Werciu, za kciuki dziękuję

.
Bardzo się przydadzą.
Alienorku, to ja Ci nie odpisałam?
Wydawało mi się, że tak...no ale ja nie działam sensownie, jak mam chorego kota.
Pamietam, dziękuję

.
Bardzo przeżywa...TA córka tak. No niestety, to skóra i charakter zdarty ze mnie, serce odwrotnie proporcjonalne do rozumku

. I Grześ też jest bardzo wrażliwym chlopakiem, siedzi z tymi maluchami, pyta ciągle o coś, cieszy się, że zjadły. Kurczątko im sam ugotował, przetarł, nakarmił maleńtasy.