Kot po urazie kręgosłupa nie sika-do uspienia.Pomocy !!!

Kocie pogawędki

Moderatorzy: Estraven, Moderatorzy

Post » Pon lut 24, 2020 17:17 Re: Kot po urazie kręgosłupa nie sika-do uspienia.Pomocy !!!

Klakier dostaje myocholine, gasprid , bazetham. Dziś Pan neurolog zmartwił mnie . Powiedział, że jeśli siusia pod siebie to znaczy, że lek działa tylko na opróżnianie pęcherza. Powinien sam siusiać. Klakier tylko wchodzi do kuwety drapie w piach , nasiaduje i nic nie robi. Martwie się. Doktor powiedział, że poczekamy do piątku. Serce kraje mi się, bo biedaczek większość dnia siedzi w łazience jak jesteśmy w pracy
Miauczy płacząc. Jak wyjdzie z łazienki chodzi wszędzie i leży na sofie oczywiście na podkładzie. Walczę o niego ale brakuje mi już sił i finasów. Musi zacząć sam siusiać! Muszę dowiedzieć siè o tą wit. B1 bo kupiłam w tabletkach ale tylko 3mg. Cieszę się, że piszecie o swoich doświadczeniach skończonych sukcesem. Daje mi to wiarę w to , że będzie dobrze. Dziękuję wszystkim.
https://zrzutka.pl/fm6f8r
Pomóż Klakusiowi wrócić do zdrowia

klakier12

Avatar użytkownika
 
Posty: 94
Od: Wto lut 18, 2020 13:43
Lokalizacja: GDANSK

Post » Pon lut 24, 2020 20:27 Re: Kot po urazie kręgosłupa nie sika-do uspienia.Pomocy !!!

Wiesz, ja nie neurolog/lekarz ale wydaje mi sie, ze 19 dni (bo chyba tyle minelo od urazu kregoslupa) to jednak nie jest jakis dlugi czas. A co musisz robic (oprocz wizyt u neurologa oczywiscie) przy nim ze juz nie masz sil? Czy on wymaga ciagle jakichs czynnosci?
Fredziu!
Zapisz sie do newslettera PETA i pomagaj zwierzetom wysylajac email!
https://www.peta.org/about-peta/learn-a ... -to-enews/

pibon

 
Posty: 5017
Od: Pon lip 09, 2012 10:26

Post » Pon lut 24, 2020 22:18 Re: Kot po urazie kręgosłupa nie sika-do uspienia.Pomocy !!!

Z własnego doświadczenia wiem, że naprawa wszelkich uszkodzeń nerwów trwa dłuuuugo. Trzeba cierpliwości, ale warto walczyć. Mój syn niał uszkodzony nerw twarzowy z powodu zapalenia i trwało kilka miesięcy zanim zmiany całkiem się cofnęły.

Necz

 
Posty: 944
Od: Nie wrz 03, 2006 11:06
Lokalizacja: Łódź


Post » Pon lut 24, 2020 23:03 Re: Kot po urazie kręgosłupa nie sika-do uspienia.Pomocy !!!

Uśpienie kota, który zaczyna reagować na leki, w dodatku po tak krótkim czasie, wydaje mi się totalnie bez sensu. U Odżinki to był prawie miesiąc, zanim cokolwiek zaczęło się poprawiać w kwestii załatwiania się. Zaraz po wypadku w ogóle nie chodziła. Wet cisnął na uśpienie, bo kto normalny weźmie kota dzikiego, po potrąceniu, co nie chodzi i sam się nie załatwia? I jeszcze w pewnym momencie wyszedł FIV i FeLV u niej. A ona zaczęła chodzić, załatwiać się (ma amputowany ogon, został tylko taki krótki kawałek jak u bobtaila) i wcale nie jest dzika - i poprawa zaczęła się jeszcze zanim do mnie przyjechała. Generalnie weci sugerują uśpienie (tak samo było przecież w przypadku Fiony) bo nie wierzą, że ludziom będzie się chciało kota odkupkowywać i odsikiwać 2-3razy dziennie.Ze będzie to robione na tyle dobrze, że nie pojawią się problemy z układem moczowym. A nauczenie się pomagania kotu w tych czynnościach wbrew pozorom nie jest jakieś mega trudne, choć na początku bardzo stresujące dla obu stron.
“To co robimy dla nas, umiera wraz z nami. To co robimy dla innych i dla świata zostaje po nas i jest nieśmiertelne.” -A. Pine
nasz wątek: http://forum.miau.pl/viewtopic.php?f=1&t=159694

Alienor

Avatar użytkownika
 
Posty: 24277
Od: Pt mar 19, 2010 14:48

Post » Wto lut 25, 2020 8:35 Re: Kot po urazie kręgosłupa nie sika-do uspienia.Pomocy !!!

