Chore nerki

Kocie pogawędki

Moderatorzy: Estraven, Moderatorzy

Post » Wto paź 15, 2024 18:18 Re: Chore nerki

Podaję PorusOne po trochę do posiłków. Po pierwsze - niech wyłapie, co tam ma wyłapać z kilku posiłków, a nie tylko z jednego. Po drugie - gdy dawałam całą saszetkę na raz, kot nie chciał jeść, przeszkadzały mu te mikro-kulki w karmie.

jodanka

 
Posty: 1014
Od: Śro lis 29, 2023 18:49

Post » Wto paź 15, 2024 23:13 Re: Chore nerki

Co mnie niepokoi
Może złe patrzę bo jestem bardzo zmęczona i obolała
Ale morfologia 3 tyg temu i przy tych wynikach nie podałabym aransept
To było troszkę obniżone
Za duże kroplówki mogą morfologie obniżać ale ona nie była jeszcze kiepska
Tylko leczymy jedno a drugie siada
Aransept nie pamietam ale Epo u dużej ilości kotów podwyższało ciśnienie
Od tego może być i białkomocz
Choć cw moczu jest niski to miałam z dużo niższym
A i tak jest ze jednego dnia są bardzo różniące się wyniki to jednym pomiarem tak nie należy się przejmować choć dużo wskazuje ze najlepiej nie jest
Od ciśnienia leki co kiedyś miałam tez mogły powodować anemię
Przy tych wynikach nie podałabym aransept
Trochę lat temu nie było tyle badań ale po Epo było szybko wys cis
Myszcze (*)wet podał bardzo mało chyba 1 dawkę a wyniki dużo gorsze były
Staruszkowi teraz tez nie podawałam choć już w strzykawce miałam naszykowany
Badania czasami wychodzą durne ( dwa koty pobierana krew jednego dnia , dwa lab i kolosalne różnice )
Takie cyrki miałam kilka razy
Dostawał żelazo chella komplex ale różnie koty reagują
Coś wyniki były rozbieżne poprosiłam o zrobienie żelaza, wysycenie żelazem ,i retikulocyty
I na tej podstawie podane zostały zastrzyki z żelaza
Wit c,b12 zastrzyki podawałam wcześniej , różne kombinacje

I po krótkim czasie sprawdziłam i się poprawiło
Czasami kot z jelit słabo wchłania albo są biegunki czy zatwardzenia
Fosfor powinien być poniżej połowy normy wy macie trochę wyżej , trzeba uważać bo szybko wskoczy jak kot je różne pokarmy trzeba podawać wylapywacze i obserwować
Ja podawałam jeszcze inne leki
Jak chce nerkowe to niech je zasada wasza obserwacja czy po tłustym się nic nie dzieje
Ale jak je inne karmy to fosfor szybko szybuje i może być za mało wylapywacza
A fosfor szybko niszczy nerki
Pronfera tez może powodować wymioty
Nefrokrill tez ,
Nie ma reguły
U mojego staruszka płynu nie było widac a ładnie wyglądał i przybierał na wadze
I poszło szybko z płynem i fosforem choć mieliśmy fosfor niski i przestałam podawać bo były problemy z kupa
Chwila i przekroczył
Było podawane u kilku kotów żelazo w zastrzyku świnskie coś ferra

anka1515

 
Posty: 4675
Od: Nie gru 25, 2011 16:05

Post » Wto paź 15, 2024 23:18 Re: Chore nerki

Nie pamietam w tej chwili przy tych normach w morfologi kiedy podaje się aransepale było znaczne niżej
Wbij do wyszukiwarki przy jakich wynikach podaje się aransept , transfuzje
https://magwet.pl/wpd/24675,leczenie-ni ... TtEoMb18NO

anka1515

 
Posty: 4675
Od: Nie gru 25, 2011 16:05

Post » Śro paź 16, 2024 0:01 Re: Chore nerki

jodanka pisze:Podaję PorusOne po trochę do posiłków. Po pierwsze - niech wyłapie, co tam ma wyłapać z kilku posiłków, a nie tylko z jednego. Po drugie - gdy dawałam całą saszetkę na raz, kot nie chciał jeść, przeszkadzały mu te mikro-kulki w karmie.

