2-tygodniowe kociaki, jesli w pozostalym czasie beda dobrze karmione i przez caly czas beda mialy zapewnione cieplo - spokojnie moga zostawac na 10 godzin same.
Wez pod uwage ze nie kazda kocica ma duzo jedzenia pod nosem - niektore wypuszczaja sie na wielogodzinne lowy - bo musza zeby przezyc - i maluchy w tym czasie tez same siedza. Owszem, dla kilkudniowych malenstw czesto jest to szkola przezycia - ale dla takich juz ponad dwutygodniowych zazwyczaj nie.
Tym bardziej jesli maja cieplo - to jest najwazniejsze.
Oczywiscie - fajnie by bylo gdyby mogly byc karmione czesciej w tym czasie - ale rzadko zdarzaja sie idealne sytuacje.
Ja bym te kociaki wziela gdybym mogla - na Twoim miejscu.
Bez tego one zgina. A Ty masz ogromne szanse je wykarmic.
Dobre mleczko dla kociat, jakies pudelko kartonowe wylozone na spodzie folia aluminiowa i kilkoma warstwami gazet, na to termofor (nie za goracy), na to jakis reczniczek ale taki zeby pazurki sie nie wczepialy i kociaki. Maja siebie - dodatkowo beda sie grzaly.
Gore trzeba czyms przykryc - np. drugim recznikiem lub gaza.
W ciemnym kociaki beda spaly a i cieplo nie bedzie uciekalo.
Super by bylo gdyby ktos mogl wpasc w miedzyczasie i wode w termoforze wymienic. Ale mysle ze i bez tego dadza sobie rade
Z kazdym dniem kociaki beda silniejsze i wymagajace conajwyzej wiekszego pudelka
A moze dalobysie zalatwic kogos kto by w miedzyczasie wpadal i choc raz kociaki nakarmil oraz wode wymienil?
Nie wiem w jakich godzinach pracujesz, ale ja niestety wracam do domu kolo 16.30

- wiec pewnie podobnie jak Ty.