Przerzuty do płuc -ile czasu zostało?

Kocie pogawędki

Moderatorzy: Estraven, Moderatorzy

Post » Sob wrz 20, 2014 18:35 Re: Przerzuty do płuc -ile czasu zostało?

Kurcze, przypadkowy wet ustawił ci leczenie paliatywne a mi dali tabletki na wątrobę i w razie konieczności kazali szybko przeprowadzić eutanazje i tyle.
Kurcze sama już nie wiem co robić, muszę znależć kompetentnego lekarza który powie mi co i jak trzeba robić bo w środę kotka jedzie do rodziców do malej miejscowości gdzie nie będzie takiej możliwości bo tamtejsi weci nie mają dostatecznej wiedzy na ten temat.
Sama już nie wiem czy mam jechać na Białobrzeska czy może jednak gdzie indziej.

U doktor Kaczmarskiej byłam na ursynowie z małym szylkrecikiem jak był chory i bylam w sumie zadowolona, ale do niej też czasem ciężko się dostać niestety..

magda7777

 
Posty: 79
Od: Pon mar 03, 2014 22:09

Post » Sob wrz 20, 2014 18:53 Re: Przerzuty do płuc -ile czasu zostało?

Powiedzmy, że Canfelis jest polecany na forum jako lecznica z dobrymi lekarzami. Poza tym trafiłam tam już z pakietem sprecyzowanych dzięki forum oraz przemyślanych pytań - więc już niezupełnie 'na żywca'. Choć badań kału musiałam się ostro domagać, pani próbowała mnie odwieść od tego zamiaru mówiąc, że to bez sensu.
Spróbuj może zorganizować leki i do podawania, i ten 'na wszelki wypadek' tutaj. Poza tym myślę, że jak pojedziesz z kotem z dusznością, to nie będziesz czekać w kolejce. W poniedziałek są zdaje się do dr Kaczmarskiej zapisy - musiałabyś przedzwonić i zapytać, czy przyjmie.

megan72

 
Posty: 3509
Od: Śro kwi 18, 2007 12:41
Lokalizacja: Cymru

Post » Sob wrz 20, 2014 19:48 Re: Przerzuty do płuc -ile czasu zostało?

bluerat - dziękuję.

Jeśli mogę coś zasugerować - to nie jeżdżenie z kotem po kolejnych lekarzach (choć znalezienie kogoś kto zastosuje właściwe postępowanie teraz jest bardzo ważne).
Dla kota w takim stanie, z dusznością spoczynkową - taki stres może być ostatnim w życiu. Jego serce jest mocno przeciążone - bo przy niedotlenieniu pracuje ponad siły.
A jego zbadanie (kota) wiele nie wniesie :(
Zadzwoniłabym do weta, powiedziała o co chodzi i czy może zaproponować jakieś sensowne leczenie paliatywne bez badania zwierzęcia (koniecznie powiedz o podejrzeniu występowania mdłości oraz że kot będzie u Twoich rodziców - acz to już na wizycie).
Jesli tak - zjawić się u niego z wynikami badań.
Albo wezwać do domu jeśli jest taka możliwość.

Ja nieodmiennie od dwóch lat polecam naszą lekarkę: http://www.mostowska-wet.waw.pl

Czy Twoi rodzice będą w stanie zauważyć kiedy z kotem jest gorzej?
Zauważą postępującą duszność?
Objawy bólu, dyskomfortu?
Są chociaż przez większą część doby w domu a w razie pojawienia się gwałtownego pogorszenia będą w stanie skorzystać z pomocy lekarza weterynarii o każdej porze?

Blue

 
Posty: 23940
Od: Pt lut 08, 2002 19:26

Post » Sob wrz 20, 2014 20:56 Re: Przerzuty do płuc -ile czasu zostało?

Może rzeczywiście masz racje z tym jeżdzeniem bo kotkę to stresuje. Ale jeśli zdecydujemy się na podawanie sterydów to pewnie będzie je trzeba podawać w zastrzykach...

Spróbuje podzwonić w poniedziałek i wypytać o to leczenie.

Co do rodziców, to szczerze powiem że nie wiem czy zauważą, ja się zastanawiam czy ja bym zauwazyła w porę bo ani oni ani ja niegdy wczesniej nie mieliśmy do czynienia z takim przypadkiem. Dlatego staram się zebrać jak najdokładniejsze informacje odnośnie "tego momentu" i te informacje przekaże rodzicom.

Kotka tak ma że jak gorzej się czuje to nie je, więc pierwszym symptomem że leki już nie działają będzie pewnie brak apetytu i sądze że wtedy należy się z nią ostatecznie pożegnać, ale to tylko moje przypuszczenie, scenariusz może być rożny..