Też tak podawałam. Cała saszetka na raz to było za dużo dla Sabci. Sypałam po trochu.
Nasz wątek:
viewtopic.php?f=46&t=220448
Wątek kotów Joli Dworcowej:
viewtopic.php?f=1&t=191624
Kącik Muzyczny
viewtopic.php?f=8&t=190784
Zjawiska niewytłumaczalne, opowieści o duchach i nie tylko
viewtopic.php?f=8&t=194190

jolabuk5

 
Posty: 69965
Od: Nie paź 16, 2005 14:56
Lokalizacja: Łódź

Post » Śro paź 16, 2024 16:10 Re: Chore nerki

:ok: za kotka
Obrazek
Misia [*] u mnie 28.04.2017-14.06.2018

Meteorolog1

Avatar użytkownika
 
Posty: 4014
Od: Sob lis 23, 2013 0:42
Lokalizacja: Olesno (opolskie)

Post » Pt paź 18, 2024 11:43 Re: Chore nerki

Meteorolog, chyba Twoje kciuki, chociaż z lekkim poślizgiem, pomogły:) Strach się cieszyć, wiadomo, ale postanowiłam napisać coś, dla odmiany, w lepszym momencie.

Kitku przyszedł dziś do mnie w nocy i kilka godzin spaliśmy razem. Budziłam się kilkukrotnie w tym czasie - spał na boku, w komfortowej pozycji i cichutko chrapał (mama mówiła, że pochrapuje, od lat, ale pierwszy raz słyszałam). W okolicach czwartej poszedł siku, wylizał sos z nerkowego Hill'sa, wciągnął 10 chrupek, które mu zostawiłam i generalnie zaczęła się impreza, czyli skubanie kartonu. Impreza, z przerwami, trwała jakoś do szóstej trzydzieści (jak to sąsiedzi w bloku wytrzymali, to nie wiem), gdy wstałam i uznałam, że może głodny - wieczorem wepchałam mu tylko 40ml karmy zamiast 60-80 (wcześniej tak robiłam), za to częściowo z Aptus Recobooster i kilkoma dodatkowymi ml wody. Poszłam przygotować Renibus, podałam kotu o 6:30 z zamiarem nakarmienia go około ósmej - skoro taka dobra impreza - a kitku postanowił zrobić mnie w konia i wlazł pod łóżko (wyciągnięcie go stamtąd graniczy z cudem, ale nie odbieram mu możliwości schowania się przede mną, czuje się tam bezpiecznie. Minęła ósma, ósma trzydzieści, dziewiąta... kitku twardo śpi w miejscu niedostępnym i ani myśli wyjść;) Ostatecznie udało mi się nakarmić go po 9:30. No, nie powiem, żeby sam wyszedł spod tego łóżka, bo odbyły się twarde negocjacje i musiałam użyć, niewielkiej, siły;) Teraz jaśniepan zażywa kąpieli słonecznych na balkonie. Dobrze, że nadal jest taka ładna pogoda i w miarę ciepło (w słońcu).

