Pako zdrowy, jeno zagrzybiony ;P

Kocie pogawędki

Moderatorzy: Estraven, Moderatorzy

Post » Pt wrz 19, 2014 10:19 Re: Kot kuleje ;/// - czy to objaw jakiejś poważnej choroby?

No i jestem znowu ;//
Nie wiem czy to dobrze czy źle, pewnie źle ale nie pojechaliśmy wczoraj nigdzie z Pakiem - poszłam tylko sama do tej młodej, po leki bez kota.
Mąż mi nie pozwolił ;( powiedział że on był z nim cały dzień, że się bawili, że rzucał mu myszkę, że za piórkiem Pako ganiał i z Kicią się bawił. Powiedział że mi nie pomoże, bo on się nie zgadza na to żeby kolejny dzień kota tak stresować. Tłumaczyłam mu że to dobre samopoczucie to skutek zastrzyku przeciwbólowego, ale jak to facet ;/ że ja niby panikuje i że go męczę. Nie żebym go tłumaczyła ale jak to facet on się strasznie wystraszył jak Pako tego ataku dostał na wizycie, zbladł i go oblało całego zimnym potem, do tego tak go sparaliżowało że nie potrafił pomóc Paka utrzymać. Drugi raz zabrałam ojca, który nie raz mi pomagał ze zwierzętami i jak Pako zaczął tak szaleć i wrzeszczeć to ojciec zwiał, powiedział że się boi i też nie pomógł ;/ Ot wrażliwi faceci ;/// zawsze można na nich liczyć ;///
Zmierzyliśmy mu wczoraj w domu tylko temperaturę - było ok. Żadnych nadżerek tez nie ma.
No więc powiedziałam lekarce, o tych przypuszczeniach dotyczących kalici, powiedziała że to bardzo prawdopodobne, że mogło go złapać po szczepionce ;/// Dała mi opakowanie sterydów w tabletkach. Pako ma dostawać 1,5 tabletki dziennie, przez dwa tygodnie, potem trochę mniej przez następne dwa tygodnie, a potem jeszcze mniej co 48 godzin przez kolejne dwa tygodnie. Więc kuracja raczej długotrwała. Dałam mu to dziś rano. Tylko że co z tego, jak on znów jest dziś obolały. Niby chodzi, nawet wskakuje sam na meble, ładnie też zjadł ale boli go znów, bo warczy, nie chce żeby go dotykać. Powinien chyba jeszcze coś przeciwbólowego dostać? Ja oczywiście nie pomyślałam, a lekarka nic mi nie dała. Zaraz do niej zadzwonię (muszę poczekać do 14:00 aż do pracy przyjdzie), bo przecież on cierpi. Może możecie polecić jakiś dobry lek dla Paka, bo ja się zupełnie nie znam?
Z tą Degórską, to nie jest takie proste bo ona przyjmuje tylko w określonych godzinach, czyli jak jestem w pracy ;/
Dziś obydwoje jesteśmy w pacy, więc koty są teraz same (wczoraj niby mąż był w domu, no ale jego wczorajszy stosunek do noszenia Paka do lekarza, przedstawiłam już wyżej). Za to jutro jest Sobota i będziemy się mogli przejechać do tej pani Doktor na te badania, bo ta młoda nadal twierdzi że nie trzeba ;/// i weź tu człowieku bądź mądry ehhhh.
Ostatnio edytowano Pt wrz 19, 2014 11:32 przez Pako_mrrr, łącznie edytowano 1 raz

Pako_mrrr

Avatar użytkownika
 
Posty: 170
Od: Wto sie 26, 2014 19:01

Post » Pt wrz 19, 2014 11:12 Re: Kot kuleje ;/// - czy to objaw jakiejś poważnej choroby?

