Czy mogę mieć kota?

Kocie pogawędki

Moderatorzy: Estraven, Moderatorzy

Post » Nie sty 01, 2023 10:49 Re: Czy mogę mieć kota?

Stomachari pisze:Jeśli byś się decydowała, to mam idealnego kandydata.
[/quote]
Wróćmy do tego za pół roku.

Eliszka

 
Posty: 10
Od: Pt gru 30, 2022 0:26

Post » Nie sty 01, 2023 14:52 Re: Czy mogę mieć kota?

Eliszka pisze:
Nul pisze:Gdyby co, służę dalszymi opowieściami, jak to z dorosłym kotem w domu było i jest :)

O tak! Bardzo proszę o opowieści. Im więcej, tym lepiej :D

No to kolejna porcja - to, że Felek w schronisku chodził po podłodze (i wlazł mi na kolana, gdy przykucnęłam), to pewnie była zapowiedź tego, że w domu się okazał podłogowcem. Rzadko wskakiwał wyżej, chociaż potrafił. Wystarczyło mu powiedzieć, że na pianino nie wolno, bo tam stoją figurki - i po tym pierwszym razie (kiedy to zresztą między figurkami przeszedł jak baletnica), potem go już na pianinie nie widziałam. Do czasu, kiedy go dokociłam kotką, ta to latała wszędzie i figurki zostały spakowane, a na pianinie się zrobiło legowisko :)

Zaraz po wprowadzeniu się Felek chciał być na kolanach i już. Ledwo usiadłam, Felek już na mnie. Minus był taki, ze on z zadowolenia wysuwa pazurki, a to był sierpień i człowiek był zwykle w jakiejś sukience, cienkich spodniach. Te pazurki ma więc dość często przycinane :)
Po jakimś czasie Feliks już pozwalał mi siedzieć samej, ale sadowił się gdzieś blisko.

Kiedy miała do nas trafić ta młoda kotka, to przyszła z wizytą przedadopcyjną taka jedna kociara, Felek przesiedział wizytę u niej na kolanach. Naprawdę proludzki, to mu zostało

Teraz też leży obok :)

Tylko nie udało mi się jego wagi upilnować. Nie wiadomo, jakie były jego dzieje, ale ile by mu nie dać, zjadał. Wyliczałam mu, przeszłam na barfa, miałam nadzieję, że się ustabilizuje, ale jednak ma nadwagę.
Wątek o Bajce, która dołączyła do Feliksa: viewtopic.php?f=46&t=176799
Wątek o Bezdomniaczce, która się stała Domniaczką Bezią: viewtopic.php?f=46&t=186711
Wątek przedprzedostatni, całego tercetu: viewtopic.php?f=46&t=208290
Nasze Kocie Wierszyki: viewtopic.php?f=8&t=208424

Nul

 
Posty: 12285
Od: Śro lis 02, 2016 17:23
Lokalizacja: Kraków

Post » Wto sty 03, 2023 18:10 Re: Czy mogę mieć kota?

Szczerze? Mam wątpliwości w związku z tym co piszesz.
1. Fundamentalna sprawa. Oczywiście mam nadzieję, że w doskonałej kondycji dożyjesz przysłowiowej setki. Ale co się stanie z kotem gdy Ty z jakichś względów nie będziesz się nim mogła opiekować? Córka się nim nie zajmie ze względu na alergię. Więc kto? W razie choroby, wyjazdu, innych okoliczności - to jest moim zdaniem kwestia podstawowa.
2. Finanse są bardzo istotne. Przemyśl to. Nawet przy założeniu, że kot będzie zdrowy, utrzymanie kota wcale takie tanie nie jest (o ile kot ma być właściwie utrzymany czy też "zaopiekowany"). Zakładanie z góry, że w razie potrzeby spowodowanej diagnostyką czy chorobą wspomoże Cię fundacja X, jest złym założeniem. Oczywiście może się zdarzyć, że jakaś fundacja będzie Cię wspierać, jednak stanowczo lepiej jest liczyć na siebie w tym względzie. Bo jeśli Cię nie wesprze, to co?
3. Kot musi jeść mięso, jest drapieżnikiem. A jeśli nawet nie codziennie to kilka razy w tygodniu na pewno. Musiałabyś dla dobra kota pokonać swoje ograniczenia w tym względzie. Dasz radę? Alternatywą dla mięsa są oczywiście puszki, ale puszki o dobrym składzie wcale nie są tanie. Poza tym - czy Ty, chciałabyś całe życie przeżyć na konserwach (tak wiele lat temu spytał mnie dobry wet)? Karmienie kota wyłącznie suchą karmą jest złym pomysłem bo nie służy to jego zdrowiu.
4. Nigdy nie miałaś kota. A więc o codziennym życiu z kotem masz tylko wyobrażenia. Może się okazać, że życie z kotem jednak Ci się nie spodoba, albo nie wszystkie jego aspekty będą dla Ciebie "tolerowalne". Kot też może nie spełnić Twoich oczekiwań, w takim sensie, że jego zachowanie nie będzie takie jak oczekujesz, jak sobie wymarzyłaś.