Echa ostatnich dni:
1. Po kroplówkach (w sensie w dniu kroplówki, rano jeździmy, co drugi dzień dostaje jednorazowo 125ml) czuje się chyba lepiej, nadal cały dzień śpi, ale chce wychodzić na spacery i zabieram go (jak mi pokazuje, że chce wyjść) na 15 minut, odwiedza swoje kąty, naciąga się na każdym drzewie i non stop chce gryźć trawę, co skutecznie mu uniemożliwiam, ale jest to irytujące i dla mnie i dla niego. Złości się. On w ogóle zawsze się bardzo złościł, jeżeli cokolwiek było nie po myśli kota:) Znoszę i wnoszę go po schodach, bo nie chcę, żeby się tym męczył (2 piętra ma), to też się nie podoba;)
2. Kupy-ciapki chyba zażegnaliśmy (nie pisałam, jak mi jednej nocy wlazł łapą, oznakował całe mieszkanie, a do tego ściany i półki w okolicach kuwety - bo najwyraźniej łapą trzepał?:) a zorientowałam się jak kota do łóżka sobie włożyłam) i prawdopodobnie faktycznie była to kwestia za tłustej karmy Gussto Renal (11% tłuszczu) i Vet Expert (7,5%). Obecnie do strzykawek zaciągam renalowe Brit, Kattovit i Hill's. Każda ma jakiś problem ze składem, w Brit stosunek wapnia do fosforu, dużo sodu, mało potasu, mało kalorii, w Kattovit sporo sodu, słabo z makro, mało kalorii (za to ciekawostka - największy dodatek żelaza - wiem, słabo się wchłania podane drogą pokarmową, ale zawsze to coś), w Hill's (saszetki) mało kalorii, bo mało tłuszczu (ale to jedyna karma, z której kitku wyliże sos i czasami sam zje kilka krokiecików). Spece znajdą mnóstwo innych wad tych karm, ale na ten moment wybieram mniejsze zło (czyt. bez sraczki).
3. Karmię jednak 3x dziennie, mniejszymi porcjami. Rano 2xRenibus, a do karmy (40ml) dorzucam PorusOne (1/3-1/2 saszetki) i Pronefrę, po karmieniu staram się podać jeszcze kilka ml wody, bo zawsze to dodatkowa woda, a poza tym dobrze przepłukuje pyszczek. Po południu tylko karma (40ml) z PorusOne (1/3-1/2 saszetki) i Pronefrą, woda na koniec. Wieczorem 2xRenibus, karma z dodatkiem Aptus Recobooster (40ml łącznie), Pronefra, Telmisartan, woda. Wieczorem nie mieszam z PorusOne, żeby nie wpłynęło na Telmisartan. Tej wody na koniec często nie udaje mi się podać za dużo, kilka ml może, bo cierpliwość kitku ma swoje granice, a najbardziej brakuje nam czegoś typu zachłystowe zapalenie płuc;) Kitku często dopija sam. W ogóle dziwnie z tym piciem, bo czasami w ciągu doby pije bardzo dużo, a czasami niewiele (i chyba nie widzę korelacji z kroplówkami). Zdarza mu się też tak "niby pić". Siedzi nad miską, miele ozorkiem, który ledwo dotyka wodę.
4. Postanowiłam trochę wyluzować i nie wciskać mu tego jedzenia siłą za wszelką cenę. 60-80ml na jedno karmienie to było za dużo. Raz, że i tak nie byłam w stanie podać tego ciągiem (tylko np. z piętnastoma minutami przerwy), dwa, że chyba takie duże porcje nadmiernie kota obciążały. Zanim zachorował jadał w ciągu dnia mnóstwo niewielkich porcji, nie był z kotów, które rzucają się jak szalone na karmę. Saszetkę to tak na trzy razy obracał. Wiem, że moje karmienie nie zapewnia mu odpowiedniej dawki kalorii ani wody (chociaż, jak pisałam, dopija sam), ale coś kosztem czegoś - widzę, że kot czuje się znacznie bardziej komfortowo.
5. Serdeczne dzięki jodanka i Jola za info o dzieleniu PorusOne. Dla mnie tez ma to sens, żeby dzielić, chociaż producent w ulotce napisał, że "saszetka na dzień, podać od razu po otwarciu", stąd pewnie dylematy, ale może Porus nie pozbiera cząsteczek z powietrza, gdy poleży (zawinięty i w jakimś zamknięciu) kilka godzin... Jeżeli moje rozważania są nieprawidłowe, proszę o sprostowanie, kogoś kto lepiej ogarnia właściwości fizyko-chemiczne tego preparatu;) Aha, obrzydziłam Porusem smaczki Kattovita, kitku powiedział, że więcej ich z własnej dobrej woli nie tknie;)

Dzięki Anka za kolejną garść cennych informacji. Doceniam bardzo<3 Myślę, że p. nefrolog zdecydowała się podać Aranesp, bo uznała, że nie ma na co czekać u siedemnastoletniego kota z czwartym stopniem niewydolności, który hemoglobinę, hematokryt i płytki ma poniżej normy. Tak, wiem, że nieznacznie, ale z drugiej strony... może lepiej nie dopuścić, żeby anemia się rozszalała? Może chociaż to uda się utrzymać w ryzach? Na ciśnienie bierzemy Telmisartan. Cofam te moje ostatnie niepokoje odnośnie stosowania Telmisartanu. Wydaje mi się, że kot jednak dobrze go toleruje. Ja generalnie jestem pierwszą osobą w rodzinie do podważania wszystkiego, metod leczenia, słów lekarzy, wyników z labów (ileż to razy uważałam, że zgubili próbki i jakieś cudze wyniki mi dali) i sama nie biorę nic, jeżeli absolutnie nie muszę. Oczywiście, że przerażają mnie te wszystkie skutki uboczne, ale na ten moment, nie będę wchodzić w kompetencje nefrolog. W przyszłym tygodniu badania krwi, zobaczymy jak to wszystko wygląda, czy coś się zmieniło na lepsze...