Pako_mrrr uważam, że niezależnie co uważa mąż powinniście zrobić badania. Bo to może być kalci, ale może też zapalenie kości, może być jakiś ucisk, to może być wszystko. A kto się męczy i będzie się męczył dalej. Nie leczy się objawów, leczy się zwierze. A zwierze trzeba zbadać najpierw. Powodzenia!
Wątek tęczowych kotów do adopcji: http://forum.miau.pl/viewtopic.php?f=13&t=164847

Madie

Avatar użytkownika
 
Posty: 4555
Od: Pon wrz 10, 2007 17:35
Lokalizacja: Warszawa

Post » Pt wrz 19, 2014 11:27 Re: Kot kuleje ;/// - czy to objaw jakiejś poważnej choroby?

dlatego jutro go zapakujemy i pojedziemy do tej drugiej lekarki, bo ta dotychczasowa uparła się żeby badań robić że nie trzeba ;/ już pisałam, że ja swoje mówię, a ona swoje i że ona jet lekarzem więc wie - i weź tu z taką gadaj - pisałam wam że jakakolwiek kłótnia zakończy się tym że więcej nie będę mogła tam chodzić, a to ostatnia w miarę bliska przychodnia - jak się pokłócę, to w razie (tfuuuu) jakiegoś wypadku, będę jeździć kawał drogi do jakiejś następnej ;///

Pako_mrrr

Avatar użytkownika
 
Posty: 170
Od: Wto sie 26, 2014 19:01

Post » Pt wrz 19, 2014 11:35 Re: Kot kuleje ;/// - czy to objaw jakiejś poważnej choroby?

Pako_mrrr pisze:(...)jakakolwiek kłótnia zakończy się tym że więcej nie będę mogła tam chodzić, a to ostatnia w miarę bliska przychodnia - jak się pokłócę, to w razie (tfuuuu) jakiegoś wypadku, będę jeździć kawał drogi do jakiejś następnej ;///

I będzie tak (od 0:55) :mrgreen: : http://www.youtube.com/watch?v=LxjxqgMG6GE
"...nie wiem, nie znam się, nie orientuję się, zarobiony jestem!"

http://diakrytyczne.pl/

dzika ruta

Avatar użytkownika
 
Posty: 1971
Od: Pon mar 17, 2014 12:03

Post » Pt wrz 19, 2014 11:54 Re: Kot kuleje ;/// - czy to objaw jakiejś poważnej choroby?

Dokładnie... tak właśnie będzie i to któryś już raz z kolei.
Tak właśnie się skończyła moja pierwsza wizyta z małą Kicią i jej zapaleniem gruczołów mlek. u jakiegoś konowała - usłyszałam że jak wiem lepiej, to sama mam ją leczyć a nie głowę zawracać i że się baby seriali naoglądały i myślą że medycynę pokończyły ... potem ja powiedziałam co myślę o nim, o tym leczeniu i jego zasyfiałej przychodni, gdzie się bałam kota na podłogę puścić taki tam syf był.
Pojechałyśmy potem do tej młodej i tu było ok, wszystko tak jak należy, czyściutko, wszystko opisane, Kicia wyleczona, no to ze spokojną głową poszłam do niej z Pakiem i teraz znów to samo, ja swoje, ona swoje... Paka boli, ja się denerwuję, raport w robocie niezrobiony bo tylko o tym myślę, a kot zdiagnozowany właściwie przez was na forum ;///

Pako_mrrr

Avatar użytkownika
 
Posty: 170
Od: Wto sie 26, 2014 19:01

Post » Pt wrz 19, 2014 13:33 Re: Kot kuleje ;/// - czy to objaw jakiejś poważnej choroby?

Pako_mrrr pisze: Dała mi opakowanie sterydów w tabletkach. Pako ma dostawać 1,5 tabletki dziennie, przez dwa tygodnie, potem trochę mniej przez następne dwa tygodnie, a potem jeszcze mniej co 48 godzin przez kolejne dwa tygodnie. Więc kuracja raczej długotrwała. Dałam mu to dziś rano.