Tato jest cały czas w domu, natomiast ja pracuje i często mnie nie ma w domu więc co by było gdyby stan nagle się pogorszył a ja byłabym w pracy?
Co do weta o każdej porze to takowy nie funkjonuje ale uważam że można się z lokalnym weterynarzem umówić że w razie czego przyjedzie o każdej porze a na wszelki wypadek mieć pod ręką lek do premedykacji.

Straszne są takie techniczne przygotowania do śmierci...

A kicia śpi spokojnie koło mnie, nieświadoma o czym tu piszę i wygląda jak normalny zdrowy kot....

magda7777

 
Posty: 79
Od: Pon mar 03, 2014 22:09

Post » Sob wrz 20, 2014 21:12 Re: Przerzuty do płuc -ile czasu zostało?

Zdrowy kot oddycha ok. 16-25 razy na minutę. Jaką częstotliwość oddechu ma Twoja kota, jak śpi? Ona naprawdę może mieć jeszcze trochę czasu. Ale na pogorszenie musicie być przygotowani.
Zastrzyki można podawać w domu - rodzice poradzą sobie z tym?
Czy jak podbiegnie, albo łapczywie je - przyspiesza jej oddech? Śpi mocno, normalnie, zwinięta w kłębek, albo wyciągnięta na boku? Czy siedzi w pozycji mostkowej?
Problemów z oddychaniem u kota, którego dobrze znasz wg mnie nie sposób nie zauważyć. Bardziej pracuje wtedy brzuch. Kot staje się mniej aktywny.

megan72

 
Posty: 3509
Od: Śro kwi 18, 2007 12:41
Lokalizacja: Cymru

Post » Sob wrz 20, 2014 21:31 Re: Przerzuty do płuc -ile czasu zostało?

Zmierzyłam oddech i za pierwszym razem wyszło 24 za drugim 22.
Śpi normalnie, na boku albo zwinięta w kłębek.

Nie zauważyłam żeby ciężej oddychała przy jedzeniu albo podbieganiu. Ona mimo swojego stanu jest nadal dosyć zwinna.
Jedyne co jest widoczne czasami to wieksza praca brzucha. Przed podaniem leków jak tylko ją przywozłam do siebie to jak zobaczyła mojego kota który się wslizgnął do pokoju to chciała go osyczeć i w rezultacie tego syczenia zaczela się dusić, od czasu do czasu też słyszalam jakies pojedyncze charczenie. Po lekach nie ma charczenia i duszenia przy syczeniu.

Czy te objawy duszności spoczynkowej będą takie same jak np. przy zapaleniu płuc? Kotka przeszla poważne zapalenie płuc kilka lat temu, cudem ją odratowano, przyjmowała wtedy charakterystyczną pozycję mostkową i charczała, w każdym oddechu był slyszalny charkot ale nie miala otwartego pyszczka. Najpierw zaczela się kłaść na zimnych powierzchniach, następnie zaczeła przyjmować pozycje mostkową, a później pojawiło się charczenie. Wiozłam ją wtedy w nocy z tatą do Warszawy do kliniki (100km), bo miejscowi weci rozlożyli ręce, myslelismy że nie przezyje tej drogi.

magda7777

 
Posty: 79
Od: Pon mar 03, 2014 22:09

Post » Sob wrz 20, 2014 21:59 Re: Przerzuty do płuc -ile czasu zostało?

A kto opisywał Ci rtg? Dobry w te klocki jest dr. Mariusz Siedlicki.
Nie chcę rozbudzać płonnych nadziei, ale może to 'jedynie' zapalenie płuc? A guzek na wątrobie może długo pozostać malutki i nie odbijać się na samopoczuciu kotki. Miała badania krwi? Kto robił usg? U kotki mojej siostry świetny spec zdiagnozował nowotwór wątroby i zalecał natychmiastową operację; usg u fachowca wykazało, że 'nowotwór' okazał się zagęszczeniem żółci i jakimiś mineralizacjami. Kot żyje i ma się dobrze.
Wiesz, ja jak słyszę terminalną diagnozę, staram się nie poprzestawać na jednej opinii. Może przejedź się z wynikami do zaufanego weta.

Póki co kota duszności spoczynkowej nie ma. Skoro nawet po przebieżce oddech nie przyspiesza - to może nie ma i wysiłkowej. W stresie u wielu zdrowych kotów oddech przyspiesza. Co do charczenia - u Bromby nic nie było słychać. Po prostu coraz szybciej oddychała. Charczenia ani kasłania nie było żadnego - ale to pewnie nie musi być reguła.

megan72

 
Posty: 3509
Od: Śro kwi 18, 2007 12:41
Lokalizacja: Cymru

Post » Sob wrz 20, 2014 22:09 Re: Przerzuty do płuc -ile czasu zostało?