Te wszystkie wątpliwości dobrze o Tobie świadczą, nie ukrywam, że czytając to co piszesz, też mam liczne wątpliwości. Wzięcie kota to ogromna odpowiedzialność i bierze się go na całe życie, na dobre i na złe.

Tak wiem, mój post może być dyskusyjny ze względu na to, że każdy dom, każdy kot, który go znajdzie to bezcenne. Ale zważywszy wszystkie, nie tylko finansowe, koszty wzięcia kota po prostu się zastanów, dobrze przemyśl swoją decyzję.
Jeśli chcesz powstrzymać zielony (nie)ład, podpisz petycję https://stopgreendeal.org/pl/

Katarzynka01

 
Posty: 8369
Od: Śro gru 28, 2022 17:36

Post » Wto sty 03, 2023 18:45 Re: Czy mogę mieć kota?

Kasiu, masz rację, ale o ile wiem, funkcjonują dt, które są wspomagane przez fundację (MaryLux tak miała, o ile pamiętam, nie wiem, czy Bastet też). Pewnie, ze to zawsze ryzyko, a tu jeszcze dochodzi sprawa karmienia. Dlatego oczywiście trzeba przemyśleć. I jeśli już, to dobrać kota, który będzie pasował do tych warunków (starszego, nie lubiącego surowego mięsa - są takie, które za nic surowego nie zjedzą).
Nasz wątek:
viewtopic.php?f=46&t=220448
Wątek kotów Joli Dworcowej:
viewtopic.php?f=1&t=191624
Kącik Muzyczny
viewtopic.php?f=8&t=190784
Zjawiska niewytłumaczalne, opowieści o duchach i nie tylko
viewtopic.php?f=8&t=194190

jolabuk5

 
Posty: 68962
Od: Nie paź 16, 2005 14:56
Lokalizacja: Łódź

Post » Wto sty 03, 2023 19:06 Re: Czy mogę mieć kota?

No ja z argumentami 1,3, 4 się nie zgadzam.
1. Oczywistą sprawą jest, ze samotna osoba po 80tce bez planu B nie powinna brać 2 miesięcznego kociaka. Ale ktoś koło 60tki nie musi zakładać, że w niedługiej perspektywie może nie byc zdolnym do opieki nad kotem. Tzn może się tak zdarzyć, ale tak samo może sie to zdarzyć osobie 20kilkuletniej i gdyby tak zakładać, to nikt zwierzęcia nie powinien brać. Ba, ja mając lat 54 już powinnam zacząc oddawać swoje koty, bo połowa z nich to młodziaki kilkuletnie.
IMHO, taki wentyl bezpieczeństwa w postaci wzięcia kota już kilkuletniego to jest wystarczające.
3. Fajnie jest dawać kotom mięso świeże i na pewno większość kotów je lubi. Ale są i takie, które go nie tkną, są takie, które nie wiedzą, czy tknęłyby, bo nikt im nie dał. Jest masa kotów karmiona tylko gotowym jedzeniem, ba- tylko suchym zyjących długie lata w doskonałej kondycji. Dopóki osób chcących dać dom kotu jest mniej, niż kotów tego domu potrzebujących nie dam sobie powiedzieć, że ludzie nie powinni brac kota, bo nie są w stanie podać mu surowego mięsa. A już zupełnie na marginesie- to przecież mozna kupić mięso już w kawałkach i je dawać w rękawiczkach.
4. Chyba jednym zdaniem- to oznacza, że koty powinni mieć tylko tacy ludzie, którzy juz je mieli?

co do 2- finanse są ważne i to na pewno trzeba przemyśleć, a nie podchodzić na zasadzie jakoś to będzie.
Jeśli ktoś żyje z miesiąca na miesiąc i z trudem własne wydatki pokrywa, to odradzałabym branie zwierzaka.
Ale jeśli ma się jakiś zapas i można na bieżąco pokryć potrzeby żywieniowe, kulturalne ;) i zwykłą opiekę medyczną ( szczepienia, odrobaczenia itp, oraz np. wydatki, z których można zrezygnować w razie "w" i tak sfinansować nadzwyczajne wydatki na wypadek choroby kota, to jest kwestia przemyślenia, czy chęć posiadania zwierzaka, właśnie kociaka, życia z nim jest warta tego, by z części swoich potrzeb zrezygnować na ten cel. IMHO- bezwzględnie tak. Ale każdy musi sam tej odpowiedzi sobie udzielić.
Obrazek

maczkowa

 
Posty: 7322
Od: Pon gru 03, 2018 16:47

Post » Wto sty 03, 2023 19:49 Re: Czy mogę mieć kota?

