tabo10 pisze: Teraz martwię się jak je odłowićtzn.wydłubać z tych sztachet przy śmietniku i czy maluchy bardzo dziczą.
A czy one wyjda na otwarta przestrzen skuszone jedzeniem ? Tak zeby bylo ze 130cmx120cm? Nie zawsze to sie udaje, ale ostatnio mialam 2 blyskawiczne akcje zlapania mamuski z kociakami, wszystkich na raz, na opadajaca klatke.Akcje byly blyskawiczne, bo karmicielki znaly zwyczaje kotow i mowily, ze zawsze podchodza kupa jesc.
Permanentnie przetrzymuje opadajaca klatke TZWta. Ostatnio sie kontuzjowalam i sama nie lapie, a klatka lezy.Nie podejmuje samodzielnego lapania,bo co sie rusze, to musze zaraz odpoczac, ale troche dreptac i jezdzic samochodem moge - jezeli koty kwalifikuja sie na klatke spadajaca, to moge podjechac, rozstawic i po zlapaniu poprzekladac.