Koty różnie reagują na duszność, różne też są jej przyczyny.
Przy zapaleniu płuc spora część objawów może wynikać z zalewania dróg oddechowych wydzieliną - a więc pojawiają się charkoty, kaszel.
Przy nowotworze może tego nie być, za to przyjmowanie charakterystycznej pozycji mostkowej (zwierzę robi to odruchowo bo wtedy powiększa się pojemność klatki piersiowej), płytszy i szybszy oddech - albo odwrotnie, taki głębszy, wyraźnie widoczny bo zwierzę pracuje brzuchem, "zaciąga".
Czasem się zdarza że tak naprawdę nic nie widać a kryzys następuje w chwili przypadkowego wysiłku.
Bywa że kot nie daje żadnych objawów duszności - za to charakterystyczne jest że znacznie bardziej wyczuwalne jest wtedy bicie serca które robi co może żeby dostarczyć dotlenić komórki. W dodatku duszność jest bardzo silnym stresorem.

Ziajanie jest objawem bardzo silnego niedotlenienia - koty starają się to robić w ostateczności.

Trudno powiedzieć że coś jest charakterystyczne dla kotów w sytuacji Twojej kotki.
Niestety - koty bardzo różnie reagują na taką chorobę :(
Duszność (na razie jeszcze lekka) w czasie leżenia, silne duszności w czasie aktywności - świadczą że sytuacja jest już bardzo poważna :(
Trzeba koteczkę uważnie obserwować.

Niestety - kot z ryzykiem niewydolności oddechowej i krążeniowej to taka troszkę tykająca bomba zegarowa :(
I zawsze jest ryzyko że coś zacznie się z kotem dziać gdy będzie sam w domu :(
Dlatego powinien być uważnie obserwowany.

I taka moja uwaga - podawanie w domu leku sedatywnego wydaje się świetnym rozwiązaniem, jednak jest jedno ale...
U kotów w stresie (a silna duszność go wywołuje w potężnym nasileniu), w ciężkim stanie czy z objawami neurologicznymi wywołanymi chorobą - po jego podaniu mogą pojawić się drgawki, zaostrzenie objawów duszności, lek może nie zadziałać a wywołać pobudzenie, co w połączeniu z dusznością... nie będzie miłe.
Jest to nie do przewidzenia.
W gabinecie lekarskim można to kontrolować, podać inne leki, wet ma doświadczenie i wie co robić.
W domu - opiekun kota zostanie z tym sam.

Dlatego uważam że gdy z obserwacji kota zacznie wynikać iż leczenie paliatywne przestaje działać, duszność będzie się utrzymywać - to nie ma co czekać.
Te kilka dni/tygodni więcej życia - nie jest warte ryzyka umierania z uduszenia.

Blue

 
Posty: 23940
Od: Pt lut 08, 2002 19:26

Post » Nie wrz 21, 2014 7:00 Re: Przerzuty do płuc -ile czasu zostało?

Megan -RTG i USG robil własnie dr Siedlicki.

Tutaj zdjęcie RTG:

Obrazek

magda7777

 
Posty: 79
Od: Pon mar 03, 2014 22:09

Post » Nie wrz 21, 2014 7:08 Re: Przerzuty do płuc -ile czasu zostało?

a tu zdjęcie sprzed 4 tyg.

Obrazek

magda7777

 
Posty: 79
Od: Pon mar 03, 2014 22:09

Post » Nie wrz 21, 2014 7:30 Re: Przerzuty do płuc -ile czasu zostało?

Skoro rtg opisał Ci dr Siedlicki jako nowotwór, to pewnie tak jest.
Ja się na zdjęciach nie znam. U Bromby wyglądało to jednak już 'na oko' dużo gorzej, całe płuca były białawe na rtg, ledwo widać było serce.

megan72

 
Posty: 3509
Od: Śro kwi 18, 2007 12:41
Lokalizacja: Cymru

Post » Wto wrz 23, 2014 21:03 Re: Przerzuty do płuc -ile czasu zostało?

Byłam u lekarki, która polecila mi Blue, odwiedziłam też lekarkę u której wcześniej leczyłam kotkę, a która była w zeszłym tygodniu chora.
Mam leki do podawania w domu, tylko kotce strasznie trudno coś podać, stresują ją to i nasila duszność... nie wiem co robić :(
O dodaniu do jedzenia nie ma mowy bo ona i tak ledwo co je, a jak coś dodam do tego co je to nie tyka. W stylu jak dodam troche convalescenca w proszku do jej ulubionego kefiru to nie zje..
Dzisiaj niestety gorzej, chyba leki przestały działać. Rano wymiotowała, oddech też jest szybszy..
Jutro rodzice ją zabierają do domu, chciałam dla niej jakiś lek uspokajający na podróż ale wetka mi powiedziala że mogłaby tego nie przeżyć..

