Chory kociak. Ktoś pomoże?

Kocie pogawędki

Moderatorzy: Estraven, Moderatorzy

Post » Pt paź 25, 2024 8:36 Re: Chory kociak. Ktoś pomoże?

Z opisu wygląda to mocno neurologicznie acz tło może być inne. Te badania kiedy były zrobione? na początku choroby Koło 15 października?
Koniecznie bym je powtórzyła, bo mogły się zmienić, być może ta zmiana podpowie co się dzieje.
Trochę niepokojący jest dosyć niski stosunek albumin do globulin.
Powtórzyłabym badania które były wykonane plus elektroforezę białek oraz poziomy przeciwciał w kierunku toksoplazmozy. Powtórzyłabym tez usg. I zrobiłabym badanie moczu.
Kocurek załatwia się normalnie? Chodzi do kuwety stojącej w stałym miejscu? czy mu ją postawiliście w bliskim zasięgu?

Na pewno kot wymaga dokładnego obejrzenia, wykonania badania neurologicznego, sprawdzenia jak reagują źrenice i jakie ma odruchy, obejrzenia opuszek (bo z opisu wynika że on z jakiegoś powodu nie chce być na podłodze, może czuje jakiś dyskomfort? Co macie na podłogach?).
Czy on mógł spaść z większej wysokości?
Gdy leży na tych swoich nowych miejscach - sprawia wrażenie wyluzowanego czy stale wystraszonego, napiętego?

Blue

 
Posty: 23936
Od: Pt lut 08, 2002 19:26

Post » Pt paź 25, 2024 9:14 Re: Chory kociak. Ktoś pomoże?

Badania są z 15.10, aczkolwiek objawy choroby pojawiły się kilka dni wcześniej (kot zjadał tylko troszkę). Zastanawia mnie fakt, że jak był te kilka dni wcześniej chory, to zachowywał się normalnie. Spał w swoim posłaniu, bił się nawet ze swoim bratem, rano spał z nami na łóżku itd. Dopiero po wizycie, ogoleniu brzuszka i USG już został na stałe w kuchni.
Kot normalnie chodzi do kuwety, która jest w totalnie innej części mieszkania, więc musi przejść dwa korytarze.
Na podłodze w kuchni coś a'la powierzchnia winylowa. Łazienki, to płytki, a cała reszta mieszkania parkiet drewniany.
Kot nie spadł z żadnej wysokości, bo się nigdy, nigdzie nie wspina.
Kot jest wyluzowany. Rano jak przyszłam do kuchni, to przeciągał się zadowolony i mruczał. Przestał już się też tak lizać. Nie wyrywa sierści. Jest zaciekawiony o się w ogóle w kuchni robi. Nawet zszedł na podłogę i trącał głową brata.

Kasia987

 
Posty: 18
Od: Śro paź 23, 2024 17:00

Post » Pt paź 25, 2024 10:26 Re: Chory kociak. Ktoś pomoże?

nie dawała bym kotu hydroksyzyny. Ja przez nią miałam ogromne lęki, które ponad 10 lat leczę. Ten "lek" to przeżytek rozwalający psychikę .. a dawkę - bo to przecież ludzki i ciężko podzielić zaserwują zapewne końską. Póki nie wiesz co jest nie sięgaj po psychotropy (a już zwłaszcza takie) . Niech lekarz na sobie poeksperymentuje z hydroksyzyną :(

ita79

Avatar użytkownika
 
Posty: 904
Od: Sob lut 05, 2022 2:08
Lokalizacja: Biała Podlaska

Post » Pt paź 25, 2024 10:27 Re: Chory kociak. Ktoś pomoże?

Nie zamierzałam mu jej dawać, tym bardziej, że kot nie potrzebuje wyciszenia.

Kasia987

 
Posty: 18
Od: Śro paź 23, 2024 17:00

Post » Pt paź 25, 2024 12:08 Re: Chory kociak. Ktoś pomoże?

Tak na szybko to lizanie foli było przyczyna czegoś co sie działo
Mogło dojść do podtrucia
Ale tu jest ale ze coś się działo wcześniej
Miałam lata temu koty liżące folie tu trzeba szukac przyczyny
Koty nerkowe z anemia liżą ziemie podłogę żwirek
Tu tez były jakieś braki
Mające problemy z przewodem pokarmowym jedzą trawę czy jakieś przedmioty
Coś im zalega w trzewiach i chcą zwrócić

anka1515

 
Posty: 4675
Od: Nie gru 25, 2011 16:05

Post » Pt paź 25, 2024 12:10 Re: Chory kociak. Ktoś pomoże?

Lizanie folii było zgłaszane kilku weterynarzom u których kotek był w ciągu całego swojego życia (folie liże od około 7 lat). Każdy weterynarz mówiła, że koty tak często robią...

