Damian- iza71koty pisze:Doris2 pisze:Proszę tu jest taki cytat wpisu "Nie jedna Osoba ma gorzej, ale żadna nie napisałaby w tym przypadku o Sobie SAMYM."
A to zacytowane przez ciebie zdanie, wcale sobie nie przeczy. Stwierdza jedynie fakt że ani ja ani Ty nie wiemy tego kto ma gorzej, ponieważ nie znamy całej historii życia innych forumowiczów. Nie wiesz zatem czy mam gorzej czy lepiej od innych. Nie mów zatem że odpowiadam z nieadekwatnej skali i że chciałeś mi tylko zwrócić uwagę. Jeśli tak to po co taki wpis?
Stwierdziłem FAKT. Osoby, które tutaj na Forum są i karmią koty nie piszą o swoim stanie zdrowia, piszą o kotach!
Ostatnio na którymś z Twoich wątków była Osoba, która też w końcu się wyłamała i opisała swój stan zdrowia, który być może jest gorszy od Twojego, mimo to tamta Osoba robi mnóstwo kociej roboty. Rozumiem, napisać raz o swoich ograniczeniach, ale na Twoich wątkach jest więcej marudzenia o gminie i więcej wpisów Twoim stanie zdrowia oraz różnych informacjach niż o kotach, którymi się opiekujesz.
Doris2 pisze:O odpowiedzialności mi nie pisz, ponieważ każdy prawnik powie Ci że to Gmina jest odpowiedzialna za zorganizowanie opieki nad kotami wolno żyjącymi.
Skoro masz takiego prawnika to działaj. Pozwij swoją gminę, lub Skarb Państwa i udowodnij swoją rację w sądzie, może Tobie się uda.
Doris2 pisze:Nie jestem osobą na której można stosować techniki manipulacyjne wzbudzania poczucia winy w celu wywarcia wpływu na moje zachowanie. Znam to zagadnienie z dziedziny psychologii. Tak robią ludzie którzy manipulują innymi żeby ich np. zdyskredytować w oczach innych. Dla mnie tak właśnie brzmią tego typu wypowiedzi, jak to ja mam być odpowiedzialna za problem który stworzył ktoś inny np.Gmina.
Kto tutaj wzbudza poczucie winy? To ty na wszystkich przerzucasz swoje problemy, na rodzica, na mnie( jak widać po tych obecnych wpisach), na gminę, na koty, które same przyszły, jak jakiś nieproszony gość, na warunki w jakich żyjesz.
Skoro znasz techniki manipulacyjne to sprawdź jak wiele ich jest w Twoich wpisach, co do mnie to rozgranicz perswazję od manipulacji, bo nazywając mnie manipulatroem stwierdzasz jednoznacznie, ze mam z tego jakieś osobiste korzyści. Tymczasem ja Ci dobrze życzę i cały czas chodzi mi tylko o to abyś zaczęła mieć bardziej pozytywny stosunek do wszystkiego.
Za nazwanie mnie manipulatorem chyba nie będę już więcej tutaj pisał.
Reaguj tak jak reagujesz na każdego kto ma inne zdanie niż Twoje, a na koniec taką Osobę obraź, lub oceń jako manipulatora czy co tam sobie znajdziesz. Swoją drogą, jedną z technik manipulacji jest obrażanie, drugą ocenianie- obie te rzeczy właśnie zrobiłaś i to w pokrętny, niejednoznaczny sposób( co do technik manipulacji też się zalicza).
Jestem ostatnią osobą, która chciałaby/ miała prawo Tobą manipulować, a już na pewno zdyskredytować, czy oceniać. Byłem bezdomny przez 8 lat i nabawiłem się od warunków, w jakich żyłem m.in. RZS, mam obwiniać społeczeństwo? Bo na ulicę trafiłem nie do końca ze swojej winy. Stosując Twój tok myślenia powinienem oskarżać jeden z 2 domów dziecka, albo 3 rodziny zastępcze, które mnie "wychowały"( i nie, nie zmieniałem tych instytucji, bo byłem ciężkim dzieckiem, powody są inne). Powinienem nic nie robić, bo mnie ciągle bolą nogi, a już jesienią to w ogóle. Powinien zostać w domu, a nie jechać w deszcz/ mróz 8 km co chwile po ciemku zatrzymując się przy kocich stołówkach, albo 4 km w podmokły bagnisty teren. Mimo to wiem, że dam radę i wychodzę, bo mam poczucie odpowiedzialności względem kotów, którymi się opiekujemy.