:strach:
Jaki steryd? Na co? Jeśli ona nie wie, co jest kotu??????
Encorton/Encortolon?
Meoniku ['] - tak bardzo kocham i tęsknię każdego dnia. Na zawsze jesteś w moim sercu, czekaj na mnie, przyjdę na pewno.

Marcelibu

Avatar użytkownika
 
Posty: 21276
Od: Nie sty 11, 2009 1:10
Lokalizacja: Warszawa-Ursynów

Post » Pt wrz 19, 2014 13:46 Re: Kot kuleje ;/// - czy to objaw jakiejś poważnej choroby?

Tak dokładnie ten - Encorton.
Problem w tym ze ona twierdzi że wie i że to zapalenie stawów, spowodowane tym poszczepionkowym kalici, albo może mała Kicia mogła Paka czymś zarazić - jakimś wirusem, co mu na stawy się rzucił - taka jest jej diagnoza :(

Pako_mrrr

Avatar użytkownika
 
Posty: 170
Od: Wto sie 26, 2014 19:01

Post » Pt wrz 19, 2014 14:54 Re: Kot kuleje ;/// - czy to objaw jakiejś poważnej choroby?

No dobra, ale jedno drugiemu nie jest równe. Bo jeśli to nie stawy a kalci albo inna choroba, to po cholerę sterydy?
Wątek tęczowych kotów do adopcji: http://forum.miau.pl/viewtopic.php?f=13&t=164847

Madie

Avatar użytkownika
 
Posty: 4555
Od: Pon wrz 10, 2007 17:35
Lokalizacja: Warszawa

Post » Pt wrz 19, 2014 15:53 Re: Kot kuleje ;/// - czy to objaw jakiejś poważnej choroby?

No taaak, tu operacja, ale co ma wypadek (naprawdę mi przykro) do mojego biednego chorego kota, który nigdzie nie chodzi, no chyba ze na smyczy i to też nie za często, bo on najlepiej się czuje w domu ;/
Madie - czyli jeśli to kalici, to te sterydy są niepotrzebne? I co z jakimiś środkami przeciwbólowymi - czy ja powinnam się ich stanowczo domagać jeszcze dziś?
Normalnie zaufałabym lekarzowi, ale już parę razy się zawiodłam i dlatego was pytam i męczę ...
Że też ta druga doktor nie przyjmuje wieczorem ;/// a jak jutro pojedziemy na te badania krwi, to na co mam zwrócić uwagę w wynikach?
Bo lekarka do której teraz chodzimy, powiedziała że nie ma to sensu, bo wyjdzie że organizm ma zapalenie i tyle ;///
Zaraz osiwieję normalnie...
Ja w ogóle się nie znam na takich kocich dolegliwościach (coś tam wiem o kk bo czasem łapią to dzikuski, które dokarmiam i wtedy dostają zastrzyki i lekarstwa) no i coś tam jeszcze wiem o mocznicy (o której wolałabym nic nie wiedzieć) bo na to parę lat temu umarł starszy kotek moich rodziców i to wszystko - o tej kaliciwirozie pierwszy raz dowiedziałam się wczoraj, jestem kocim ignorantem ;///
Racja, wydzieliłam wątek :wink:
alix76

Pako_mrrr

Avatar użytkownika
 
Posty: 170
Od: Wto sie 26, 2014 19:01

Post » Pt wrz 19, 2014 16:06 Re: Bóle stawów, kulawizna-czy to objaw jakiejś poważnej cho

Pako - ja nie miała kalci nigdy u siebie. Wydaje mi się, że jeśli steryd to z antybiotykiem odpowiednim, ale ktoś musi to zweryfikować.
Wpisałam zapytanie i pierwsze sensowne co mi wyskoczyło:


http://swiatkotow.pl/strefa-wiedzy/arty ... iroza.html
Wątek tęczowych kotów do adopcji: http://forum.miau.pl/viewtopic.php?f=13&t=164847

Madie

Avatar użytkownika
 
Posty: 4555
Od: Pon wrz 10, 2007 17:35
Lokalizacja: Warszawa

Post » Pt wrz 19, 2014 20:14 Re: Kot kuleje ;/// - czy to objaw jakiejś poważnej choroby?