Kasia987

 
Posty: 18
Od: Śro paź 23, 2024 17:00

Post » Pt paź 25, 2024 14:56 Re: Chory kociak. Ktoś pomoże?

ita79 pisze:ból , albo jakieś ataki neurologiczne. np. ataki padaczki (nie muszą być z klasycznymi objawami)


Jestem po kontakcie telefonicznym z naszym weterynarzem. On zadzwoniłam do laboratorium i i próbował jeszcze z labo ustalić co jest nie tak z wynikami. Wspomniał właśnie o tej padaczce. Po wizycie na USG kot zaczął się dziwnie zachowywać, więc mogło się w wyniku stresu coś u niego nasilić. Mamy zrobić badanie moczu, tarczycę i jeszcze raz wszystkie wyniki krwi.

Kasia987

 
Posty: 18
Od: Śro paź 23, 2024 17:00

Post » Pt paź 25, 2024 18:02 Re: Chory kociak. Ktoś pomoże?

Wracając do początku
Kot lizał folie -płyn w żołądku się zebrał
Tam od jakiegoś czasu coś się działo
Najpewniej w jamie brzusznej
Po antybiotyku poprawa jakiś stan zapalny zmniejszył się
Ale w wyniku brania leku -zabite toksyny spowodowały zaburzenia
Trzeba by zobaczyć w ulotce ten antybiotyk czy ma jakieś skutki uboczne
Ja nie pamietam chyba raz podawałam i nie bardzo działał
Po zrobieniu kontrolnych badań krwi może warto zrobić jeszcze raz usg
Może rtg czy rtg z kontrastem
Czy sprawdzenie jakimiś badaniami co z tym żołądkiem

anka1515

 
Posty: 4675
Od: Nie gru 25, 2011 16:05

Post » Pon paź 28, 2024 20:52 Re: Chory kociak. Ktoś pomoże?

:ok:
Obrazek
Misia [*] u mnie 28.04.2017-14.06.2018

Meteorolog1

Avatar użytkownika
 
Posty: 4014
Od: Sob lis 23, 2013 0:42
Lokalizacja: Olesno (opolskie)

Post » Wto paź 29, 2024 22:31 Re: Chory kociak. Ktoś pomoże?

Wczoraj byliśmy z kotem u weta. Powtórzone USG oraz badania, plus dodatkowo badanie moczu i badanie na toksoplazmozę.
USG, wszystko ok. Temperatura lekko podwyższona (39,5).
Dziś zadzwonili z kliniki w związku z wynikami, bo nawet sam analityk z laboratorium się bardzo zainteresował tym przypadkiem i przekazywał swoje uwagi lekarzowi. Kinaza z tych 4842,5 spadła do 150. Tak samo ASPAT ok. Toksoplazmoza też na szczęście odpadła. Za to bardzo wysoko kortyzol. Nie pamiętam ile, bo nie mam fizycznie wyników w ręce. Rozmawiałam z lekarzem tylko telefonicznie.
I teraz może być tak, że kot ma wysoki kortyzol z jakiegoś dużego stresu, gdzie na pewno nie ma go w domu, bo nic się nie zmieniło (od 3 dni przybiega do nas do sypialni z podniesionym ogonem i kładzie się rano z nami na łóżku, ale po karmieniu już zostaje na następne 24 h w kuchni). Kot zaczął się dziwnie zachowywać od wizyty, gdzie ogolono mu brzuszek i łapkę do badań. Czy to mogło go aż tak zestresować?
Lekarz mówi, że też może go coś boleć, co wywołuje u niego stres. Przyglądam mu się ciągle i on nie przyjmuje w ogóle pozycji kota,którego coś boli.Albo śpi zwinięty w kłębek, albo leży na boku wyciągnięty, lub po prostu siada tak jak zawsze z podwiniętymi łapkami. Za dwa tygodnie mamy powtórzyć kortyzol. Jeśli nadal będzie wysoko, to będziemy go badać po kątem zespołu Cushinga :( Kotek nadal się wylizuje, ale bez rwania sierści i doszło jeszcze to, że się drapie. Ma apetyt, wszystko zjada. Nadal ciągle chce być wysoko, czyli rzadko schodzi na podłogę. Do kuwety biegnie, załatwia się i potem szybko wraca do kuchni na blat. Nie zakopuje w ogóle w żwirku swoich odchodów. Zeskakuje tylko ochoczo do miski po jedzenie.
Co o tym wszystkim myślicie? Czy ktoś z Was miał kiedyś do czynienia z zestresowanym tak mocno kotem?

