Problem z uszkodzoną rogówką

Kocie pogawędki

Moderatorzy: Estraven, Moderatorzy

Post » Pt gru 03, 2004 10:17

jul-kot pisze:Tak na marginesie. Takie leczenie doktor Garncarz zaleca przeważnie. Znam go i często korzystam z jego pomocy. Natomiast o zastosowaniu corneregelu dr Garncarz nie wie, a przynajmniej nie wiedział do niedawna, bo go nie zalecał. Ja mam informacje na ten temat od znajomego weterynarza, który ma w rodzinie ludzkiego okulistę. Corneregel stosuję u kotki znalezionej w ciężkim stanie w piwnicy na rurach, miała zapalenie płuc i oba oczka zaropiałe, a po wyleczeniu pozostały bielma, mniejsze na jednym i prawie całkowite na drugim. Obecnie tego mniejszego już prawie nie ma, a większe znacznie się zmniejszyło i zbladło, chociaż były już tam poważne ubytki i zwapnienie rogówki. Leczenie trwa długo, wiele miesiecy. Czeka nas jeszcze operacja powiek u dr Garncarza, bo powieki też są uszkodzone, ale to dopiero po podleczeniu.
Pozdrawiam, Juliusz.


jul-kocie czyli stosujesz u kota lek który do tej pory był stosowany u ludzi i jeszcze nikt nim wcześniej zwierząt nie leczył?
Obrazek

Koty łączą ludzi, którzy w innym przypadku nigdy by się nie spotkali.

Katy

 
Posty: 16034
Od: Pon sie 05, 2002 18:57
Lokalizacja: Kocia Mafia Tarchomińska

Post » Pt gru 03, 2004 11:05

Leczył, a właściwie leczyła. Pani doktor weterynarz, która mi ten lek poleciła. Ja na ogół nie leczę kotów na własną rękę. Stosowanie leków ludzkich w weterynarii nie jest błędem, większość tych leków to leki ludzkie. Zresztą wszystkie leki ludzkie są wcześniej testowane na zwierzętach, takie jest życie, niestety.
Oczywiście trzeba to robić rozsądnie, może być problem z działaniem lub z określeniem dawki.
Dzięki corneregelowi ta moja kotka WIDZI. I być może bielma znikną całkowicie i znowu będzie miała piękne, pomarańczowe oczy. To nic, że jedno z poszarpaną tęczówką, bo zmiany poszły już daleko.
Nawet gdyby ten lek nie był wcześniej stosowany u kotów, zaryzykowałbym. I myślę, że ona też, gdyby miała możliwość wyboru.
Niektóre panie dla urody ryzykują znacznie więcej.
Pozdrawiam, Juliusz.

jul-kot

 
Posty: 1063
Od: Wto sty 27, 2004 18:10
Lokalizacja: Warszawa

Post » Pt gru 03, 2004 11:31

Jul-kocie, dziekuję za odpoweidź, własnie tego mi brakowało żeby wszystko zrozumiec.
Obrazek

Koty łączą ludzi, którzy w innym przypadku nigdy by się nie spotkali.

Katy

 
Posty: 16034
Od: Pon sie 05, 2002 18:57
Lokalizacja: Kocia Mafia Tarchomińska

Post » Pt gru 03, 2004 11:35

Cornergel stosuje rowniez i dr. Garncarz. Jest to bardzo dobry lek stosowany u ludzi wlasnie przy uszkodzeniach rogowki. Sama rowniez go uzywalam :wink:
Obrazek
Fanaberia i Aisha

Ann_pl

 
Posty: 3889
Od: Pon sty 13, 2003 10:46
Lokalizacja: wawa

Post » Pt gru 03, 2004 15:16

Witam ponownie! Super, że tak wiele porad otrzymałam w tym wątku. To one oraz to, że dziś już mój kociak ma ładniejsze oczko podnosi mnie na duchu. Powinno być wszystko dobrze, tak to dziś widzę. Za to pojawił się inny problem, ze tak powiem "śmierdzący". Kocio jest już kastratem, ale dziś nad ranem pięknie polał łóżko mojej mamy. Kołdra (z piórami!) w zasadzie do wyrzucenia, łóżko chyba też, bo przeszło wszystko w gąbkę. Coś jakby nieduże wiaderko "wyciekło' z mego 'bezjajecznego". Przed cięciem zdarzyło mu się trzykrotnie zsikać poza kuwetą i to w dużych odstępach czasu. Przy pierwszym kocurze, który już znaczył natychmiast ustało takie zachowanie po kastracji a u tego nie. Czy to znaczy, że tak mu zostanie? I czy ktoś pamięta nazwę środka odstręczającego koty (do polania tapczanu, co by go dziś nie potraktował jak kuwety)?

Marzanna

 
Posty: 258
Od: Czw paź 07, 2004 14:34

Post » Pt gru 03, 2004 15:17

Acha, i jestem z Wrocławia. Ciągle zapominam odpowiedzieć tym, którzy o to pytają. Przepraszam.