Na razie jeszcze śpi na boku, pierwsze niepokojące objawy to podobno spanie na mostku albo częste wstawanie...i takie chodzenie jakby nie mogła znaleźć sobie miejsca...

magda7777

 
Posty: 79
Od: Pon mar 03, 2014 22:09

Post » Śro wrz 24, 2014 6:17 Re: Przerzuty do płuc -ile czasu zostało?

Wiesz... nie chcę być złym prorokiem...
Ale czy sądzisz że kotka powinna wracać do Twoich rodziców?
Skoro ta duszność jest tak widoczna, kotka ewidentnie szybciej oddycha, próby podania leków powodują nasilenie duszności - a więc jest ona już jawna i łatwo ją wywołać - boję się że albo podróż ją zabije albo umrze i tak niedługo, tylko Twoi rodzice będą mogli przegapić kolejne objawy tym bardziej że już stan kotki nie jest dobry :(

Nie trzymaj się sztywnych "wytycznych" objawów duszności.
Różnie różne koty na nią reagują. Spanie na mostku i niemożność znalezienia sobie miejsca to nie pierwsze niepokojące objawy!
To objawy zaawansowanej duszności! Kot wtedy już mocno cierpi i desperacko szuka pozycji, sposobu by móc normalnie oddychać i pobierać tlen.

Różnica między oboma zdjęciami RTG jest znaczna, choroba postępuje bardzo szybko.
Są już objawy, one też będa szybko narastać.
Powiem Ci że ja bym (ale to oczywiście ja) już podjęła decyzje, albo była tuż przed nią - o eutanazji.
Kotka ma rozległy nowotwór płuc, są już duszności, choroba postępuje błyskawicznie, leki przestają działać, kotka źle się czuje, nie ma apetytu, wymiotuje.
Na pewno nie zdecydowałabym się na podróż jej w tym stanie i oddanie pod opiekę rodziców - bo bałabym sie że nieświadomie dołożą jej cierpień - o ile podróż przeżyje.

Ja u moich odchodzących kotów zawsze o niebo bardziej bałam się chorób wywołujących duszność niż ból.
Ból można całkiem skutecznie znosić lekami. Gdy już się nie da - to i człowiek nie ma większych watpliwości że to już czas.
Duszność to chimeryczny objaw.
Stanowiący sam w sobie zagrożenie życia i sprawiający wielkie cierpienie.
Ale z drugiej strony człowiek sam siebie oszukuje łatwo - oj, jeszcze nie lezy na mostku, nie dyszy - więc nie jest tak źle.
No właśnie - nie zawsze :(

Blue

 
Posty: 23940
Od: Pt lut 08, 2002 19:26

Post » Sob lis 01, 2014 18:03 Re: Przerzuty do płuc -ile czasu zostało?

Od mojego pierwszego wpisu mineło prawie 1,5 msc. Kotka nadal żyje, jest u rodziców, jej stan po przewiezieniu do jej domu się poprawił. Przez miesiąc było w porządku, od połowy miesiąca kotka znowu zaczeła bardzo marnie jeść, cały czas trzeba jej podtykać pod nos jedzenie a ona weźmie ledwo kilka kęsów, prawie nie je, jak tylko widzi ze ktos podchodzi do niej z jedzeniem to ucieka, chowa się, albo odkreca głowe.

Jeszcze nie ma duszności, ale brzuch jej mocniej pracuje, częściej siedzi albo leży na mostu niż w kłębku (ale to jej sie też zdarza)

Ale chodzi po całym domu, wskakuje na fotele, wchodzi po schodach..

Dostaje codziennie leki -steryd encortolon I furosemid -ale podawanie ich to też dla niej stres.

Najbardziej marwti mnie jej brak apetytu, już jest bardzo chuda, nie chce zeby pomału się zagłodziła...

Zastanwiam się czy to już jest ten moment gdy życie sprawia jej duży dyskomfort I należy pomóc jej odejść?

magda7777

 
Posty: 79
Od: Pon mar 03, 2014 22:09

Post » Sob lis 01, 2014 18:25 Re: Przerzuty do płuc -ile czasu zostało?

nie wiem jak u kota, wiem jak u człowieka... nowotwór płuc objawia się też bólem. Może głupio zabrzmi, ale nie czekałabym na duszności. Ten ból jest gorszy...a koty nie okazują go tak jak człowiek. Przy nowotworze płuc nawet u siebie nie zgodziłabym się na leczenie przedłużające życie. Cierpienie niewarte efektu...

izydorka

 
Posty: 9465
Od: Śro lut 04, 2009 21:09
Lokalizacja: Śląsk

[poprzednia][następna]



Kto przegląda forum

Użytkownicy przeglądający ten dział: Brak zidentyfikowanych użytkowników i 88 gości