Jestem w necie, chociaż miało mnie nie być. Bez pomocy z transportem i z klatką + transporterami nie dam rady. Ledwo chodzę

Załatwiłam miejsce w lecznicy + trochę pieniędzy. Wczoraj udało mi się upchnąć w domach ostanie z 6 ratowanych z Ostrowii kotów. Nie daję rady, ani fizycznie, ani psychicznie. Nie mam telefonów do Mafii, większość moich kontaktów zniknęła wraz z skradzionym telefonem. Naprawdę bardzo, bardzo potrzebujemy pomocy w złapaniu tych kotów, jeden już prawdopodobnie nie żyje, w dodatku mają koci katar