Rozprawię się z pkt.2 :D
Jak się kota pokocha, to opiekun gotów jest duuużo poświęcić, a jak się kota nie pokocha to ... lepiej nie brać. Bez względu na sytuację finansową.
Choroba mojej pierwszej kotki "kosztowała" mnie komputer, który musiałam sprzedać na leczenie. Później też były kryzysy. Czasem ratowali przyjaciele, czasem bazarki.
Obecnie też jestem skromną emerytką i mam 3 koty. (Do niedawna, cztery :( ). Na jedzenie (i żwirek) dla tej trójki wydaję 3 razy więcej niż na siebie.

Ale, za to dopiszę pkt 5 :twisted: .
Dla kotów musiałam poświęcić moją pasję - układanie puzzli. Nie da się pogodzić z kotami.
W piwnicy kurzy się ok. 150 kpl. Od 1000 do 7000 tys. elementów. :placz:
I jeszcze, trzeba rano zwlec się z łóżka i podać śniadanie.
I jeszcze ... kuwety sprzątać :evil: .
I jeszcze, czasem trzeba odstąpić jedyną kanapę bo ... koty zajęły.

Ale ile radości dają, te małe, futrzane diabełki, to tylko opiekunowie wiedzą :twisted:
Uroda moja nie sięga szczytu szczytów, ale mój pies patrzy na mnie oczami pełnymi zachwytu
L. J. Kern
1 - Trudne początki kota Dropsa
2 - Drops + reszta (trudne życie)
3 - Drops + koty
Amorka i Mumiś

Obrazek

ewkkrem

Avatar użytkownika
 
Posty: 8856
Od: Czw lip 27, 2017 15:20
Lokalizacja: Włocławek

Post » Wto sty 03, 2023 20:04 Re: Czy mogę mieć kota?

ewkkrem pisze:Dla kotów musiałam poświęcić moją pasję - układanie puzzli. Nie da się pogodzić z kotami.
W piwnicy kurzy się ok. 150 kpl. Od 1000 do 7000 tys. elementów. :placz:


A takie coś by troszkę nie pomogło?
Albo: https://allegro.pl/oferta/tablica-do-ukladania-puzzli-puzzle-ready-102x74-cm-12873692504
Albo stolik z takim przykrywanym blatem i małymi szufladkami wsuwanymi pod blat, do segregowania elementów puzzli?

Też miałam fazę na puzzle, mąż stolarz zrobił mi blacik z krawędziami i możliwością przykrycia szczelnego po pracy. Do położenia na stół a po pracy - wsunięcia np. pod kanapę. Dawało radę :)
Ostatnio edytowano Wto sty 03, 2023 20:29 przez Blue, łącznie edytowano 1 raz

Blue

 
Posty: 23899
Od: Pt lut 08, 2002 19:26

Post » Wto sty 03, 2023 20:14 Re: Czy mogę mieć kota?

Blue pisze:
ewkkrem pisze:Dla kotów musiałam poświęcić moją pasję - układanie puzzli. Nie da się pogodzić z kotami.
W piwnicy kurzy się ok. 150 kpl. Od 1000 do 7000 tys. elementów. :placz:


A takie coś by troszkę nie pomogło?
Albo: https://allegro.pl/oferta/tablica-do-ukladania-puzzli-puzzle-ready-102x74-cm-12873692504
Albo stolik z takim przykrywanym blatem i małymi szufladkami wsuwanymi pod blat, do segregowania elementów puzzli?

