WROCŁAW - dzika kotka i jej maluchy

Kocie pogawędki

Moderatorzy: Estraven, Moderatorzy

Post » Nie gru 08, 2013 6:58 Re: WROCŁAW - kotka dzisiaj przyprowadziła dwa maluchy :(

Magdalena424 pisze:w klatkę złapały się już wszystkie koty sąsiadów.... tylko nie maluchy :(
w dzień prawie wcale się nie pojawiają, dzisiaj koło 18-tej, mignęła mi mama z jednym maluchem, może drugiego nie zauważyłam, bo ciemno już było.
do postawionej przeze mnie budki się nie przeprowadziła :(

czasem tak bywa. Staje się na głowie a one i tak nie przychodzą. Nie poddawaj się. Jedne malce łapaliśmy od 6 grudnia do 23 grudnia. Oby miały co jeść i pełen brzuszki. Najgorsze to te ich zdrowie. Gadałaś z wetem o undoxie dla mamuni?
Obrazek

Dla naszych Słoneczek [*] Kochamy i tęsknimy.

ASK@

Avatar użytkownika
 
Posty: 56020
Od: Czw gru 04, 2008 12:45
Lokalizacja: Otwock


Adopcje: 12 >>

Post » Nie gru 08, 2013 14:33 Re: WROCŁAW - kotka dzisiaj przyprowadziła dwa maluchy :(

ASK@ pisze:
Magdalena424 pisze:w klatkę złapały się już wszystkie koty sąsiadów.... tylko nie maluchy :(
w dzień prawie wcale się nie pojawiają, dzisiaj koło 18-tej, mignęła mi mama z jednym maluchem, może drugiego nie zauważyłam, bo ciemno już było.
do postawionej przeze mnie budki się nie przeprowadziła :(

czasem tak bywa. Staje się na głowie a one i tak nie przychodzą. Nie poddawaj się. Jedne malce łapaliśmy od 6 grudnia do 23 grudnia. Oby miały co jeść i pełen brzuszki. Najgorsze to te ich zdrowie. Gadałaś z wetem o undoxie dla mamuni?

Nie poddaje się, tylko wkurzam, bo te oczka mnie martwią. ;(
Tak, rozmawiałam i mówi, że chciałby najpierw zobaczyć maluchy :( a one się nie pojawiają...
A kiedy pada deszcz Bezdomne koty mokną - Co zrobić masz, sam wiesz: W piwnicy otwórz okno. A kiedy szron się szkli, spod nóg i kół śnieg pryska Zamknięte uchyl drzwi, Zmarznięte wpuść kociska. Bo może być i tak: W twych grzechach zaczną grzebać, A kot - da łapką znak, Uchyli furtkę Nieba..

Magdalena424

 
Posty: 1474
Od: Czw paź 26, 2006 15:16
Lokalizacja: Wrocław

Post » Nie gru 08, 2013 18:39 Re: WROCŁAW - kotka dzisiaj przyprowadziła dwa maluchy :(

To niech przyjdzie w czasie karmienia.
Trzymam kciuki. Wiem,ze się martwisz. Oby złapały się.Z resztą człek sobie poradzi.
Obrazek

Dla naszych Słoneczek [*] Kochamy i tęsknimy.

ASK@

Avatar użytkownika
 
Posty: 56020
Od: Czw gru 04, 2008 12:45
Lokalizacja: Otwock


Adopcje: 12 >>

Post » Nie gru 29, 2013 16:53 Re: WROCŁAW - kotka dzisiaj przyprowadziła dwa maluchy :(

po miesiącu prób udało mi się dzisiaj złapać jednego kociaka... rudego

na oko ma jakieś 4-5 miesięcy i syczy okrutnie
oczka nie wyglądają najgorzej, co mnie cieszy
za to jego siostry albo brata od miesiąca nie widziałam.... :(
A kiedy pada deszcz Bezdomne koty mokną - Co zrobić masz, sam wiesz: W piwnicy otwórz okno. A kiedy szron się szkli, spod nóg i kół śnieg pryska Zamknięte uchyl drzwi, Zmarznięte wpuść kociska. Bo może być i tak: W twych grzechach zaczną grzebać, A kot - da łapką znak, Uchyli furtkę Nieba..

Magdalena424

 
Posty: 1474
Od: Czw paź 26, 2006 15:16
Lokalizacja: Wrocław

Post » Nie gru 29, 2013 18:09 Re: WROCŁAW - kotka dzisiaj przyprowadziła dwa maluchy :(

jeszcze nie wiem czy to chłopak czy dziewczyna ale obstawiam to pierwsze
z tego co słyszę drogi oddechowe w stanie strasznym, katar leje się z nosa, nie miauczy tylko piszczy :( więc pewnie i krtań zaatakowana
jutro do weta,
nie jest jakoś mega wychudzony, jest za to mega prychający na mnie...

