Dzięki za podnoszenie.
Przepraszam, że tak mało piszę, po prostu nie wyrabiam czasowo, praca wyjazdowa, dom, zakupy, własna piątka kotów i jeszcze rudy. Wszystko nadrobię w sobotę, obiecuję, zdjęcia kota, badania, wyniki, numer konta

.
Rudego odebrałam z lecznicy przed 23. Zawiozłyśmy go z Anneke na 14, został przyjęty od razu, poprzesuwali wszystkie zabiegi, na szczęście jak na swój stan, wyniki badań krwi ma zaskakująco dobre i można go było operować. Od razu zrobili też testy, Felv, Fiv ujemny. To dobre wiadomości, dalej trochę gorzej, niestety nie udało się zrobić takiego zespolenia, jak było planowane, okazało się, że w część tej połamanej żuchwy wdała się już martwica, przerwane zostało naczynie odżywiające kość i część tej kości obumarła.
To jest stary uraz, co najmniej sprzed miesiąca, a najprawdopodobniej jeszcze wcześniej, może sześć, może osiem tygodni, zgadza się to z tym, co usłyszałam od gospodarza.
Żuchwa była tak połamana, że nie miała szansy sama się zrosnąć i tkanki zaczęły obumierać, w związku z tym tą obumarłą część trzeba było amputować, z dwóch została mu jedna gałąź żuchwy.
Zadzwonili do mnie z tą wieścią wcześniej, szczerze mówiąc trochę się załamałam, wyobrażałam sobie jakąś straszną masakrę, ale nie jest tak źle, jak sobie wyobrażałam, wygląda nawet dobrze, jak na to co zostało zrobione.
Podobno będzie to wyglądało jeszcze lepiej jak odbudują się mięśnie żuchwy, bo na razie te co mu zostały są w zaniku.
Trzeba go karmić, ale ma się uczyć jeść tym co mu zostało, nie wiem już ile zębów mu usunęli, ale sporo, teraz najważniejsze, żeby ta poskładana reszta dobrze się zrosła.
Koszt .....no ogromny, ale tu nie było alternatywy. 1000 zł.
W cenie są badania krwi, testy, zdjęcia rtg, narkoza wziewna, operacja, leki i dwie wizyty kontrolne, oraz leki i wizyta wczorajsza. Kota dostałam wyluzowanego, czystego ( umyli go, bo się obsrał ), nakarmionego, nawodnionego, pyszczek czyściutki, żadnej krwi, przeprosiny, że musieli go trzy razy kłuć do wenflonu, bo z odwodnienia miał pozapadane żyłki.
Pomimo urlopu mam być w kontakcie z lekarzem, codziennie około 19 mam meldować jak się kot czuje i jak wygląda sytuacja, gdyby się coś działo mam dzwonić o każdej porze.
Dostałam pełen wypis, wszystkie wyniki, w firmowej teczce, użyte testy, oraz amputowany fragment kości
