Koty z Kleszczowej złapane .
Postawiłam transporter ,duży ,włożyłam do środka jedzenie i uklękłam koło transportera.

po chwili kotka była już w środku ,ale czekałam ,mniej strachliwy kociak biegał w kółko ,skakał po górze aż wlazł ....błyskawicznie zamknęłam i to co się działo po chwili ,chciały rozwalić transporter ,szał.

Zaraz przyjechała Roma,nastawiłyśmy klatkę i ,zawiozłyśmy do lecznicy złapane .
wet, odważnie wyjął młodzika w celu omacania pci..no i kociak też go pomacał ,obie ręce ostro pożarte i podrapane .
Krew się lała ,kociak nawiał .
W lecznicy bez problemu została złapana na podbierak ,chyba dziewczynka.
Mama okazała się ciężko przerażona ale nie dzika dzicz

Wróciłyśmy do klatki ,kociak już siedział .
Tak więc mamy całą trójkę .
czemu nie czuje się z tym dobrze

tą mniejszą ,waleczną chyba zabiorę na dt.
taka mi się myśl zrodziła ,ale jeszcze walczę sama ze sobą.
Teraz próbuję odtajać ,portki przemoczone aż sztywne.
acha ,były 3 kociaki ,jednego jakieś 3 tyg. wstecz rozjechało auto.