Dobra, wysyłam, zanim znowu zaliczymy jakiś dół na tym chorobowym rollercoasterze.

A! Mam jeszcze jedno pytanie... czy ktoś się może orientuje co mógł dostać kitku u nefrolog, podczas pobierania krwi, żeby się uspokoił? Miało zadziałać do pół godziny i nie szkodzić na nerki, kot był przytomny, lekko mu się łapki plątały. W przyszłym tygodniu mamy to kolejne pobieranie i jestem już cała zielona na myśl o wyborze którejś z lokalnych lecznic (bo na pewno nie pojedziemy tam, gdzie jeździmy na kroplówki, tam mu 2x narkozę podali, jakbym jeszcze za mało razy o tym wspomniała).

dcmb

 
Posty: 64
Od: Nie sty 15, 2012 14:33

Post » Pt paź 18, 2024 13:25 Re: Chore nerki

Dobrze czytać, że się ustabilizowało, wspaniale sobie radzisz! Moim zdaniem dobrze, że dajesz mniejsze porcje - kotek głównie śpi, więc i zapotrzebowanie na pokarm ma mniejsze. Kciuki, żeby tak trwało! :ok: :ok: :ok: :ok: :ok: :ok: :ok: :ok: :ok:
Nasz wątek:
viewtopic.php?f=46&t=220448
Wątek kotów Joli Dworcowej:
viewtopic.php?f=1&t=191624
Kącik Muzyczny
viewtopic.php?f=8&t=190784
Zjawiska niewytłumaczalne, opowieści o duchach i nie tylko
viewtopic.php?f=8&t=194190

jolabuk5

 
Posty: 69965
Od: Nie paź 16, 2005 14:56
Lokalizacja: Łódź

Post » Pt paź 18, 2024 15:45 Re: Chore nerki

dcmb pisze:A! Mam jeszcze jedno pytanie... czy ktoś się może orientuje co mógł dostać kitku u nefrolog, podczas pobierania krwi, żeby się uspokoił? Miało zadziałać do pół godziny i nie szkodzić na nerki, kot był przytomny, lekko mu się łapki plątały.

Może gabapentyna? Chociaż ją podaje się chyba z trochę większym wyprzedzeniem :20147

jodanka

 
Posty: 1014
Od: Śro lis 29, 2023 18:49

Post » Sob paź 19, 2024 12:31 Re: Chore nerki

:ok: oby tak dalej.
Obrazek
Misia [*] u mnie 28.04.2017-14.06.2018

Meteorolog1

Avatar użytkownika
 
Posty: 4014
Od: Sob lis 23, 2013 0:42
Lokalizacja: Olesno (opolskie)

Post » Sob paź 19, 2024 13:31 Re: Chore nerki

Jakoś tak stabilnie było w ostatnich dwóch dniach, a dziś dramat po podskórnym podaniu Plasmalyte. Dołączamy do grona źle reagujących na ten płyn. Wcześniej Plasmalyte dostaliśmy we wtorek (w czwartek Ringera, ale nie mam pojęcia, czy zwykłego, czy z mleczanami:///) i nie zaobserwowałam takiej reakcji. A już na pewno nie w takim nasileniu, jak dziś. Początkowo myślałam, że kot tak powolutku i ostrożnie chodzi, bo boi się, że znów go na karmienie złapię, ale okazało się, że to niestety silna reakcja bólowa - w pewnym momencie aż się trząsł z tego bólu, do tego prawie dwie godziny siedział zmęczony, z opadającą głową, na przednich wyprostowanych łapkach, bo widocznie ból sprawiało mu kucanie. Musimy się pożegnać z Plasmalyte, bo nie wyobrażam sobie, żeby podać mu to po raz kolejny. Czytałam o podobnych reakcjach na forum;( I jeszcze Anka pisała o zatrzymywaniu wody, co też zapaliło mi pomarańczową lampkę.

