» Czw sie 15, 2013 8:30
Re: blagam o pomoc...adwokaci, znawcy prawa UE
Pisze ze smutkiem...zloscia...niemoca....
Prawnik sie odezwal : dokument z UNESCO nie ma zadnej mocy prawnej, nigdzie nie jest napisane, ze TO MIASTO ma dokarmiac zwierzeta wolnozyjace. Jedyne co mozna zrobic, to dac sie zlapac na goracym uczynku (dokarmianiu), nie przyjac mandatu i wytoczyc sprawe w sadzie, wtedy jest szansa na wygrana...
Ale co mi by dala wygrana?satysfakcje?przeciez chodzi o to, zeby cos wyszlo ze sprawy sadowej, a nie, ze Anna B. miala racje...ech. Dziekuje Panie prawniku obronco zwierzat.
Drugi e mail : (od glownego weterzynarza Madrytu, czy jak tam zwie sie ta swieta instytucja)
To oddzial technikow weterynaryjnych miasta Madryt decyduje CO ROBIC ZE ZWIERZETAMI WOLNOZYJACYMI (czyli zabic, nie zabic, karmic, czy nie), zabijanie zwierzat dzikich po przewiezieniu do schronisk JEST LEGALNE.
Nie da sie nic zrobic, jesli chodzi o Madryt, nie ma sie wsparcia z zadnej z organizacji pro. Wyslalam okolo 50 e maili, odpowiedzialy 2 instytucje, jedna, ze nie ma pojecia co zrobic, druga wyslala mi folder ze zdjeciami martwych kotow (ze niby ten folder trafil do UM, ze oni sie staraja, ze....itd).
Nikt, nikt nie pomoze, nikt nie poradzi. Adwokat nawet mi nie przyslal odpowiednich paragrafow. Ot, podejscie do sprawy jak wszyscy, a na jego stronie jaki to on wspanialy, ile spraw wygral, wspolpracowal z Green Peace.
Idz Pan w....
Dziewczynki, jedyne zo mi zostalo, to zebrac dokumenty, ktore znalazlam i wyslac pismo do Parlamentu Europejskiego. Moze to zrobic kazdy obywatel UE, i to jedyne, co mi zostalo. Sprawe rozpatruje sie w ciagu miesiaca, wiec powinnam wiedziec mniej wiecej do konca tego roku, jak poszlo.
Walka z wiatrakami?byc moze...ale przeciez zyje w kraju Don Quijota, wiec szansa jest....
Wciaz licze na porady jakis madrych glowek, dziekuje