problemy z nową kotką

Kocie pogawędki

Moderatorzy: Estraven, Moderatorzy

Post » Pon sie 26, 2019 9:48 Re: problemy z nową kotką

Podczas pierwszej wizyty wet stwierdził że z kotką jest wszystko ok. Ale na dniach wybieram się ponownie.

Posiadanie kota jest egoistyczne: nie kupujemy go przecież aby mu służyć czy się dla niego poświęcać tylko głównie żeby mieć przyjemność z jego posiadania. Koty mają swoje specyficzne cechy i dlatego ludzie chętnie jej trzymają w domach np.: są pieszczochami i dają się głaskać. Nie po to żeby się z nimi męczyć tylko po to aby mieć frajdę. Rozumiem, że są ludzie, którzy wezmą chorego kota z litości ze schroniska i będą mieli misje wyleczyć go. Ktoś kupi kota rasowego z próżności, bo mu się po prostu podoba taki a nie inny a ktoś trzyma kota żeby mu myszy łapał, na wsi na przykład. Dlatego sugeruje nie rozwijać wątku idiologicznego tylko skoncentrować się na dziwnym zachowaniu mojej kotki.

Dziś wiem że powinienem oddać kotkę hodowczyni kiedy to proponowała ale miałem nadzieję że jej ta apatia przejdzie. Nie chciałem się pozbywać kota którego tak długo szukałem Może ją sprzedam komuś kto zaakceptuje jej wady.

Finnbarr

Avatar użytkownika
 
Posty: 27
Od: Nie lut 24, 2019 16:47
Lokalizacja: Dublin, Eire

Post » Pon sie 26, 2019 11:14 Re: problemy z nową kotką

Finnbarr pisze:Ktoś kupi kota rasowego z próżności, bo mu się po prostu podoba taki a nie inny


I ty jesteś tego ewidentnym przykładem. Jeśli nie jest za późno, zwróć kota hodowcy niech poszuka mu lepszego opiekuna, bo z opisów wynika, że zaspokoi cię tylko taki co zna sztuczki cyrkowe, będzie chodził jak w zegarku i reagował na każde zawołanie... i stawał na głowie jeszcze.
W tym układzie kociak zawsze będzie ofiarą, zarówno w relacji z brytyjczykiem jak również w relacji z wami - nic dziwnego że ucieka kiedy nadarzy się tylko taka możliwość.
kot też człowiek...
04.06.2018 Myszunia [*]
13.08.2013 Lesio [*]

color1

Avatar użytkownika
 
Posty: 1604
Od: Czw cze 27, 2013 11:52
Lokalizacja: wawa

Post » Pon sie 26, 2019 11:51 Re: problemy z nową kotką

color1 pisze:
Finnbarr pisze:Ktoś kupi kota rasowego z próżności, bo mu się po prostu podoba taki a nie inny


I ty jesteś tego ewidentnym przykładem. Jeśli nie jest za późno, zwróć kota hodowcy niech poszuka mu lepszego opiekuna, bo z opisów wynika, że zaspokoi cię tylko taki co zna sztuczki cyrkowe, będzie chodził jak w zegarku i reagował na każde zawołanie... i stawał na głowie jeszcze.
W tym układzie kociak zawsze będzie ofiarą, zarówno w relacji z brytyjczykiem jak również w relacji z wami - nic dziwnego że ucieka kiedy nadarzy się tylko taka możliwość.


Doskonale to ująłeś/ujęłaś :ok: : własnie cyrkowego kota szukałem żeby grał na pianinie i śpiewał. Niestety ten co go mam nie daje rady ( śpiewac śpiewa ale nie gra :( ) więc chętnie go oddam i dopłacę powiedzmy z 1000E. Reflektujesz? Dowóz gratis. Aha nie dodałem że Szkotkę morzymy głodem, trzymamy w ciemnicy i godzinami zmuszamy do wykonywania karkołomnych akrobacji, uczymy pisać na komputerze a także uprawiać ogródek. Ale to nie od tego taka osowiała chyba, nie? Widać żeś ekspert, znawca, autorytet. Doradź więc jak bardzo powinniśmy być zadowoleni że kot cały dzień siedzi w jednym miejscu i nie przejawia ochoty do żadnej aktywności?

