami wetów i radami forum Miau.
BTW - u Bila kupka śliczna (jeśli w ogóle tak można mówić o kupce) i oddawana bez problemów
Patmol, totalnie nie umiem gotowaćNawet jak gotuję ziemniaki (z rzadka) to smakuję, czy dobrze woda posolona
Ogólnie jestem na jajkach smażonych i gotowanych, parówkach i od czasu do czasu zupa (umiem ugotować tylko na kostkach rosołowych, choć z reguły wybieram kostki warzywne
). A tak ogólnie to dania gotowe, zupki chińskie, spaghetti z Żabki, i tym podobne. Ja się najem nawet samym chlebem z serem w ciągu dnia i chyba jak na swoje lata jestem okazem zdrowia
W domu raczej nie używam silnych detergentów. Sprzątam raz w tygodniu, a na co dzień to oczywiście wycieram, ale sądzę, że nie odstaję od normy.
Absolutnie nie używam płynów antybakteryjnych do rąk, natychmiast mam po nich poranione dłonie, dlatego czas Covid był dla mnie ciężki. Dużo wcześniej czasie hospitalizacji w Zakaźniku lekarze myśleli, że mam silną alergię na podawane leki, ale okazało się, że to wszechobecne płyny do rąk, z których co chwila korzystałam.

Użytkownicy przeglądający ten dział: Brak zidentyfikowanych użytkowników i 18 gości