Do mniejszych może? Siedmiotysięcznik zajmował mi połowę podłogi w pokoju ( ławostół, nawet po rozłożeniu był za mały) + kilkanaście pudełek i podkładek i na ułożenie potrzebowałam latem 2 tygodni a zimą 2 miesięcy. :twisted: (potrzebne światło dzienne). Przy kotach zajęłoby mi pewnie 2 lata :lol:
Uroda moja nie sięga szczytu szczytów, ale mój pies patrzy na mnie oczami pełnymi zachwytu
L. J. Kern
1 - Trudne początki kota Dropsa
2 - Drops + reszta (trudne życie)
3 - Drops + koty
Amorka i Mumiś

Obrazek

ewkkrem

Avatar użytkownika
 
Posty: 8856
Od: Czw lip 27, 2017 15:20
Lokalizacja: Włocławek

Post » Wto sty 03, 2023 20:30 Re: Czy mogę mieć kota?

ewkkrem pisze:Do mniejszych może? Siedmiotysięcznik zajmował mi połowę podłogi w pokoju ( ławostół, nawet po rozłożeniu był za mały) + kilkanaście pudełek i podkładek i na ułożenie potrzebowałam latem 2 tygodni a zimą 2 miesięcy. :twisted: (potrzebne światło dzienne). Przy kotach zajęłoby mi pewnie 2 lata :lol:


A na takie to nie mam pomysłu ;)

Blue

 
Posty: 23899
Od: Pt lut 08, 2002 19:26

Post » Wto sty 03, 2023 21:56 Re: Czy mogę mieć kota?

Przepraszam dziewczyny, że nie będę dokładnie i piętrowo cytować, odpowiem zbiorczo.
Padło pytanie, a ja staram się zawsze odpowiadać na takie pytania szczerze bo mam nadzieję, że ktoś nie zadaje pytania z kokieterii, a z potrzeby.

Każdy dorosły człowiek sam musi podjąć decyzję. Tym bardziej człowiek dojrzały, który zna swoje ograniczenia, swoje potrzeby i zakładam, że wie o sobie wiele. Nie przekonują mnie argumenty o wsparciu fundacji, bo może być różnie. To trochę tak, jak ze słynnym - Bóg dał dzieci, da i na dzieci :wink: Życie pokazuje, że albo da albo nie.

Zaczynanie pierwszej w życiu przygody z kotem w wieku mocno 60+ też może być problematyczne. Bo im człowiek starszy tym mniej elastyczny. Może się okazać, że pewne kocie zwyczaje są trudne do zaakceptowania w dokładnie poukładanym już życiu. Wśród własnych wypracowanych przez lata rytuałów,

Eliszka sama podejmie decyzję, najwyraźniej sama ma wątpliwości (które podzielam) czy podoła kosztom - finansowym, emocjonalnym, wszelkim.
Jeśli chcesz powstrzymać zielony (nie)ład, podpisz petycję https://stopgreendeal.org/pl/

Katarzynka01

 
Posty: 8369
Od: Śro gru 28, 2022 17:36

Post » Wto sty 03, 2023 22:03 Re: Czy mogę mieć kota?

Katarzynka01 pisze:Przepraszam dziewczyny, że nie będę dokładnie i piętrowo cytować, odpowiem zbiorczo.
Padło pytanie, a ja staram się zawsze odpowiadać na takie pytania szczerze bo mam nadzieję, że ktoś nie zadaje pytania z kokieterii, a z potrzeby.

Każdy dorosły człowiek sam musi podjąć decyzję. Tym bardziej człowiek dojrzały, który zna swoje ograniczenia, swoje potrzeby i zakładam, że wie o sobie wiele. Nie przekonują mnie argumenty o wsparciu fundacji, bo może być różnie. To trochę tak, jak ze słynnym - Bóg dał dzieci, da i na dzieci :wink: Życie pokazuje, że albo da albo nie.

Zaczynanie pierwszej w życiu przygody z kotem w wieku mocno 60+ też może być problematyczne. Bo im człowiek starszy tym mniej elastyczny. Może się okazać, że pewne kocie zwyczaje są trudne do zaakceptowania w dokładnie poukładanym już życiu. Wśród własnych wypracowanych przez lata rytuałów,

Eliszka sama podejmie decyzję, najwyraźniej sama ma wątpliwości (które podzielam) czy podoła kosztom - finansowym, emocjonalnym, wszelkim.

W koncu ktos napisal cos sensownego.
Żadne niebo nie będzie niebem, jeśli nie powitają mnie w nim moje koty.

Myszorek

 
Posty: 5072
Od: Czw sie 08, 2019 8:34

Post » Wto sty 03, 2023 22:38 Re: Czy mogę mieć kota?

A ja, jako od ponad dwudziestu lat opiekunka kotów i kilkunastu lat na forum, jako osoba w wieku zbliżonym do Autorki wątku, dopiszę parę zdań jutro, bo dzisiaj już nie mam mocy przerobowych :wink: . Chciałam to zrobić kilka dni temu, ale jakoś czasu nie było na spokojne podzielenie się refleksją. W dużej części zrobiła to już Katarzynka01.
Obrazek

czitka

Avatar użytkownika
 
Posty: 19032
Od: Sob lut 12, 2005 10:03
Lokalizacja: wrocław

Post » Śro sty 04, 2023 15:58 Re: Czy mogę mieć kota?

