Kubuś od operacji ma kiepski apetyt. Kiepski to mało powiedziane, bo nie je sam a jak dam mu pasztety do buzi, czy ewentualnie sam zje trochę suchej to wymiotuje.
Myję klatki, bo jak ciepło to wynosiłam go do dużej kenylki a na noc do króliczej. Podkłady do wywalenia, koce do prania, klatki do mycia.
Wczoraj po kontakcie telefonicznym z Panią doktor która go operowała zleciła badania krwi, szczególnie czy nerki pracują czego ja sama się obawiałam.
Ma też zmieniony antybiotyk który dostaje w iniekcji, aby ominąć przewód pokarmowy..Dostaje też w iniekcji przeciwwymiotny, bo te wymioty też niedobrze działają na to oczko po operacji. Wczoraj miał zrobione badania krwi i zastrzyki. Dzisiaj byłam na kolejnej wizycie i dostał zastrzyki i też na jutro. W poniedziałek na kontrolę. Te wizyty były u mojego weta w Pabianicach. Karmię go recovery w płynie małymi porcjami co godzinę, nie wymiotuje. Badania krwi praktycznie w normie.
Niestety waga spadła z 3,5 do 3,2kg.
Wczoraj zapłaciłam 100 a dzisiaj 77 złotych, razem kolejne 177 złotych do rachunku.
W poniedziałek też mam jechać do Pani okulistki na kontrolę do centrum VetHaus do Rąbienia.
Bardzo proszę o pomoc, bo jego życie stoi pod znakiem zapytania.
