Kot nie chce stawiać łapek na żwirku

[haaszek]

Taka ich uroda - Zenuś jak dochodził do czterech kilo to już było hohoho! A te jakieś takie duże

[Atta]

Nowinka, może się komuś przyda, przy okazji problemów z kocią niechęcia do kuwet, z rozsypywaniem żwirku a nawet kotami sikającymy do góry, których mocz wylewa się po ściankach na podłogę:
http://www.zooplus.pl/shop/zwierzeta/pr ... kot/469855

O jaka oryginalna. Mnie się podoba, ciekawe coby nasza kota na to powiedziała

[Atta]

Pomyślałam sobie jeszcze, że kot załozycielki wątka to MCO - to duży, konkretny kot. Mój Kotek waży osiem kilo i też nie wszystkie żwirki toleruje - nie uznaje żadnych gruboziarnistych, silikonowych czy drewnianych, które włażą między palce. Żwirek im drobniejszy tym lepszy. Być może duża waga kota powoduje, że taki nierówny, gruby żwir bardziej drażni jego poduszki?

W dzieciństwie miałam kota, który wręcz brzydził się piaskiem tak jak inne koty brzydzą się wilgocią i wodą. Owszem, załatwiał się do piasku ale jeśli na klatce schodowej albo na podłodze piasek był rozsypany, to albo przeskakiwał przez niego albo przechodził otrząsając łapki jak po wodzie.

Tego typu wypasiona 8 kilowa sztuka u mnie nie narzekała i w każdym żwirku kot odnajdywał się, ale z zakopywaniem było mu juz nie po drodze
Za to obecna kotka, gdy kupowałam silikonowy było ok, do momentu az jakiś taki grubszy zapodaliśmy i biedna chyba się bałą tego trzeszczenia pod łapkami, bo zsiusiała się na swoje posłanko Ale żeby nie było, zakopała uczciwie, tak że trudno było się zorientować ,że tam coś jest A żeby było śmieszniej potem poszła zrobić koopke już gdzie należy.
Koty.. eh... te ich fanaberie

[Stomachari]

Raz spróbowałam z silikonowym (po jakimś tygodniu kota wzięła w pyszczek granulkę, ta się przykleiła, więc nie ryzykuję więcej wypadku, żwirek zaraz oddałam) i pierwsze oględziny koty w kuwecie ubawiły mnie setnie. Wchodziła powolutku, sprawdzała ciężar jedną łapką po kilka razy, jakby na taflę lodu wchodziła, potem dołączyła drugą i dalej testowała, aż zdecydowała się wejść cała w ten dziwny, trzeszczący żwirek. Oczywiście szkoda mi jej było, ale nie mogłam powstrzymać uśmiechu na twarzy

[Koszmaria]

moje to jakieś skrajnie niewybredne są
co nasypię do misek,to zjadają
co nasypię do kuwet,to akceptują bez problemu
a już mieliśmy Pinio kruszona,Benek Compact,a w jednej kuwecie jest silikonowy Mru Mru.do wszystkiego walą równo