Marzanna

 
Posty: 258
Od: Czw paź 07, 2004 14:34

Post » Pt gru 03, 2004 15:58

Jul-kocie, nasz malutka Dusia nie ma juz wlasciwie stanu zapalnego na tymoku na ktorym ma smugi i o tym oku myslalam, zeby zastosowac corneregel.
Ale z wszystkim poczekam do dzisiej szej wizyty u okulisty. Zreszta teraz malutka jest u dobrych duszkow w Poznaniu. Dzieki:)))

Lidka

 
Posty: 16220
Od: Wto lut 03, 2004 8:57
Lokalizacja: Katowice

Post » Pt gru 03, 2004 16:23

Ja można powiedzieć,że jestem świeżo w temacie.Niedalej jak przedwczoraj byliśmy z Maszą koteczką mojej mamy na specjalistycznych badaniach u kociego okulisty.Masza ma plamkę na lewym oczku i najprawdopodobniej jest to pozostałośc po niedoleczonym kocim katarze.Masza miała badany poziom wytwarzanych łez i tu jest ok.Miała również do oka wpuszczany barwnik który pokazał która część oka jest uszkodzona mechanicznie i czy dzieje się coś wewnątrz.Kota dostała krople+żel,a wrzoda wewnątrz oka nie stwierdzono.Znajdż tylko weta ze specjalnością okulistyka,a on wykona odpowiednie badania-koszt badań Maszy 40 zł

proska

 
Posty: 482
Od: Śro sie 18, 2004 17:11
Lokalizacja: jastrzębie zdrój

Post » Pt gru 03, 2004 18:53

Dopiero teraz doczytałam posty!Dlaczego moje oba kotuchy podczas kastracji nie miały kropionych oczu?Mimo to z oczkami problemów nie miały najmniejszych naszczęście.

proska

 
Posty: 482
Od: Śro sie 18, 2004 17:11
Lokalizacja: jastrzębie zdrój

Post » Pt gru 03, 2004 22:20

Sorry, ze marudzę, ale nie mieliście problemów z sikaniem kota po kastracji, o czym pisałam parę postów wyżej? Boję się, co będzie dzisiaj osikane w nocy.

Marzanna

 
Posty: 258
Od: Czw paź 07, 2004 14:34

Post » Sob gru 04, 2004 18:34

Hej, nie mieliście takich problemów? To fajnie, bo ja mam... :cry: :cry:

Marzanna

 
Posty: 258
Od: Czw paź 07, 2004 14:34

Post » Sob gru 04, 2004 19:51

Kocur znakujacy - co sie zdarza nawet kotom po kastracji - zazwyczaj sika ale niewielka iloscia moczu - a przynajmniej nie ogromna.
Wiec moze - tym bardziej ze piszesz ze mocz mial ostry zapach - warto by bylo kocurka przebadac - czy mu sie jakas infekcja ukladu moczowego nie widala?

Blue

 
Posty: 23915
Od: Pt lut 08, 2002 19:26

Post » Sob gru 04, 2004 19:58

A może to hormony które jeszcze jakiś czas po kastracji krążą w kocim organiźmie?

proska

 
Posty: 482
Od: Śro sie 18, 2004 17:11
Lokalizacja: jastrzębie zdrój

Post » Sob gru 04, 2004 20:01

Po narkozie takie rzeczy się zdarzają. Ostatnio Mysza miała dwie operacje - po pierwszej raz zdarzyło jej się siknąć do łóżka, po drugiej sikała pod siebie kilka dni. Wszystko minęło, znowu porządnicka z niej kota :)

Jana

 
Posty: 32148
Od: Pt sty 03, 2003 19:59
Lokalizacja: Warszawa (Koło)

Post » Wto gru 07, 2004 10:24

Witam!
Marzanno, Twój kot może siusiać dlatego, że go boli, oczko lub rana pooperacyjna. Nie pisałaś, czy kot dostawał po operacji antybiotyk. Zwykle daje się osłonowo antybiotyk kilka razy. Jeśli dostał przy operacji betamox, to powtarza się go na drugi, a czasem jeszcze na czwarty dzień ( działa dwie doby ). Mógł też dostać jednorazowo taki działający trzy dni. Jeśli ranki są spuchnięte i zaczerwienione, powinien dostać antybiotyk, bo go to boli i to może być powodem sikania w najdziwniejszych miejscach. Nie przypuszczam, żeby to było znaczenie, kot zwykle znaczy powierzchnie pionowe, zresztą dlaczego miałby to robić po operacji, skoro nie robił tego wcześniej. Po kastracji znaczenie zwykle kotom przechodzi, przechodziło nawet kilkuletnim z odzysku, które kastrowaliśmy późno. Inna rzecz, że mogą zacząć znaczyć koty nawet wiele lat po kastracji, np. wskutek stresu. Takie znaczenie zwykle kończy się, gdy usunie się przyczynę.
Pozdrawiam, Juliusz.

p.s.
Prosko, zwykle po zabiegu koty mają oczy w porządku i wtedy zakraplanie czegokolwiek nie jest potrzebne. Inna rzecz, że kocie oczy zwykle są mocno narażone i taki wypadek może się zdarzyć przy każdej okazji.
Pozdrawiam.

jul-kot

 
Posty: 1063
Od: Wto sty 27, 2004 18:10
Lokalizacja: Warszawa

[poprzednia]



Kto przegląda forum

Użytkownicy przeglądający ten dział: Google [Bot] i 763 gości