Alienor pisze:Mam kotkę, którą załatwiam ręcznie od kilku lat (Fiona, początek historii tu: https://forum.miau.pl/viewtopic.php?f=1&t=151387&hilit=Fiona). Druga miała nie chodzić, nie sikać i nie kupkać już nigdy - jak zszedł obrzęk najpierw zaczęła chodzić, potem - dzięki lekom - zaczęła sama się załatwiać (najpierw kupa, potem siku). Da się - tylko trzeba chcieć.



Podpowiedzcie jak dbać o higienę takiego kota , który siusia pod siebie?
https://zrzutka.pl/fm6f8r
Pomóż Klakusiowi wrócić do zdrowia

klakier12

Avatar użytkownika
 
Posty: 94
Od: Wto lut 18, 2020 13:43
Lokalizacja: GDANSK

Post » Wto lut 25, 2020 8:42 Re: Kot po urazie kręgosłupa nie sika-do uspienia.Pomocy !!!

Jesteś na FB? Jeśli tak, dołącz do grupy https://www.facebook.com/groups/2732839246857313/ .
Moja kotka była sparaliżowana zupełnie od ostatniego kręgu piersiowego. Leczenie, rehabilitacja trwały długo, sika zaczęła po kilku miesiącach, potem były regresy i progresy. Podstawa to diagnoza - masz dokładną? Od tego zależy leczenie.
Naszą drogę możesz prześledzić w wątku, który mam w podpisie.
Usypianie kota, bo nie sika, wydaje mi się po prostu okrucieństwem. Pęcherz trzeba opróżniać ręcznie, nie można pozwalać, by rozciągał sie do granic możliwości, to tylko opóźni powrót do formy i stwarza jeszcze parę zagrożeń.

megan72

 
Posty: 3509
Od: Śro kwi 18, 2007 12:41
Lokalizacja: Cymru

Post » Wto lut 25, 2020 9:40 Re: Kot po urazie kręgosłupa nie sika-do uspienia.Pomocy !!!

klakier12 pisze:
Alienor pisze:Mam kotkę, którą załatwiam ręcznie od kilku lat (Fiona, początek historii tu: https://forum.miau.pl/viewtopic.php?f=1&t=151387&hilit=Fiona). Druga miała nie chodzić, nie sikać i nie kupkać już nigdy - jak zszedł obrzęk najpierw zaczęła chodzić, potem - dzięki lekom - zaczęła sama się załatwiać (najpierw kupa, potem siku). Da się - tylko trzeba chcieć.



Podpowiedzcie jak dbać o higienę takiego kota , który siusia pod siebie?

Fiona nie załatwia się sama wcale ale to wcale, ale Odys przecieka kupkowo - o higienę dbamy jak u dziecka pieluszkowego. Tj jak jestem w domu i strasznie nie leci, to podetrę i nakremuję tyłeczek i zasuwa z gołym; natomiast jak do pracy jadę czy idziemy spać to jak ma spać z nami to pielucha znowu (wcześniej oczyścić i nakremować - linomag, sudocrem, oliwka dla niemowląt - cokolwiek).
“To co robimy dla nas, umiera wraz z nami. To co robimy dla innych i dla świata zostaje po nas i jest nieśmiertelne.” -A. Pine
nasz wątek: http://forum.miau.pl/viewtopic.php?f=1&t=159694

Alienor

Avatar użytkownika
 
Posty: 24277
Od: Pt mar 19, 2010 14:48

Post » Wto lut 25, 2020 10:02 Re: Kot po urazie kręgosłupa nie sika-do uspienia.Pomocy !!!

pibon pisze:Wiesz, ja nie neurolog/lekarz ale wydaje mi sie, ze 19 dni (bo chyba tyle minelo od urazu kregoslupa) to jednak nie jest jakis dlugi czas. A co musisz robic (oprocz wizyt u neurologa oczywiscie) przy nim ze juz nie masz sil? Czy on wymaga ciagle jakichs czynnosci?

