Ten kotek trafił do mnie w podobnym wieku - miał jakieś 3,5-4 miesiąca. Trafił, oczywiście, jako tymczas. Jako pierwszy i jedyny tymczas - został. Nie dlatego, że nikt go nie chciał, a dlatego, że nie zrobiłam mu ani jednego ogłoszenia - po kilkunastu dniach pokochałam tego chłopczyka tak, że wiedziałam, że nigdy i nikomu go nie oddam. Pozwolę sobie na autocytat:
Liwia_ pisze:A Antoś to taka kocia ciapa, bezgranicznie kochająca ludzi, 100% ufności w kocie. Antoś zasypia najchętniej na mojej klatce piersiowej, daje całuski, kładzie się tak, by główkę mieć na moim policzku i mruczeć do ucha. Uwielbia, gdy przytulam się twarzą do jego brzuszka, nigdy nikogo nie podrapał, ani nie ugryzł - nawet u weta, w stanach ostrego stresu, nieprzyjemnych zabiegów - co najwyżej żałośnie płacze i żali się na swój los.
Antoś jest z nami do dzisiaj i jest kotkiem o najcudowniejszym charakterze pod słońcem.
Bardzo liczyłam na to, że ktoś się w czarnuszku zakocha