Edit. Nieaktualne.
Ostatnio edytowano Śro sty 04, 2023 18:42 przez mimbla64, łącznie edytowano 1 raz
Obrazek

mimbla64

Avatar użytkownika
 
Posty: 14708
Od: Pon lis 12, 2007 9:29
Lokalizacja: Warszawa Wola

Post » Śro sty 04, 2023 16:43 Re: Czy mogę mieć kota?

Przepraszam, za kilkudniowe milczenie. Pojawiła się nowa okoliczność, która stawia pod dużym znakiem zapytania wyprowadzkę mojej córki. Sądzę, że do końca tygodnia sprawa się ostatecznie wyjaśni i wtedy dam znać, czy w ogóle warto kontynuować ten wątek.

A póki co, odniosę się do kilku poruszonych przez Was kwestii.

1. Dziękuję Nul za opowieści o Felku, bardzo miło się o nim czyta :)

2. Finanse - pozwolę sobie zacytować fragment mojego pierwszego wpisu:
Eliszka pisze:Oczywiście stać mnie na normalne utrzymanie kota (jedzenie, wyposażenie, okresowe wizyty u weterynarza), rozumiem też, że będzie trzeba odpowiednio przygotować mieszkanie, by kot był bezpieczny.

Oznacza to, że po poniesieniu jednorazowych kosztów zabezpieczenia mieszkania (osiatkowania, zabezpieczenia kabli itd.) i zakupieniu niezbędnego kotu wyposażenia (kuweta, drapaki, transporterek, miski, zestaw zabawek itd.), jestem w stanie przeznaczyć +/- 300 zł miesięcznie na jego jedzenie, żwirek i inne drobne bieżące potrzeby oraz ok. 600 zł rocznie na okresowe szczepienia, odrobaczania, badanie stanu zdrowia, leczenie drobnych dolegliwości.
Ale wiem, że nie będę w stanie zapewnić właściwych warunków kotu choremu na przewlekłą czy wręcz śmiertelną chorobę - gdy koszt leczenia wynosi 1000 zł miesięcznie (i więcej), a moja rola sprowadzać by się miała do pielęgnowania chorego koteczka i świadomości bezradności wobec jego cierpienia. Nie wytrzymam tego ani emocjonalnie, ani finansowo. Moim celem jest uszczęśliwić kota i siebie, a nie stworzyć kotu przyjazne hospicjum. Po prostu muszę wiedzieć, że mój przyszły kot nie cierpi na żadną z tych strasznych chorób, jak Fip, Fiv itp. Powiedzcie proszę, czy da się to stwierdzić/zbadać zawczasu, czy jest to loteria?

A pomysł by liczyć na finansową pomoc jakiejś fundacji nie był mój i nigdzie nie deklarowałam, że biorę pod uwagę takie rozwiązanie. Jestem osobą rozsądną i odpowiedzialną, i podejmuję się tylko tego na co mnie stać.

3. Jedzenie - odwiedziłam koleżankę, by zobaczyć jak karmi swojego kota. W domyśle - jak karmi mięsem. Okazało się, że jej 15-letnia kotka całe życie je suchą karmę, nigdy nie chorowała i ma się świetnie. Inne znane koleżance osoby też karmią swoje koty głównie karmą suchą lub na przemian suchą i mokrą (z puszek), a surowym mięsem z rzadka, okazjonalnie lub wcale. Możecie mi wyjaśnić skąd wiadomo, że sucha karma kotom szkodzi?

Eliszka

 
Posty: 10
Od: Pt gru 30, 2022 0:26

Post » Śro sty 04, 2023 17:52 Re: Czy mogę mieć kota?

Za chwilkę ktoś z pewnością napisze o nerkach, pęcherzu i innych rzeczach, podając odnośniki do źródeł i odpowiednich badań.
A ja tylko spytam Ciebie
Czy chciałabyś się żywić wyłącznie kupnym jedzeniem z puszek i słoiczków ?
Czy Swoją córkę karmiłaś wyłącznie Milupami i Gerberkami/słoiczkami ?
Jeśli nie, to dlaczego nie ?
ObrazekObrazekObrazekObrazek

Kazia

 
Posty: 14020
Od: Pt maja 24, 2002 13:46
Lokalizacja: Warszawa

[poprzednia][następna]



Kto przegląda forum

Użytkownicy przeglądający ten dział: Blue, Google [Bot], Wojtek i 73 gości