Walczę o niego. Nie chcę usypiać jego. Nie mam sił , bo martwie się. Beczę codziennie patrząc na niego jak idzie do kuwety, grzebie, nasiaduje i denerwuje się że nic nie może zrobić a ja nie mogę pomóc jemu. Żyje nadzieją , że wszystko wróci do normy. Po pracy cały dzień jest w okół kota, sprzątanie, mycie, podawanie leków, co drugi dzień wizyta u weta. Córkę nawet zaniedbuję. Musi czekać na wypłatę żebym jej kupiła buty) bo cała kasa poszła na Klakierka. Na to wszystko nie mam sił.
https://zrzutka.pl/fm6f8r
Pomóż Klakusiowi wrócić do zdrowia

klakier12

Avatar użytkownika
 
Posty: 94
Od: Wto lut 18, 2020 13:43
Lokalizacja: GDANSK

Post » Wto lut 25, 2020 11:15 Re: Kot po urazie kręgosłupa nie sika-do uspienia.Pomocy !!!

Napisz na czym dokładnie obecnie stoicie bo nie do końca rozumiem.
Kot oddaje bezwiednie mocz? Stale? czy tylko przy przepełnieniu pęcherza?
Co z kałem?
On chodzi do kuwety, próbuje się załatwić, czyli parcie czuje i je kontroluje (nie dopada go w przypadkowych miejscach tylko idzie do kuwety) - ale chodzi o mocz czy kał?

W jaki sposób pomagacie mu wydalać?
Ma opróżniany pęcherz? On się napełnia czy cały czas cieknie?
U niektórych kotów neurologicznych delikatny masaż odbytu (palcem w rękawiczce, nasmarowanym oliwką) stymuluje odruch wydalania. Można w kocie wyrobić taki automatyzm.
Napisz po prostu coś więcej jak to wygląda i jakie są zalecenia.

Wiem że to trudna sytuacja ale załamywanie się nic nie da!
Kot chodzi, jest sprawny, doszło do rozwoju zespołu końskiego ogona zapewne - ale to świeża sprawa i wcale nie wygląda beznadziejnie.
Kot dostał leki. Powinien być jeszcze odpowiednio zaopiekowany i stymulowany - a ma zapewne szanse powrócić do zdrowia.
Wiele kotów po urazach rdzenia ma dodatkowo porażone zady. Wtedy jest o wiele trudniej.
Twój chodzi, sam chodzi do kuwety.
To naprawdę nie jest sytuacja beznadziejna :201461

Blue

 
Posty: 23940
Od: Pt lut 08, 2002 19:26

Post » Wto lut 25, 2020 12:01 Re: Kot po urazie kręgosłupa nie sika-do uspienia.Pomocy !!!

A wet nie pokazał Ci jak go odsikiwać odkupkowywać samodzielnie? Póki nie ruszy z załatwianiem się, to byłoby najprostsze. No i nie wymagałoby wizyt u weta.
Edit; jopop z Jokota miała przez lata Uteruska. Gdzieś na yt jest filmik odsikiwania go. Mieliśmy też inne przypadki gdy udało się - viewtopic.php?f=1&t=164259&p=10474580&hilit=Uterus+jopop#p10474580
“To co robimy dla nas, umiera wraz z nami. To co robimy dla innych i dla świata zostaje po nas i jest nieśmiertelne.” -A. Pine
nasz wątek: http://forum.miau.pl/viewtopic.php?f=1&t=159694

Alienor

Avatar użytkownika
 
Posty: 24277
Od: Pt mar 19, 2010 14:48

Post » Wto lut 25, 2020 17:50 Re: Kot po urazie kręgosłupa nie sika-do uspienia.Pomocy !!!

Blue pisze:Napisz na czym dokładnie obecnie stoicie bo nie do końca rozumiem.
Kot oddaje bezwiednie mocz? Stale? czy tylko przy przepełnieniu pęcherza?
Co z kałem?
On chodzi do kuwety, próbuje się załatwić, czyli parcie czuje i je kontroluje (nie dopada go w przypadkowych miejscach tylko idzie do kuwety) - ale chodzi o mocz czy kał?

W jaki sposób pomagacie mu wydalać?
Ma opróżniany pęcherz? On się napełnia czy cały czas cieknie?
U niektórych kotów neurologicznych delikatny masaż odbytu (palcem w rękawiczce, nasmarowanym oliwką) stymuluje odruch wydalania. Można w kocie wyrobić taki automatyzm.
Napisz po prostu coś więcej jak to wygląda i jakie są zalecenia.

