Już jest dawno wszystko ok. Wyszło na to, ze to był tylko stres w związku z nowym miejscem.
Moja dziewczynka jest wręcz "żarta", ciągle by ruszała pyszczkiem , ciągle rozrabia i jest bardzo żywa. Dostawa niewielkie ilości SMECTY przez strzykawkę z zalecenia weterynarza (drogiego, z lecznicy w której leczę wszystkie zwierzę od zawsze: wszystkie psy, legwana zielonego, trzy zółwie wodno lądowe i dwie świnki morskie długowłose.... tak, kocham zwierzęta)
Nie była kupiona od pseudohodowców, wzięłam ją od pani, której córka okazał się alergiczką na sierść, poprzedni właściciele to też nie hodowcy, mieli tylko parkę.
Nie wiem czemu tak wcześnie odstawili kota, może matka odrzuciła
Ważnie, że jest wszystko w porządku!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!
I tak, już jest po pierwszych szczepieniach