Chciałam zapytać co w zamian, ale domyślam się, że to wszystko zależy od wyników jonogramu - w przyszłym tygodniu badania. Umówiłam się już w lecznicy (innej, niż ta, gdzie jeździmy na kroplówki). Lekarze stamtąd są moimi znajomymi i przynajmniej mam komfort, jeżeli chodzi o rozmowę z nimi. Niestety lecznica malutka, słabo wyposażona, ale po krew przyjeżdża kurier i bierze do labu (chociaż też średniego, ale robią tam wszystko, czego potrzebuję). Swoją drogą... naprawdę nie mieszkam na końcu świata, ale znalezienie tu dobrego lekarza ogólnego, który jednocześnie ma dostęp do dobrego sprzętu (i wie jak go obsługiwać), na stanie dobre leki, otwartą głowę, jest na bieżąco z nowymi trendami leczenia, który pytań ani sugestii nie odbiera jako ataku, który słucha i po prostu "chce pomóc", to chyba jakiś pieprzony cud. Przechodzę to z każdym kolejnym poważnie chorym zwierzakiem. W moich postach specjalnie nie ma ani imienia kota, ani nazwisk lekarzy, bo nie chcę publicznie nikogo oczerniać (chociaż wiem, że niedługo mi się prawdopodobnie uleje), ale ta niemoc, frustracja i non stop nadszarpywane zaufanie po prostu dobijają. Przedziwna jest ta branża.

Niedobry mam dziś humor, zapewne przez ten ból kitka (o co akurat lekarzy nie winię). Mam nadzieję, że to się jakoś rozejdzie po kościach. Mam też nadzieję, że kitku zrobi w końcu kupę, bo jesteśmy bez kupy dwie doby (poczekam jeszcze do jutra, potem zacznę panikować, ale sugestie, co mogłabym podać bardzo chętnie przyjmę, dziękuję), być może przez PorusOne. Dziś nie daję Porusa. W ogóle nie wiem, czy dziś nie odpuścić środkowego karmienia - chyba tak zrobię - na które niedługo musiałabym go budzić. Poczekam aż obudzi się sam.

No i tak to... raz na wozie, raz pod wozem;(

BTW. Ale zmieniła się jakość tych silikonowych nakładek dołączanych do strzykawek do karmienia Trixie... Na niekorzyść oczywiście. Dwie takie (strzykawki, zapakowane) ostały mi się po moim ostatnim umierającym kotku, dwa lata temu. Te stare nakładki wystarczyły na prawie 2 tygodnie karmienia (zanim je kitku zębami zniszczył), zamówiłam więc dwie paczki nowych z myślą, że "na jakiś czas będzie" i już podczas nakładania dało się zauważyć, że badziewie. Niektóre wystarczają na jedno, dwa karmienia i pogryzione:/ Strach, że kot to połknie. Zamówiłam dodatkowo jakieś takie smoczki polecane tu na forum... Zobaczymy, czy się przyjmą.

Jola, dziękuję za kciuki i za miłe słowa<3
Jodanka, no właśnie wydaje mi się, że to mogła nie być gabapentyna (bo też mi się wydaje, że działa później). No nic, dopytam nefrolog, jeżeli będzie okazja. Chociaż nie wiem, czy cokolwiek ta informacja mi da, bo pewnie w pobliskich lecznicach nie będą tego mieli:/


Edycja, wieczór ten sam dzień:
Kitku po odespaniu lepszy, nadal jakby trochę obolały, ale jest w miarę ok, był króciutki spacer, nakarmiłam. I kupa była (jupi), twarda dość, ale poza tym to spoko.
Wieczorne rozkminy na temat Renibusa... Skoro u ludzi zaleca się branie probiotyków w trakcie posiłku, to ciekawe dlaczego stosując Renibus kotu należy podać go na godzinę przed jedzeniem... Na czczo chyba soki żołądkowe są najbardziej agresywne? Tak mnie to zastanawia, bo właśnie oboje z kotem siedzimy się męczymy, czekając tę godzinę, zamiast leżeć w łóżkach:P
Ostatnio edytowano Sob paź 19, 2024 19:59 przez dcmb, łącznie edytowano 1 raz

dcmb

 
Posty: 64
Od: Nie sty 15, 2012 14:33

Post » Sob paź 19, 2024 14:47 Re: Chore nerki

dcmb pisze:Swoją drogą... naprawdę nie mieszkam na końcu świata, ale znalezienie tu dobrego lekarza ogólnego, który jednocześnie ma dostęp do dobrego sprzętu (i wie jak go obsługiwać), na stanie dobre leki, otwartą głowę, jest na bieżąco z nowymi trendami leczenia, który pytań ani sugestii nie odbiera jako ataku, który słucha i po prostu "chce pomóc", to chyba jakiś pieprzony cud. Przechodzę to z każdym kolejnym poważnie chorym zwierzakiem. W moich postach specjalnie nie ma ani imienia kota, ani nazwisk lekarzy, bo nie chcę publicznie nikogo oczerniać (chociaż wiem, że niedługo mi się prawdopodobnie uleje), ale ta niemoc, frustracja i non stop nadszarpywane zaufanie po prostu dobijają. Przedziwna jest ta branża.

