Ale my nie wiemy na 100 % co kocurkowi jest
Słyszę ostatnio o kolejnych kotach u których FIP wiązał się z porażeniem żołądka, dokładnie też tak było w przypadku mojego tymczasa, Toffiego, sekcja wykazała bardzo powiększony, rozdęty żołądek.
Podobnie wiotki był cały Toffi na ostatnim etapie. Tyle że zabiła go skrajnie niska hipoglikemia, której nie byliśmy w stanie wyrównać, dobił wstrząs i wcześniejsze wyniszczenie które odebrało mu siły, tuż przed śmiercią zalał płyn. Cokolwiek mu było gdy go znalazłam i z czego tak ładnie zdrowiał - umarł mając FIP i jego galopujące objawy

Tu są niskie limfocyty, niski stosunek a/g, żółtaczka, niedokrwistość, gorączki na zmianę z wychłodzeniem.
Jak najbardziej jestem za działaniem pod kątem podejrzenia OZT - ale poważnie brałabym pod uwagę także FIP niestety (no i toxo także biorąc pod uwagę historię, albo wszystkiego po trochę). Tu też przegapienie momentu rozpoczęcia terapii może odebrać szasnę

Z tego co śledzę temat w necie i rozmawiam z naszą wetką - jest masa, masa przypadków FIPa, z coraz cudaczniejszymi, nietypowymi objawami i przebiegiem

Coraz częściej też choruje kilka kotów w domu razem lub po kolei, co wcześniej praktycznie się nie zdarzało jeśli nie było to rodzeństwo.
Niestety - nie idzie to w dobrym kierunku

Dlatego zasugerowałam wizytę u wetki która widziała masę przypadków tej choroby, nie jest wyrywna o ile wiem by diagnozować ją na prawo i lewo i radzić co dalej bez przekonania że to FIP, ale ma duże/ogromne doświadczenie w jej rozpoznawaniu.
Z jednej strony podawanie leków do pyska w takiej sytuacji jest kiepskie - z drugiej, skoro nie ma opcji podania ich w innej postaci a kot cierpi na poważną, trudno kontrolowalną padaczkę a póki co nie ma ataków czyli daje radę - trudno to krytykować w czambuł. Jak teraz wpadnie w stan padaczkowy to marne szanse że to się dobrze skończy

Tu teraz trzeba działać bardzo na intuicję

Ja się boję nagłego przedawkowania gdy żołądek ruszy. Ale nagła zmiana leków czy ich odstawienie teraz może mieć równie kiepski efekt

Pewnie dobrze byłoby żołądek odbarczyć, ale jak to zrobić bezpiecznie przez przełyk u kota w takim stanie? Pytanie też czy on jest zupełnie "bez odpływu" czy tylko jest on spowolniony, trochę zalega, ale docelowo jednak jest pasaż.
To strasznie trudna sytuacja i z całych sił trzymam kciuki by ta historia miała dobre zakończenie
Żeby wetka podjęła dobre decyzje, żeby kocurek dał radę