Mam też poważniejsze problemy w zakresie interpersonalnym, do sklepu wejdę tyko w kominie zasłaniającym twarz, a kilka lat temu nie było opcji i zakupy robili mi znajomi. Z nikim obcym nie rozmawiałem i dalej mi to sprawia problem, a jednak muszę się przełamywać, bo przy tylu kotach zawsze znajdzie się Ktoś kto chce zagadać. Kilka lat temu 8 razy zbierałem się do urzędu wyrobić dowód, wcześniej przez 5 lat go nie miałem. Ludzie, którzy rozmawiają ze mną twarzą w twarz często robią dziwne miny, przywykłem, bo pewnie zachowuję się często dość dziwacznie. Jak Ktoś obcy zagada to ciśnienie i poziom stresu skaczą mi w kosmos.
Gdybyśmy mieli porozmawiać twarzą w twarz to pewnie nawet bym z pokoju nie wyszedł i to realnie problem głębszy niż to co tutaj wypisuję, bo doprowadził do mojej bezdomności. Swoją drogą to właśnie bezdomni, narkomani i alkoholicy to ludzie których najlepiej akceptuję( sam w życiu ani alko, ani innych używek nie tknąłem i nie tknę) i tacy z którymi mogę się najszybciej dogadać.
I co? próbuję się przełamywać i nie obwiniam swojego stanu zdrowia, ani nie stosuję go jako wytłumaczenia/ wymówki.
Nie pisze ciągle o swoim stanie zdrowia fizycznym/ psychicznym, tylko robię kocią robotę na tyle na ile mogę.
Doris2 pisze:Ja ich nie szukałam tylko przyszły same i zaczęły wyjadać jedzenie jednemu kotu. Następstwem tego była jedyna możliwość to danie innym też zjeść po to by i on mógł zjeść.
Nie wyszukiwałam kotów do dokarmiania.
Z nieba nie spadły, my też nie szukaliśmy. Jeśli już decydujemy się o przejęciu innego miejsca, to tylko dlatego, że wiemy, że tam jest źle. Ostatnio zajęliśmy się kotami, 11 sztuk, które są w opłakanym stanie i te koty są pod opieką gościa, który ma darmowe zabiegi( ma kartę opiekuna kotów wolno żyjących, nie robi sterylek), ale jest bardzo nieodpowiedzialną Osobą z zerową wiedzą o kotach. To nie jest ocena, ani oczernianie. Ten facet nawet nie wie, że jest taka choroba jak koci katar, ani co stało się z tegorocznym kociakami z jego posesji. Teraz liczy na to, że zabiegi sterylizacyjne zrobimy od A do Z my, bo on nie wie jak wyłapać koty. Nie każdy się nadaje do opeiki nad kotami wolno żyjącymi i tam, gdzi Ktoś sobie nie radzi wpadamy pomóc, jeśli tylko wiemy, ze damy sobie radę.
Jeśli gdzieś są wolno żyjące (a już na pewno bez kontroli urodzeń) to już tak jest, ze jak zaczniesz karmić to przyjdą i inne z okolicy. Zaniedbanie ludzi i brak odpowiedzialności oraz brak wiedzy, a nie urzędu. Obwiniaj ludzi, bo skądś się te koty tam wzięły, a nie urząd.
Doris2 pisze:A o swoim zdrowiu piszę w celach informacyjnych, ponieważ każdy pisze rady wedle własnego osądu. Jak ktoś nie wie że dana osoba nie da rady zrobić pewnych rzeczy z powodu stanu zdrowia to ma nie pisać o tym, tylko milczeć i udawać że może wykonać rzeczy jakie mu się proponuje na Forum?
Przecież Ty za każdym razem jak dostajesz rady to stosujesz zdrowie jak jokera. Jak ja napisałem, że w przypadku pp u nas przebierałem się i odkażałem, to napisałaś, że zdrowie Ci na to nie pozwala. Dla Ciebie pisanie o Swoim zdrowiu to nie tylko cel informacyjny, to wymówka na wszystko. Przykro mi, ale tak jest. Sama znasz swoje ograniczenia najlepiej, wiec skoro wiesz jakie one są to po co pytasz ludzi o rady?
Zarzucasz mi manipulację? Czym jest ten wpis? To pytanie retoryczne.
Doris2 pisze:Widzę że na wiosnę po prostu będę musiała zrezygnować z dokarmiania z uwagi na to że mam problem nawet z przebieraniem się z powodu choroby.