Mam niestety podobne odczucia do Twoich. Też nie mieszkam w jakiejś pipidówie, mnóstwo gabinetów weterynaryjnych, ale co chwilę słyszę jakieś niepochlebne opinie. Ten, do którego chodzę, też jest różnie odbierany i ja sama też już mam spore wątpliwości. Chodziłam tam z wszystkimi moimi zwierzętami, ale mam jakieś niefajne odczucia, że może moje dwa koty mogłyby jeszcze dzisiaj być ze mną, gdyby były inaczej prowadzone. Nie mówię, że się nie starali, ale ma wrażenie, że stanęli w miejscu, nie rozwijają siebie, tylko gabinet. Jak dzisiaj czytam na forum, jak są leczone koty nerkowe czy trzustkowe, to już do końca życia będę mieć wyrzuty sumienia, że za mało dla nich zrobiłam, za mało czytałam, za mało wymagałam od lekarzy ehhhh :(

Podczytuję Wasz wątek, jesteś bardzo dzielna, życzę koteczkowi wielu lat w zdrowiu!

errato

 
Posty: 235
Od: Sob wrz 28, 2024 16:36
Lokalizacja: Dolny Śląsk

Post » Pon paź 21, 2024 15:37 Re: Chore nerki

Trzymam kciuki za poprawę
Skąd te rozterki znam ?

anka1515

 
Posty: 4675
Od: Nie gru 25, 2011 16:05

Post » Pon paź 21, 2024 18:01 Re: Chore nerki

Udało się pobrać krew, ale jest bardzo niedobrze:( Mocznik i kreatynina mocno w górę. Mocznik norma x4, kreatynina x6:(((( Do tego w próbce hemoliza, więc trzeba byłoby ponowić badania elektrolitów (też niedobre wyniki) i morfologię (ale szpik chyba zareagował na Aranesp, bo wszystko w połowie normy, poza płytkami, niewiele pod). A rano tak się cieszyłam, że udało się tę krew pobrać, bo kitku zawsze potworne cyrki odstawiał:(( Pół nocy nie spałam z nerwów, czy się uda i jak się z tym kocim, obolałym staruszkiem w lecznicy obejdą (dobrze się obeszli, trzymałam go tylko ja i pani pobierająca krew). Mama wraca dziś w nocy, jutro w planach kroplówka, ale powiem szczerze, że to chyba początek końca jednak. Nie bardzo wiem na co liczyłam. Na ten moment, po dzisiejszych wynikach, ciężko mi uwierzyć w działanie tych wszystkich środków typu "czary-mary za miliony". Kitku śpi. Pewnie wrócę wcześniej, albo później z niedobrymi wiadomościami:(( Nie kumam tylko dlaczego za każdym razem to wyrywanie serca musi tak potwornie boleć. Te ostatnie dni nie były najgorsze, do otrzymania wyników miałam jeszcze nadzieję, że przynajmniej się nie pogorszyło.

<3

dcmb

 
Posty: 64
Od: Nie sty 15, 2012 14:33

Post » Wto paź 22, 2024 1:25 Re: Chore nerki

Po prostu musisz walczyć
Ja mam bardzo mało kasy i mimo ze oddałabym wszystko to nie mam na tak drogie leki
Podawałam tańsze np florę balance
Ja aransepu bym już nie dała na razie
Odzywaj się
Może potrzeba kupić inny wylapywacz fosforu -Renagel
Choć po wszystkich różnie bywa
Czasami te badania wychodza falszywie
A on różnie to znosi ?

anka1515

 
Posty: 4675
Od: Nie gru 25, 2011 16:05

Post » Wto paź 22, 2024 8:19 Re: Chore nerki

Wysyłam ciepłe myśli...

errato

 
Posty: 235
Od: Sob wrz 28, 2024 16:36
Lokalizacja: Dolny Śląsk

[poprzednia][następna]



Kto przegląda forum

Użytkownicy przeglądający ten dział: Brak zidentyfikowanych użytkowników i 35 gości