Sugeruje czytać uważnie ze zrozumieniem bo w przeciwnym przypadku ofiarą będzie nie kociak tylko Ty. Ofiarą losu. :ryk:

Finnbarr

Avatar użytkownika
 
Posty: 27
Od: Nie lut 24, 2019 16:47
Lokalizacja: Dublin, Eire

Post » Pon sie 26, 2019 12:05 Re: problemy z nową kotką

Może kotka po prostu potrzebuje innego domu? Bywają takie sytuacje - sama miałam kotkę, która u mnie w domu tymczasowym była dość wycofana, przy głaskaniu siedziała spokojnie, ale nie domagała się pieszczot, nie była chętna do zabawy. Nie atakowała innych kotów, ale może jednak jej przeszkadzały? Wyadoptowałam ją bliskiej koleżance, której akurat odeszła kotka - i tam natychmiast po wyjściu z transportera kotka okazała się wielkim miziakiem, dała sobie obciąć pazurki (pierwszego dnia! obcym ludziom!), obeszła mieszkanie i pokochała wszystkich, a wszyscy ją. Jest tam do dziś, bardzo szczęśliwa. A mnie znała kilka lat, bo zanim wzięłam ja na dt, dokarmiałam kilka lat na zaprzyjaźnionym podwórku, wzięłam do domu z powodu powtarzających się zapaleń w pyszczku, które powodowały, ze kotka przestawała jeść i wymagała wizyt u weta. Mimo to u mnie ewidentnie nie czuła się szczęśliwa, a w każdym razie nie tak szczęśliwa, jak w nowym domu od pierwszego dnia! I nie jest to jedyny przypadek o jakim słyszałam, że kot w jednym domu, mimo wszelkich starań domowników, czuje się źle, a w drugim odżywa.
Może z Twoja kotką jest podobnie? Jeśli weterynarz stwierdzi, ze jest nadal zdrowa, może naprawdę najlepszym wyjściem będzie znalezienie jej nowego domu?
Nasz wątek:
viewtopic.php?f=46&t=220448
Wątek kotów Joli Dworcowej:
viewtopic.php?f=1&t=191624
Kącik Muzyczny
viewtopic.php?f=8&t=190784
Zjawiska niewytłumaczalne, opowieści o duchach i nie tylko
viewtopic.php?f=8&t=194190

jolabuk5

 
Posty: 70164
Od: Nie paź 16, 2005 14:56
Lokalizacja: Łódź

Post » Pon sie 26, 2019 12:19 Re: problemy z nową kotką

Finnbarr pisze:Doradź więc jak bardzo powinniśmy być zadowoleni że kot cały dzień siedzi w jednym miejscu i nie przejawia ochoty do żadnej aktywności?


sami przyczyniliście się do tego stanu rzeczy; kot jest wycofany i się boi - może oddaj brytyjczyka ?
kot też człowiek...
04.06.2018 Myszunia [*]
13.08.2013 Lesio [*]

color1

Avatar użytkownika
 
Posty: 1604
Od: Czw cze 27, 2013 11:52
Lokalizacja: wawa

Post » Pon sie 26, 2019 13:22 Re: problemy z nową kotką

color1 pisze:
Finnbarr pisze:Doradź więc jak bardzo powinniśmy być zadowoleni że kot cały dzień siedzi w jednym miejscu i nie przejawia ochoty do żadnej aktywności?


sami przyczyniliście się do tego stanu rzeczy; kot jest wycofany i się boi - może oddaj brytyjczyka ?

A Ty taki głupi od dziecka jesteś czy ktoś się do tego przyczynił?

Od początku było coś nie tak z kotką. Przeczytaj sobie uważnie pierwszy post w tym wątku ignorancie.

Finnbarr pisze:Od soboty mam w domu małą trzymiesięczną szkotkę zwisłouchą i z dnia na dzień niepokoje się o nią coraz bardziej. W związku z tym że mamy już 7 miesięcznego brytyjczyka ( wykastrowany kocur) kotka adoptuje się do nowego domu w osobnym pomieszczeniu ( sypialnia) tak aby miała spokój kocur nie miał do niej dostępu. Kotka zachowuje się niepokojąco: praktycznie cały czas siedzi pod łóżkiem albo wyszukuje ciasne kąty i tam siedzi. Jest osowiała i nie przejawia żadnej aktywności. Nie spaceruje po pokoju, nie zwiedza. Bardzo apatyczna. Wyjmuję ją, biorę na ręce: wtedy trochę zaczyna się bawić ale nie za bardzo i gdy ją wypuszczę po paru minutach znów jest pod łóżkiem. Z kuwety korzysta bez problemu. Kilkukrotnie wynosiłem ją do innych pomieszczeń w domu ale za każdym razem wciska się w najgłębszy kąt.
Czy są to powody do obaw czy po prostu potrzebuje więcej czasu żeby się zaadoptować? Ile to może potrwać? Mały brytol tez był spokojny i przestraszony ale po 2-3 dniach to śmigał po domu jak stary.