Obrazek
Obrazek
A kiedy pada deszcz Bezdomne koty mokną - Co zrobić masz, sam wiesz: W piwnicy otwórz okno. A kiedy szron się szkli, spod nóg i kół śnieg pryska Zamknięte uchyl drzwi, Zmarznięte wpuść kociska. Bo może być i tak: W twych grzechach zaczną grzebać, A kot - da łapką znak, Uchyli furtkę Nieba..

Magdalena424

 
Posty: 1474
Od: Czw paź 26, 2006 15:16
Lokalizacja: Wrocław

Post » Pon gru 30, 2013 18:02 Re: WROCŁAW - jeden kociak złapany :)

po przeglądzie:
chłopak, 3 miesiące, waga 1.2kg, miliony pcheł, mega koci katar i ratujemy oczy :(
dostał penicylinę, witaminy na wzmocnienie i coś tam jeszcze ale zapomniałam :oops:
mega na nas nasyczał ale obeszło się bez drapania...
siku było już w kuwetce :) czekamy na "drugie danie" :)

od rana nic nie jadł, więc wzięłam go na sprawdzony sposób i pochłonął mega porcję gotowanego kurczaka :) czyli przekupny jest ;)
mizianie już zaliczone, na razie w kontenerku, bo tam czuje się najbezpieczniej, ale nie ucieka od ręki, więc jest nadzieja no i nie syczał :)
wygląda trochę jak mały upiór po tym jak został potraktowany płynem na pchły, ale nie będę już go dzisiaj stresowała i zostawię do jutra tego "pióropusza" ;)
a poza tym, ma śliczne bursztynowo-czekoladowe oczęta a przynajmniej jedno, to co zdrowsze :(
teraz potrzebne kciuki za drugie oczko, bo nie wygląda za dobrze :(

oczywiście w domu poruszenie.... czym ja to pachnę jak wychodzę z tego zamkniętego pokoju... najbardziej, standardowo, Zarazek chciałby przywitać małego :)

zastanawiam się nad imieniem .... jest takim prawie "prezentem noworocznym".... kiedy już straciłam nadzieje, że się uda go złapać ... stał się cud i prawie sam wszedł do klatki, którą postawiłam 5 minut wcześniej :)
wszystko w życiu ma swój czas.... wszystko ..
A kiedy pada deszcz Bezdomne koty mokną - Co zrobić masz, sam wiesz: W piwnicy otwórz okno. A kiedy szron się szkli, spod nóg i kół śnieg pryska Zamknięte uchyl drzwi, Zmarznięte wpuść kociska. Bo może być i tak: W twych grzechach zaczną grzebać, A kot - da łapką znak, Uchyli furtkę Nieba..

Magdalena424

 
Posty: 1474
Od: Czw paź 26, 2006 15:16
Lokalizacja: Wrocław

Post » Nie kwi 13, 2014 14:55

przez te kilka miesięcy nie udało mi się złapać niestety kotki na sterylkę :(
ewidentnie ma złe wspomnienia z klatką łapką - nawet jak jest bardzo głodna to do niej nie wejdzie, siedzi obok czasami 3 godziny i odchodzi głodna, a do klatki gdzie jest jedzenie nie wejdzie...
próbowałam już podbierakiem niestety ten sposób odpada, bo kotka na tyle dzika, że bliżej niż 5 m. nie da do siebie podejść :(

teraz 3 tygodnie mnie nie było i po powrocie zastałam taki widok, zdjęcie zrobione po wielkich kombinacjach i na mega zoomie:
Obrazek

prawe oczko doznało jakiegoś urazu, całe jest przekrwione ale gałka chyba nie jest uszkodzona,
posłałam zdjęcie mojemu wetowi, twierdzi, że kotka już na to oko najprawdopodobniej nie będzie widziała, ciężko stwierdzić dlaczego tak ono wygląda, czy to od zaćmy, czy to uraz lub jakiś wylew :(
teraz tylko muszę podawać jej w jedzeniu antybiotyki, żeby nie zrobiło się z tego coś strasznego....

tak czy siak czeka ją operacja :(
zauważyłam że jest szansa na podejście ją od strony chorego oka więc będziemy próbowali to wykorzystać a jak nie to może jakieś środki usypiające w jedzeniu jej podam - tylko obawiam się ze środek zacznie działać jak ona już sobie pójdzie i co wtedy.... bo ja niestety nie wiem gdzie ona sypia...

na domiar złego jest znowu w zaawansowanej ciąży :cry: i za chwilę pojawią się maluchy... echhh
jednak najbardziej martwi mnie jej oko....

wystawiłam parę rzeczy, żeby mieć na jej leczenie/operację, lepszą karmę i sterylkę może komuś coś się spodoba
viewtopic.php?f=20&t=161665
Ostatnio edytowano Nie kwi 13, 2014 15:31 przez Magdalena424, łącznie edytowano 1 raz
A kiedy pada deszcz Bezdomne koty mokną - Co zrobić masz, sam wiesz: W piwnicy otwórz okno. A kiedy szron się szkli, spod nóg i kół śnieg pryska Zamknięte uchyl drzwi, Zmarznięte wpuść kociska. Bo może być i tak: W twych grzechach zaczną grzebać, A kot - da łapką znak, Uchyli furtkę Nieba..