Kasia987

 
Posty: 18
Od: Śro paź 23, 2024 17:00

Post » Wto paź 29, 2024 23:41 Re: Chory kociak. Ktoś pomoże?

zaryzykowała bym pewien test.
Zabrała bym kota na wycieczkę do jakiegoś zaprzyjaźnionego domu (jak najbliżej, by podróży oszczędzić ) do ludzi którzy lubią i znają się trochę na zwierzętach i gdzie jest spokój (tylko tak prawdziwie, by swoją aurą, ani nadgorliwością - np chęcią głaskania kota bez zapytania go czy chce- nie przeszkadzali) , zaniosła w transporterze, rozsiadła się na herbatce , nie skupiała się na kocie, otworzyła transporter po pewnym czasie już spokojnie rozmawiacie przy stole i jak kot poznał zapachy i o wyście zaczął prosić. Popatrzyła bym jak się będzie tam zachowywał- czy zacznie ostrożnie zwiedzać, czy się zrelaksuje i będzie krzątał, czy się zrelaksuje i da zachęcić do zabawy, czy jak zmienicie pomieszczenie to swobodnie podąży. .... czy coś wskaże na taki sam problem jak w domu. Godzina powinna wystarczyć na to by opadł stres związany z nowym miejscem i by się kot zaczął poruszać po dom (jeśli jednak macie czas , warto poczekać i do trzech godzin). Właściciele cały czas zostają w zasięgu kota, ale nikt się na nim nie skupia.
Oczywiście musi być to dom bez innych zwierząt.
O co chodzi... otóż czasami pojawia się coś w otoczeniu kota - nawet dalszym - jak u sąsiadów- jakiś dźwięk , lub zapach , na który właśnie taką reakcję można zauważyć jaką macie z kotem. On coś słyszy.. coś co go bardzo niepokoi , lub drażni i wprawia a chęć szukania miejsca wg niego bezpiecznego . Pozwoli to wykluczyć chociaż taką przyczynę, lub.. właśnie szukać jej w domu - lub w bliskiej okolicy.

ita79

Avatar użytkownika
 
Posty: 904
Od: Sob lut 05, 2022 2:08
Lokalizacja: Biała Podlaska

Post » Śro paź 30, 2024 9:24 Re: Chory kociak. Ktoś pomoże?

To co napisała ita79 nasunęło mi jedno podejrzenie - czy w Waszym domu nie pojawił się np. nawilżacz ultradźwiękowy? Albo nie jest stosowany w pobliżu ultradźwiękowy odstraszacz kun, myszy etc?
Takie urządzenia potrafią wydawać dźwiek dla ludzi niesłyszalny a dla kotów bardzo przykry lub uciążliwy.

Blue

 
Posty: 23936
Od: Pt lut 08, 2002 19:26

Post » Śro paź 30, 2024 10:01 Re: Chory kociak. Ktoś pomoże?

Nie. Totalnie nic nowego. Na dodatek teraz przy naszym bloku facet całe podwórko jedzie tą mega głośną dmuchawą do liści, a kot siedzi przy uchylonym oknie i patrzy. Od takie dzięki nie powinien też stronić?:/

Kasia987

 
Posty: 18
Od: Śro paź 23, 2024 17:00

Post » Śro paź 30, 2024 10:05 Re: Chory kociak. Ktoś pomoże?

Kasia987 pisze:Nie. Totalnie nic nowego. Na dodatek teraz przy naszej kamienicy facet całe podwórko jedzie tą mega głośną dmuchawą do liści, a kot siedzi przy uchylonym oknie i patrzy. Od takich dzięków nie powinien też stronić?:/

Kasia987

 
Posty: 18
Od: Śro paź 23, 2024 17:00

Post » Śro paź 30, 2024 19:56 Re: Chory kociak. Ktoś pomoże?

Przypomniała mi się jeszcze jedna sytuacja,a raczej sytuacje. Zdarzało nam się znaleźć kocią kupę raz na kilka miesięcy poza kuwetę (na dywanie w pokoju, w łazience czy korytarzu). Myśleliśmy, że któremuś kotu nie pasuje coś w kwiecie. Nie wiedzieliśmy, którego to kota. Raz kotek siedział ze mną w sypialni. Kucał na podłodze jak zawsze. Nagle poczułam smród. Podniosłam go, a pod nim była kupa. Tak jakby bezwiednie ją zrobił pod siebie. Jak to zauważył, to po prostu poszedł się umyć... Też weterynarz tego nie skomentował, ale jest to jednak niepokojące. Było to jakieś 4 miesiące temu.

Kasia987

 
Posty: 18
Od: Śro paź 23, 2024 17:00

[poprzednia][następna]



Kto przegląda forum

Użytkownicy przeglądający ten dział: Brak zidentyfikowanych użytkowników i 35 gości