Finnbarr

Avatar użytkownika
 
Posty: 27
Od: Nie lut 24, 2019 16:47
Lokalizacja: Dublin, Eire

Post » Pon sie 26, 2019 13:30 Re: problemy z nową kotką

Jesteś wyjątkowo aroganckim typem...

Tak poczytałem choćby jedną z twoich wcześniejszych wypowiedzi:
"Trochę mnie przekonałaś mnie bo właśnie mam problem z Brytyjczykiem który trochę gryzie a którego kupiłem jak miał 2,5 miesiąca. Choć, jeśli się mylę to mnie popraw, ten nawyk nie musi być bezpośrednią konsekwencją odstawienia od matki w za młodym wieku. Czyż nie? Może ja jakiś błąd popełniłem/popełniam? Jak go oduczyć tego gryzienia? Gryzie tylko jak chce się bawić, jak leży na plecach i zbliżam dłoń do pyszczka żeby go pogłaskać. Jak głaszcze z góry to zwykle jest ok, łasi się i mruczy, nie gryzie choć nie zawsze. Teraz to się trochę nasiliło ( ma prawie 5 miesięcy) ale myślę że może moje dzieci za bardzo mu dokuczają przytulając niezbyt delikatnie i się broni gryząc. Piszesz że obecność drugiego kota w domu może zmienić ten nawyk gryzienia? Dlaczego tak się może stać"

i teraz wracając do sedna, podrzuciłeś małą ofiarę gryzącemu kotu i się dziwisz, że ucieka i chowa najdalej jak może, również w opiekunach raczej nie znajdzie oparcia.

Najlepiej idź precz i nie zawracaj nam głowy - tu ludzie opiekują się kotami a nie folgują swojej próżności.
kot też człowiek...
04.06.2018 Myszunia [*]
13.08.2013 Lesio [*]

color1

Avatar użytkownika
 
Posty: 1604
Od: Czw cze 27, 2013 11:52
Lokalizacja: wawa

Post » Pon sie 26, 2019 13:40 Re: problemy z nową kotką

Finnbarr pisze:
color1 pisze:
Finnbarr pisze:Doradź więc jak bardzo powinniśmy być zadowoleni że kot cały dzień siedzi w jednym miejscu i nie przejawia ochoty do żadnej aktywności?


sami przyczyniliście się do tego stanu rzeczy; kot jest wycofany i się boi - może oddaj brytyjczyka ?

A Ty taki głupi od dziecka jesteś czy ktoś się do tego przyczynił?

Od początku było coś nie tak z kotką. Przeczytaj sobie uważnie pierwszy post w tym wątku ignorancie.

Finnbarr pisze:Od soboty mam w domu małą trzymiesięczną szkotkę zwisłouchą i z dnia na dzień niepokoje się o nią coraz bardziej. W związku z tym że mamy już 7 miesięcznego brytyjczyka ( wykastrowany kocur) kotka adoptuje się do nowego domu w osobnym pomieszczeniu ( sypialnia) tak aby miała spokój kocur nie miał do niej dostępu. Kotka zachowuje się niepokojąco: praktycznie cały czas siedzi pod łóżkiem albo wyszukuje ciasne kąty i tam siedzi. Jest osowiała i nie przejawia żadnej aktywności. Nie spaceruje po pokoju, nie zwiedza. Bardzo apatyczna. Wyjmuję ją, biorę na ręce: wtedy trochę zaczyna się bawić ale nie za bardzo i gdy ją wypuszczę po paru minutach znów jest pod łóżkiem. Z kuwety korzysta bez problemu. Kilkukrotnie wynosiłem ją do innych pomieszczeń w domu ale za każdym razem wciska się w najgłębszy kąt.
Czy są to powody do obaw czy po prostu potrzebuje więcej czasu żeby się zaadoptować? Ile to może potrwać? Mały brytol tez był spokojny i przestraszony ale po 2-3 dniach to śmigał po domu jak stary.