Racja, wydzieliłam wątek :wink:
alix76


Tzn. - co zrobiłaś? Coś gdzieś przeniosłaś? Możesz troszkę dokładniej?
Interesuje mnie ten wątek i chciałabym wiedzieć.
Meoniku ['] - tak bardzo kocham i tęsknię każdego dnia. Na zawsze jesteś w moim sercu, czekaj na mnie, przyjdę na pewno.

Marcelibu

Avatar użytkownika
 
Posty: 21276
Od: Nie sty 11, 2009 1:10
Lokalizacja: Warszawa-Ursynów

Post » Pt wrz 19, 2014 21:51 Re: Bóle stawów, kulawizna-czy to objaw jakiejś poważnej cho

Marcelibu - alx przeniosła post i wydzieliła nowy wątek, dziewczynie, która na moim watku napisała swój pierwszy post (pewnie przez pomyłkę, albo przez to że miał tytuł "kot kuleje"), o tym że szuka pomocy dla swojego kota, który ma zmiażdżoną łapkę - swoją drogą przrażająca historia ;/// do tego z tego widzę ten jej biedny kiciuś już jakiś czas tak leży z ta ropiejącą, wyrwaną łapą (aż mnie brzuch boli z nerwów, bo sobie wyobrażam jak on cierpi - tu masz linka to tego zrobionego przez alx wątku:
viewtopic.php?f=1&t=164810&start=15
Jeśli chodzi o histroię Pakusia to, właśnie wróciliśmy z podróży od tej Doktor z Mińska.
Tyle stresu i dla mnie i dla niego, mam nadzieję że nie pójdzie na marne...
Razem z córką Pani doktor (jest lekarzem weterynarii) udało się nam Paka lekko uśpić. Dzięki temu został osłuchany i podotykany wszędzie gdzie się dało (tak jak sama przypuszczałam, po moich macaniach - żadnych stłuczeń, opuchnięć, złamań - nic nie znaleziono).
Panie zrobiły mu dwa zdjęcia RTG, gdzie wyszło że ma zmiany zwyrodnieniowe na jednym kolanie i jedym łokciu (co nie wyjaśnia czemu go bolą też inne łapki), więc może to być artretyzm (co też nie wyjaśnia tak nagłego przebiegu tej choroby, tej nagłej gorączki i bóli innych kończyn niż tych ze zwyrodnieniami).
Do tego pobrano mu krew (wyniki w Poniedziałek).
Młodsza Pani lekarz (gdy byłyśmy same) powiedziała że to możliwe z tą kalici po szczepionce, że czasem ten wirus właśnie tak robi, ale jak weszła jej mama - pani Doktor, i jej też to opowiedziałam o tym podejrzeniu, to powiedziała że to niemożliwe (czyli tak ja mówiła mi przez telefon).
No i oczywiście mam nie dawać mu tych sterydów, które dostałam od tej poprzedniej.
No czyli podsumowując - tu skłaniają się do artretyzmu, ale zobaczymy jeszcze co wyjdzie we krwi.
Ja i Pako mamy juz wszystkiego dosyć ;//// on dziś znów nie chodził - jak wróciłam z pracy to tak do mnie krzyczał że prawie sie popłakałam (czyli po porstu przestaje działać zastrzyk przeciwbólowy, a kot znów nie może sie ruszać), cały dzień nie robił tez kupki (ma zatwardzenie - pewnie to też go boli) podczas tego usypiania dostał aż drgawek, z tego strachu chyba, (no ale było to niezbedne, gdyż jak zwykle nie dał nawet do siebie podejść) - usypianie odbyło się na podłodze (o postawieniu go na stół w ogóle nie było mowy), trzymałysmy go we trójkę, w kocu, jedna na nim siedziała).
Poszło kolejne 200 pln, a my nadal nic nie wiemy ;/// i nadal nie wiem kogo sie słuchac? Artetyzm, kalici, zapalenie stawów, czy jakaś choroba od Kici???? :strach: :placz: zwariuję!!!