Wiem że to trudna sytuacja ale załamywanie się nic nie da!
Kot chodzi, jest sprawny, doszło do rozwoju zespołu końskiego ogona zapewne - ale to świeża sprawa i wcale nie wygląda beznadziejnie.
Kot dostał leki. Powinien być jeszcze odpowiednio zaopiekowany i stymulowany - a ma zapewne szanse powrócić do zdrowia.
Wiele kotów po urazach rdzenia ma dodatkowo porażone zady. Wtedy jest o wiele trudniej.
Twój chodzi, sam chodzi do kuwety.
To naprawdę nie jest sytuacja beznadziejna :201461

Obecnie Klakier siusia pod siebie kiedy śpi gdzieś godzinę półtora po podaniu leków czasami zesiusia się na podłodze. Wchodzi do kuwety ale nie siusia w niej. Wczoraj zrobił kupę do kuwety i w całej łazience , miał rzadką. Dziś jeszcze nie zrobił. Neurolog wprowadził dziś neurovit 1 tabletkę co 3 dni, zmniejszył dawkę myocholine z 1/2 tabletki 2x dziennie na 1/4 2× dziennie.
Z konsultacji u neurologa opis:
-Złamanie kości krzyżowej
-Uszkodzenie w zakresie splotu miedniczego
-w badaniu neurologicznym świadomość i zachowanie prawidłowe,
-w badaniu odruchów rdzeniowych osłabione do fizjologicznych odruchy w kończynach mieddnicznych
-w badaniu odruchu kroczowego i odbytniczego osłabione reakcje. Pęcherz moczowy atoniczny.
W sobotę i niedzielę weterynarz nasz badał pęcherx i mówił , że jest opróźniany.
https://zrzutka.pl/fm6f8r
Pomóż Klakusiowi wrócić do zdrowia

klakier12

Avatar użytkownika
 
Posty: 94
Od: Wto lut 18, 2020 13:43
Lokalizacja: GDANSK

Post » Wto lut 25, 2020 20:09 Re: Kot po urazie kręgosłupa nie sika-do uspienia.Pomocy !!!

Tu jest odsikiwanie kota: https://www.youtube.com/watch?v=2c1dtDwsrEc.
Tu masz info o Szarce (dziś Odżinka u mnie) - w razie czego na pewno powiedzą co i jak - https://www.facebook.com/search/top/?q=boles%C5%82awieckie%20koty%2C%20Szarka&epa=SEARCH_BOX
“To co robimy dla nas, umiera wraz z nami. To co robimy dla innych i dla świata zostaje po nas i jest nieśmiertelne.” -A. Pine
nasz wątek: http://forum.miau.pl/viewtopic.php?f=1&t=159694

Alienor

Avatar użytkownika
 
Posty: 24277
Od: Pt mar 19, 2010 14:48

Post » Wto lut 25, 2020 22:53 Re: Kot po urazie kręgosłupa nie sika-do uspienia.Pomocy !!!

klakier12 pisze:Nie mam sił , bo martwie się. Beczę codziennie patrząc na niego jak idzie do kuwety, grzebie, nasiaduje i denerwuje się że nic nie może zrobić a ja nie mogę pomóc jemu. Żyje nadzieją , że wszystko wróci do normy. Po pracy cały dzień jest w okół kota, sprzątanie, mycie, podawanie leków, co drugi dzień wizyta u weta. Córkę nawet zaniedbuję. Musi czekać na wypłatę żebym jej kupiła buty) bo cała kasa poszła na Klakierka. Na to wszystko nie mam sił.


Klakier12, tak myslalam, ze chodzi o to, ze bardzo to przezywasz i dlatego jestes taka zmeczona. Pozwol, ze opowiem Ci o moim doswiadczeniu, moze Ci to pomoze. W zeszlym roku, z koncem stycznia, zachorowal moj ukochany kocurek. Z poczatku mimo wszelkich badan (krwi, moczu, usg) kilku konsultowanych wetow nie wiedzialo co mu jest, leczenie bylo wiec symptomatyczne, a my widzielismy, ze bylo troche lepiej, ale nie bylo dobrze. Byly leki codziennie, byly kroplowki co 2-3 dni. Zainteresowalam sie tematem suplementow i zaczelismy kotku podawac rozne rzeczy. Odzyl. Ale nie byl soba.
W kwietniu wielki szok, jeden z wetow zdiagnozowal wade serca i byl pobyt kotka na ostrym dyzurze. Doszly leki na serce, terapia tlenem (robilismy w domu). Ale dalej nie bylo dobrze, mimo leczenia, to bylo cos innego. Intuicja nas nie mylila, skonsultowana ktoras z kolei lekarka, specjalistka okulistka zdiagnozowala nowotwor za oczkiem. Nawet nie chciala pobierac probki do badan zeby kotka nie meczyc, bo od razu powiedziala, ze nie ma leczenia na to, a zwlaszcza jesli choruje on juz na serce, to nic sie tu zrobic nie da. To juz byl w tym momencie 3 raz, gdy tak jakby otrzymalismy wyrok, bo wczesniejsze 2 razy - na poczatku jak zaczal chorowac bylo z nim bardzo zle i z chwila stwierdzenia choroby serca. Strasznie to przezylismy, plakalismy calymi dniami. Ja zaczelam jak szalona szukac po internecie ratunku, kazda wolna chwile czytalam w internecie badania naukowe, blogi, itp, zaczelam kupowac wszystkie suplementy diety, ktore gdzies tam u kogos zadzialaly. Stres i zal i smutek byly przeogromne. Bylo tez ogolnie duzo pracy, bo oprocz Bobiego, ktory wymagal mnostwa zabiegow bo byl do tego kotkiem niepelnosprawnym, mamy jeszcze 10 innych kotkow (przygarniete, wyratowane z roznych opresji). Kochany Bobi odszedl 19 lipca :placz: My bylismy w takim stanie, ze po prostu nie do zycia.