Magdalena424

 
Posty: 1474
Od: Czw paź 26, 2006 15:16
Lokalizacja: Wrocław

Post » Nie kwi 13, 2014 15:10 Re: WROCŁAW - jeden kociak złapany :)

Bardzo mi jej szkoda.. bo naprawdę wygląda na śliczną kotkę, a taki los ją spotkał.
Dobrze, że jeden z maluchów jest już bezpieczny :) i ma zapewnioną opiekę weterynaryjną.
Obrazek

Artyna

Avatar użytkownika
 
Posty: 503
Od: Śro kwi 09, 2014 19:10
Lokalizacja: Łódź/Sieradz

Post » Nie kwi 13, 2014 15:29 Re: WROCŁAW - jeden kociak złapany :)

Artyna pisze:Bardzo mi jej szkoda.. bo naprawdę wygląda na śliczną kotkę, a taki los ją spotkał.
Dobrze, że jeden z maluchów jest już bezpieczny :) i ma zapewnioną opiekę weterynaryjną.


z tego wszystkiego i z braku czasu :oops: zapomniałam napisać, że maluch już w nowym, cudownym domku i ma starszą o 6 miesięcy koleżankę :)
A kiedy pada deszcz Bezdomne koty mokną - Co zrobić masz, sam wiesz: W piwnicy otwórz okno. A kiedy szron się szkli, spod nóg i kół śnieg pryska Zamknięte uchyl drzwi, Zmarznięte wpuść kociska. Bo może być i tak: W twych grzechach zaczną grzebać, A kot - da łapką znak, Uchyli furtkę Nieba..

Magdalena424

 
Posty: 1474
Od: Czw paź 26, 2006 15:16
Lokalizacja: Wrocław

Post » Nie kwi 13, 2014 15:35 Re: WROCŁAW - próbujemy uratować oko dzikiej kotki :(

To świetnie, super wiadomość! :1luvu:
Obrazek

Artyna

Avatar użytkownika
 
Posty: 503
Od: Śro kwi 09, 2014 19:10
Lokalizacja: Łódź/Sieradz

Post » Śro kwi 16, 2014 21:19 Re: WROCŁAW - próbujemy uratować oko dzikiej kotki :(

zaznaczę wątek

jessi74

Avatar użytkownika
 
Posty: 14236
Od: Sob kwi 11, 2009 23:21
Lokalizacja: wro

Post » Pon kwi 21, 2014 9:25 Re: WROCŁAW - próbujemy uratować oko dzikiej kotki :(

Oczko się poprawia, jest jakby mniej przekrwione...
Niestety nie udało się jej złapać na klatkę łapke i teraz muszę przestać, bo urodziła już gdzieś małe. :(
Przedwczoraj przyszła na jedzenie i ewidentnie widać, że brzuszek malutki :(
A kiedy pada deszcz Bezdomne koty mokną - Co zrobić masz, sam wiesz: W piwnicy otwórz okno. A kiedy szron się szkli, spod nóg i kół śnieg pryska Zamknięte uchyl drzwi, Zmarznięte wpuść kociska. Bo może być i tak: W twych grzechach zaczną grzebać, A kot - da łapką znak, Uchyli furtkę Nieba..

Magdalena424

 
Posty: 1474
Od: Czw paź 26, 2006 15:16
Lokalizacja: Wrocław

Post » Nie kwi 27, 2014 19:11 Re: WROCŁAW - próbujemy uratować oko dzikiej kotki :(

rzadko bywam na forum, jednak z ogromną radością dziele się dobrymi wiadomościami :)
oczko kotki wygląda zdecydowanie lepiej, nie jest już tak przekrwione więc udało nam się zapanować nad stanem zapalnym, który się tam rozwijał
oczko uległo jednak nieodwracalnemu uszkodzeniu i na pewno widzieć na nie nigdy nie będzie :(, ale przynajmniej nie będzie miała innych powikłań po tym wszystkim...

