Niestety, leczenie nie było takie jak bym się spodziewała. Po operacji rana nie była czyszczona z martwiczych tkanek, tylko do maści przyklejały się resztki sierści, włoski z kocyka. Urosła góra gnijącego mięsa. Zabrałam się za czyszczenie sama i codziennie usuwałam ręcznie lub przycinałam nożyczkami odpadający naskórek. I dzięki temu efekt jest taki jak na zdjęciu. Z rany o średnicy 5 cm zrobiła się taka jak na zdjęciu. Dzisiaj jest już bardziej sucha i nie taka czerwona. Usunęłam także ostatni szew , który jest jeszcze widoczny na zdjęciu.