Pako_mrrr

Avatar użytkownika
 
Posty: 170
Od: Wto sie 26, 2014 19:01

Post » Sob wrz 20, 2014 7:34 Re: Kalici, artretyzm, zapalenie stawów???? ciągle boli :(

Dzięki za wyjaśnienie w sprawie przeniesienia.

Ale już dużo wiesz.
Odpowiednie badania zostały zrobione, RTG i kotek jest pomacany.
Dobrze, że odstawiacie sterydy. To są silne leki p/zapalne, które podaje
się w określonych, raczej trudnych chorobach oraz wtedy, kiedy ... lekarz nie wie co jest.
Taka prawda.

Z tego względu, że starsza wetka wyklucza kalici - nie podała antybiotyku,
a jeśli to ta choroba, to powinien być - osłonowo. Jak widzisz - młodsza przyznała
jednak rację.

Na zatwardzenie podaj Pakusiowi troszkę czystego oleju parafinowego. Na początek
z 5 ml (Pako jest duży, prawda?) i odczekać z godzinkę. Potem następne 5 ml. Ja swoim kotom
podaję nawet 12 ml w dwóch dawkach (może być rzyg). Olej się nie wchłania, a zapewnia
poślizg i wypróżnienie. Najpierw daj na łyżeczce - niektóre koty same piją. Jeśli nie -
podaj strzykawką,delikatnie, powoli, z boczku "pod kiełek".

Dawaj kotkowi p/bólowe - dostałaś Tolfedynę? Kalici leczy się tylko objawowo,
zapewniając komfort (p/bólowo i p/gorączkowo). Jakie leki dostał?
Meoniku ['] - tak bardzo kocham i tęsknię każdego dnia. Na zawsze jesteś w moim sercu, czekaj na mnie, przyjdę na pewno.

Marcelibu

Avatar użytkownika
 
Posty: 21276
Od: Nie sty 11, 2009 1:10
Lokalizacja: Warszawa-Ursynów

Post » Sob wrz 20, 2014 9:39 Re: Kalici, artretyzm, zapalenie stawów???? ciągle boli :(

Dzień dobry.
Dziękuję Marcelibu za wsparcie i czytanie tych wypocin - dobrze wiedzieć że ktoś patrzy na to trzeźwym okiem, bo ja jestem w tym wypadku za bardzo emocjonalna i strasznie już panikuję.
Jesteśmy po nocy, cięzka była, bo Pako bardzo domagał sie jedzenia (nie dostał kolacji ze wględu na zatwardzenie i na tegło "głupiego jasia" którego dostał na wizycie - zjadl wczoraj TYLKO śniadanie i potem o 13:00 moja mama mu przyniosła ugotowany filet z mintaja, który panicz zjadł na należąco w łożku, ale to przecież ZA MAŁO). Wywrócił w nocy śmietnik i próbował otworzyć pudełko ze swoimi chrupkami RC, więc trzeba było wstawać i go doprowadzac do porządku - oraz kuchnię ;/
Jak na obłożnie chorego ma sporo siły :)
Na zatwardznie o 6:00 rano dałam mu syrop - lactulosum (tak kazała lekarka). Widzę że kupka była, ale mała, więc jeszcze nie przeszło i trzeba patrzeć co dalej.
Mogę zaraz pobiec po ten olej - ale czy to nie będzie za dużo?
Dostał wczoraj tylko jeden zastrzyk z czymś na "M" (jestem debilem i nie zapamiętałam - za dużo tego po prostu ;/////) to chyba przeciwbólowe - bo przecież w nocy łaził, miał siłę broić i tak nie krzyczy - ale boję się że znów zaraz przestanie działać, a ja nie dostałam nic do domu (nie wiem gdzie ja miałam mózg żeby nie zapytać, po prostu ufam jednak lekarzom za bardzo, a teraz sobie myślę że jak mogłam nie poprosić o coś do domu ;/)
Panie mówiły że ten zastrzyk to na stawy i że jak będą wyniki badań z krwi to wtedy zdecydują czy Pako może dostawać takie lekarstwo z tym czymś co było w zastrzyku w syropie, do podawania w domu - czyli na pewno nie dają mu antybiotyku, bo kalici starsza pani dr wykluczyła i koniec kropka ;//
Dobrze że znam kogoś kto dziś tam jedzie (przypadkowe spotkanie) to zadzwonię to Pani dr i zapytam czy mi może coś przekazać dla Paka - bo Paka już nie chcę nigdzie ciągać...
A tak wygląda nasz rekonwalescent - zdjęcie z nocy - Pako na miejscu mojego TŻ - który miał delegację na kanapę w dużym pokoju :P
Obrazek
Ostatnio edytowano Sob wrz 20, 2014 13:50 przez Pako_mrrr, łącznie edytowano 3 razy

