celka9999 pisze:To już nie wiem co robić. Mój u weta też zachowuje się tak jakby walczył na śmierć i życie. Gryzie, drapie, syczy, warczy, w domu aniołek. To jest najtrudniejsze w tych kotach, które nic nie pozwalają przy sobie zrobić bo przecież chce się im pomóc, ale jednocześnie cena tej pomocy jest przypłacona ogromnym stresem, który też jest zabójczy.
Już sam transport do weta dla mojego kota to jest gigantyczna nerwówka.
Ile waży Twój kot? Mnie powiedzieli, że mogę podać nawet 200mg co wydaje mi się bardzo dużą dawką, mój kot waży 4,5kg.
Nie wiem, jaką ilość gabapentyny można podać jednorazowo.
Mi wetki znając Rudolfa zaleciły jedną kapsułkę, 100 mg.
A fakt, to duży kot, waży ok. 8 kg. Lat ma prawie 15.
Ja na Twoim miejscu zrobiłabym tak jak u mnie.
Podałabym kotu gabapentynę (ilość w ustaleniu z wetem prowadzącym) a jeżeli w lecznicy nie da sobie zrobić badania,
podać mu krótkotrwałego usypiacza.
Innego wyjścia nie znam.
Jestem przeciwniczką usypiania kota do badania, ale z drugiej strony wiem, że dłuższe badanie niż pobranie krwi nie byłoby możliwe do wykonania. Szczególnie usg tarczycy, które Rudolf miał robione, potem echo serca.
Natomiast do badania krwi NIGDY kota nie usypiam a muszę mu teraz robić dosyć często ze względu na kontrolowanie poziomu T4 tarczycowego.