Dziś rano znalazłam na Fejsie taki post i ręce mi opadły (oględnie mówiąc):
https://www.facebook.com/kotlownia/post ... 5772804500Kochani! Pomóżcie usunąć stronę, która propaguje nienawiść do kotów i umyślnego krzywdzenia tych zwierząt.
Zgłaszajcie do usunięcia strony, które są pod tymi linkami:
https://www.facebook.com/pages/Koty-to- ... 2413710594https://www.facebook.com/pages/Koty-to- ... 5847523677... a także inne w tym typie, gdyż obawiam się, że na Fejsie i w całym necie tego jest więcej. Po czymś takim nie ma co się dziwić, że każdego dnia słyszy się i czyta dramatyczne historie Zwierząt porzuconych, okaleczonych, zagłodzonych....
Krótka instrukcja jak zgłosić stronę do usunięcia jest tutaj:
https://www.facebook.com/help/www/181495968648557?rdrhc Wg mnie najbardziej odpowiednie jest zgłoszenie tych stron do usunięcia jako przedstawiających i propagujących przemoc.
Myślę, że na tym Forum nikt nie będzie miał wątpliwości co do szkodliwości treści prezentowanych na w/w profilach, ale niestety z przykrością stwierdzam, że nie dla wszystkich jest to takie oczywiste - o czym świadczy dyskusja jaka wywiązała się pod postem opublikowanym w tej sprawie przez profil Koty.
Przez ostatnie tygodnie szukam nowych domów dla kilku Kotów. W związku z tym rozmawiam o tym z każdą osobą jaką spotkam, rzucam temat, informuję, że mam Koty które chciałyby zostać zaadoptowane, proszę o rozpytanie wśród znajomych i przy okazji przedstawiam krótką historię tych Kotów. Niestety, z mojego doświadczenia wynika, że będę musiała zweryfikować listę swoich znajomych, z której muszę skreślić jednego człowieka, którego do tej pory nawet lubiłam. W trakcie naszej rozmowy, w której relacjonowałam mu moje "Kocio-Psie story" usłyszałam: "a co się przejmujesz, oddaj je do schroniska, albo niech ich właściciele to zrobią, jak ty nie chcesz". Człowiek nie mógł zrozumieć, że ja swój czas poświęcam na pisanie maili, ogłoszeń, opiekę nad tymi zwierzakami, robienie im zdjęć, organizację im sterylizacji itd...., zamiast zająć się czymś bardziej "przyjemnym i pożytecznym" tj. zarabianiem kasy, albo oglądaniem TV, piciem bro, imprezowaniem czy leżeniem do góry brzuchem na sofie i nicnierobieniem. A ja się cieszę tym co robię, co już zrobiłam i co jeszcze zrobię w tej sprawie, mimo, że mój budżet istotnie to odczuł na minus!
Reasumując, do bardzo dużej grupy ludzi nie dociera prosta prawda, że ZWIERZĘ NIE JEST RZECZĄ, LECZ ŻYWĄ ISTOTĄ ODCZUWAJĄCĄ BÓL I CIERPIENIE. I nie dotyczy to tylko osób o ujemnej - na pierwszy rzut oka - opinii społecznej, ale także tzw. porządnych obywateli, dbających o swoje dzieci, rodziny, płacących podatki, chodzących do kościoła, mówiących "dzień dobry, dziękuję, przepraszam" ....
Przykre, ale prawdziwe.
Przy okazji - pozwolę sobie "zareklamować" moje Koty do adopcji: Rozrabiakę Stefana i dystyngowaną Antoninę
viewtopic.php?f=13&t=155145 oraz ich facebookowe wydarzenie
https://www.facebook.com/events/401778066595256/ Nie byłabym oczywiście sobą, gdybym nie zaprosiła do udziału w wydarzeniu oraz zamieszczeniu go na Waszych fejsikowych profilach
Pozdrawiam
Sabina