Pako_mrrr

Avatar użytkownika
 
Posty: 170
Od: Wto sie 26, 2014 19:01

Post » Sob wrz 20, 2014 10:18 Re: Kalici, artretyzm, zapalenie stawów???? ciągle boli :(

Pako_mrrr pisze:Na zatwardznie o 6:00 rano dałam mu syrop - lactulosum (tak kazała lekarka). Widzę że kupka była, ale mała, więc jeszcze nie przeszło i trzeba patrzeć co dalej.
Mogę zaraz pobiec po ten olej - ale czy to nie będzie za dużo?

Jeśli masz Lactulozę i działa - to wystarczy.

Pako_mrrr pisze:Dostał wczoraj tylko jeden zastrzyk z czymś na "M" (jestem debilem i nie zapamiętałam - za dużo tego po prostu ;/////) to chyba przeciwbólowe - bo przecież w nocy łaził, miał siłę broić i tak nie krzyczy - ale boję się że znów zaraz przestanie działać, a ja nie dostałam nic do domu (nie wiem gdzie ja miałam mózg żeby nie zapytać, po prostu ufam jednak lekarzom za bardzo, a teraz sobie myślę że jak mogłam nie poprosić o coś do domu ;/)

Metacam?
Pako_mrrr pisze:Panie mówiły że ten zastrzyk to na stawy i że jak będą wyniki badań z krwi to wtedy zdecydują czy Pako może dostawać takie lekarstwo z tym czymś co było w zastrzyku w syropie, do podawania w domu - czyli na pewno nie dają mu antybiotyku, bo kalici starsza pani dr wykluczyła i koniec kropka ;//

Nie mam pojęcia.
Pako_mrrr pisze:Dobrze że znam kogoś kto dziś tam jedzie (przypadkowe spotkanie) to zadzwonię to Pani dr i zapytam czy mi może coś przekazać dla Paka - bo Paka już nie chcę nigdzie ciągać...

Świetna myśl. Musicie jakoś dociągnąć do wyników krwi.
Może Tolfedyna? Mówią, że trzyma 48 godzin - ale to nieprawda.

Pako_mrrr pisze:A tak wygląda nasz rekonwalescent - zdjęcie z nocy - Pako na miejscu mojego TŻ - który miał delegację na kanapę w dużym pokoju :P
http://wstaw.org/w/2XbG/linki/

Śliczny rudzielec :D .
Meoniku ['] - tak bardzo kocham i tęsknię każdego dnia. Na zawsze jesteś w moim sercu, czekaj na mnie, przyjdę na pewno.

Marcelibu

Avatar użytkownika
 
Posty: 21276
Od: Nie sty 11, 2009 1:10
Lokalizacja: Warszawa-Ursynów

[poprzednia][następna]



Kto przegląda forum

Użytkownicy przeglądający ten dział: Brak zidentyfikowanych użytkowników i 57 gości