Teraz patrzac na to z perspektywy czasu ktory uplynal widze, jaki blad popelnilismy w naszym nastawieniu. Spanikowalismy, nie godzilismy sie na jego ciezka chorobe, bylismy przerazeni, cierpielismy niesamowicie patrzac na cierpienie Bobiego. A przeciez choroby to niestety ale tez czesc zycia. On chorowal, ale my robilismy co w naszej mocy, zeby mu ulzyc, zeby go wyleczyc.
Teraz rozumiem, ze za bardzo emocjonalnie, za bardzo gwaltownie do tego podchodzilismy. Zarzucilam wszystko inne, nic sie dla mnie juz w tym momencie nie liczylo, tylko aby go uratowac. I jak sie nie udalo, to sie zalamalam. Moja dzialania byly dobre, ale bledem bylo moje nastawienie. TEraz widze, ze trzeba bylo robic wszystko tak jak robilam, ale trzeba bylo podchodzic do tego z wieksza pokora, z wiekszym spokojem. CHOROBA TO CZESC ZYCIA, trzeba bylo to przyjac i po prostu skupiac sie na tym, ze kotek jest chory i jak mu pomoc i jak mu ulzyc, jednoczesnie NIE pozwalajac gwaltownym emocjom za bardzo rosnac w sile. Bo my mamy czasem takie nastawienie, takie oczekiwania, ze cos ma byc tak i tak, a jak tak nie jest jak w naszych wyobrazeniach, to strach i panika.
Nie wiem czy sie jasno wyslawiam, zazwyczaj mam wiekszosc latwosc artykulowania swoich mysli, ale tutaj moze jeszcze chodzi o to, ze ciagle to jeszcze przetwarzam.
Chodzi mi o to, ze uwazam, ze w tej sytuacji powinnam byla podchodzic do jego choroby z wiekszym spokojem i pokora. Przyjac do wiadomosci, ze choroba jest czescia zycia, zdarza sie i sie wlasnie jemu zdarzyla. Trzeba zwierzaka leczyc wszelkimi mozliwymi sposobami, dac mu opieke i dac mu czas - bo choroba trwa, a my musimy ten czas przetrwac, robiac wszystko co w naszej mocy aby go uratowac oraz aby sie samemu nie wypalic.

Edit: strasznie duzo napisalam a jeszcze i nie wszystko, co chcialam powiedziec;-) Moim zdaniem jestes w o niebo lepszej sytuacji, poniewaz Twoj kotek zrobil juz postepy i ma szanse na poprawe/wyzdrowienie. Tak jak ktos juz wyzej napisal, neurologiczne problemy potrzebuja duzo czasu na regeneracje, a u Ciebie i tak jest dobry postep jak na 20 dni od wypadku. Kotki i zwierzaki nie zastanawiaja sie nad soba, ze tak mi teraz zle, a wczesniej bylo tak dobrze. One biora zycie i aktualna sytuacja taka, jaka ona jest.
Fredziu!
Zapisz sie do newslettera PETA i pomagaj zwierzetom wysylajac email!
https://www.peta.org/about-peta/learn-a ... -to-enews/

pibon

 
Posty: 5017
Od: Pon lip 09, 2012 10:26

Post » Śro lut 26, 2020 2:38 Re: Kot po urazie kręgosłupa nie sika-do uspienia.Pomocy !!!

W razie czego są jeszcze pampersy
Ale na razie nie ma co z tym wchodzić
Nie wiem czy ktoś wspomniał o tej opcji

anka1515

 
Posty: 4682
Od: Nie gru 25, 2011 16:05

[poprzednia][następna]



Kto przegląda forum

Użytkownicy przeglądający ten dział: RagIri i 92 gości