Finnbarr za takie teksty powinieneś mieć już blokadę na forum :evil:
Zastanawiam się, jakie badania były robione u koteczki, że wet stwierdził, że nic jej nie dolega. Bo jeśli ją tylko obejrzał, to...zmień weta dla dobra kotów. Wklej może wyniki tych badań. A najlepiej byłoby powtórzyć badania, ponieważ przez te kilkanaście tygodni możglo się już coś rozwinąć chorobowego.
Ja mam wprawdzie dorosłą kotkę, ale również na oko nic jej nie dolegało poza zmianą zachowania, wycofaniem i chowaniem się przed wszystkimi. Badania krwi i moczu idealne, usg i rtg też w porządku. Dopiero wprawny chirurg zauważył zmiany zwyrodnieniowe na zdjęciu rtg. To tylko przykład, nie twierdzę, że u Szkotki to sprawy kręgosłupa.
A może duet jest z brytkiem niedopasowany, pomiędzy nimi była spora różnica wieku, kocur był dużo większy i silniejszy. Kotka jest może z tych delikatnych, nie potrafi bawić się z kotami, nie umie się bronić przed brytkiem, czuje się zdominowana i stłamszona. Może jako jedynaczce albo z innym spokojnym kotem byłoby jej lepiej. Mam wrażenie, że koty są zupełnie niedopasowane charakterami, zakładając że faktycznie nic jej nie dolega.
Przemyśl na spokojnie oddanie jej do hodowli, tak będzie lepiej dla wszystkich.

SabaS

 
Posty: 4607
Od: Śro lis 14, 2018 8:58

Post » Pon sie 26, 2019 16:21 Re: problemy z nową kotką

color1 pisze:Jesteś wyjątkowo aroganckim typem...

Tak poczytałem choćby jedną z twoich wcześniejszych wypowiedzi:
"Trochę mnie przekonałaś mnie bo właśnie mam problem z Brytyjczykiem który trochę gryzie a którego kupiłem jak miał 2,5 miesiąca. Choć, jeśli się mylę to mnie popraw, ten nawyk nie musi być bezpośrednią konsekwencją odstawienia od matki w za młodym wieku. Czyż nie? Może ja jakiś błąd popełniłem/popełniam? Jak go oduczyć tego gryzienia? Gryzie tylko jak chce się bawić, jak leży na plecach i zbliżam dłoń do pyszczka żeby go pogłaskać. Jak głaszcze z góry to zwykle jest ok, łasi się i mruczy, nie gryzie choć nie zawsze. Teraz to się trochę nasiliło ( ma prawie 5 miesięcy) ale myślę że może moje dzieci za bardzo mu dokuczają przytulając niezbyt delikatnie i się broni gryząc. Piszesz że obecność drugiego kota w domu może zmienić ten nawyk gryzienia? Dlaczego tak się może stać"

i teraz wracając do sedna, podrzuciłeś małą ofiarę gryzącemu kotu i się dziwisz, że ucieka i chowa najdalej jak może, również w opiekunach raczej nie znajdzie oparcia.

Najlepiej idź precz i nie zawracaj nam głowy - tu ludzie opiekują się kotami a nie folgują swojej próżności.


A Ty jesteś wyjątkowo tępym typem.... Skąd wiesz gamoniu że w opiekunach raczej nie znajdzie oparcia? Co wiesz na mój temat, mojej żony i dzieci które się opiekują kotami że wyciągasz takie wnioski? to Ty idź precz bo swoimi głupawymi insynuacjami nie pomagasz rozwiązać problemu.

Ile razy mam napisać że problemy były od pierwszych chwil kiedy kotkę przywiozłem do domu? Trzymałem ją w osobnym pomieszczeniu przez przeszło tydzień. Brytyjczyk nie miał do niej dostępu a mimo to zachowywała się jak dzika- siedziała nieufna pod łóżkiem i wychodziła tylko na jedzenie i do kuwety. Dopiero kiedy ich ze sobą zapoznałem okazało się że on na nią poluję, łapie i przydusza. Ale to się praktycznie skończyło. Przez cały lipiec i sierpień dzieci te nie było w domu. Kotka miała cisze i spokój. Ile tylko mogłem zamykałem ją w osobnym pokoju żeby nawet potencjalnie Brytyjczyk nie maił do niej dostępu, żeby mogła czuć się bezpiecznie. Nic to nie pomogło. Jest jakby naćpana. Powolne ruchy, powolne reakcje, cały czas śpi. Ale może są koty o takich flegmatycznych charakterach i od małego są powolne i niemrawe?

Finnbarr

Avatar użytkownika
 
Posty: 27
Od: Nie lut 24, 2019 16:47
Lokalizacja: Dublin, Eire

[poprzednia]



Kto przegląda forum

Użytkownicy przeglądający ten dział: kasiek1510, Paula05, Szymkowa i 260 gości