codziennie kilka razy przychodzi na jedzonko i zdarza jej się odejść od miski zostawiając trochę karmy :) mój TZ śmieje się, żartując, że ją przekarmiam, a sam ja mnie nie ma w domu a ją zauważy to wynosi jej porcję jedzonka :ryk: a mi przedstawia dowody w postaci zdjęć :)

zlokalizowałam maluchy, tzn. wiem, gdzie chodzi mamusia więc odstawiam, ze są tam małe :) jak uda mi się porozmawiać z właścicielką posesji i szopy, to spróbuję tam zajrzeć i zabrać maluchy i wtedy jest szansa na złapanie mamusi...

oczko wygląda już tak :)
Obrazek
A kiedy pada deszcz Bezdomne koty mokną - Co zrobić masz, sam wiesz: W piwnicy otwórz okno. A kiedy szron się szkli, spod nóg i kół śnieg pryska Zamknięte uchyl drzwi, Zmarznięte wpuść kociska. Bo może być i tak: W twych grzechach zaczną grzebać, A kot - da łapką znak, Uchyli furtkę Nieba..

Magdalena424

 
Posty: 1474
Od: Czw paź 26, 2006 15:16
Lokalizacja: Wrocław

Post » Pon kwi 28, 2014 20:29 Re: WROCŁAW - próbujemy uratować oko dzikiej kotki :(

Śliczna kicia. Ciekawe gdzie jej maluchy.

asiek o

Avatar użytkownika
 
Posty: 1020
Od: Śro maja 26, 2010 15:14

Post » Pt maja 02, 2014 8:42 Re: WROCŁAW - próbujemy uratować oko dzikiej kotki :(

niestety w tej szopie o której myślałam nie ma maluchów :(
wczoraj przestrząsnełam ją całą i po maluchach ani śladu, właścicielka mówi, że były tu kotki, bo nawet jednego jej wnuczka przyniosła do domu ale ona kazała go odnieść,
znalazłam coś jakby legowisko ale wydaje mi się, że kotka je przeniosła, wystraszyla się i zabrała maluchy ... spóźniłam się :( :cry:
więc szukamy dalej....

oprócz tego we wtorek, jakiś zwyrodnialec wystawił w kartonie 5 malutkich ( jeszcze z zamkniętymi oczkami) kociaków pod blokiem u koleżanki :twisted: mówiąć jej, żeby je sobie zabrała, bo on nie chce ich u siebie w piwnicy - oczywiście nie ujęłam tutaj wszystkich epitetów jakie przy tym dodał :(
Kocica wróciła tylko po 2 kociaki, po pozostałe 3 się nie pojawiła, więc zmuszone byłyśmy je zabrać :( bo inaczej czekała je noc na dworze
Cudem znalazła się mamusia zastępcza, co prawda 40 km od Wrocławia, ale nie było innego wyjścia trzeba było je zawieść w środku nocy, bo maluchy nie jadły i były bez mamy już ok. 4 godzin :( a nie wiedziałyśmy do końca kiedy zostały wystawione na ten dwór.

Następnego dnia okazało się, że kotka znowu została przepędzona z piwnicy z pozostałymi maluchami, biedna skołowana biegała po podwórku i nie pozwoliła do siebie ani maluchów podejść :( znalazła otwarte okienko piwniczne i uciekła tam z małymi, raniąc jak się potem okazało jednego malucha, nie wiemy do końca o co :(
i zabawa w szukanie właściela piwnicy a to kamienice, więc piwnice nie są opisane a była już godzina 21:00 :(
ostatecznie kotka z maluchami sama nas znalazła i powoliła wpakować i siebie i maluchy do kontenerka.
w domu okazał się MEGA pieszczochem i mruczącym kotem :)
pozwoliła mi obejrzeć maluchy, mrucząc przy tym cały czas :1luvu:
a jak zaczęłam ją głaskać to wywaliła brzuchol i miziaj mnie, miziaj :ryk:
zdębiałam na ten widok :)
maluchy mają jeszcze pępowinki, jeden ma jakiś uraz łapki jakby otarcie dzisiaj ma zobaczyć je wet.
Obrazek

a majówka zapowiadała się tak spokojnie :D
A kiedy pada deszcz Bezdomne koty mokną - Co zrobić masz, sam wiesz: W piwnicy otwórz okno. A kiedy szron się szkli, spod nóg i kół śnieg pryska Zamknięte uchyl drzwi, Zmarznięte wpuść kociska. Bo może być i tak: W twych grzechach zaczną grzebać, A kot - da łapką znak, Uchyli furtkę Nieba..

Magdalena424

 
Posty: 1474
Od: Czw paź 26, 2006 15:16
Lokalizacja: Wrocław

[poprzednia][następna]



Kto przegląda forum

Użytkownicy przeglądający ten dział: anstrzel, Bestol, egw, Google [Bot] i 322 gości