Koty łapane klatką-łapką.
Złapana dwójka kociąt pojechała wczoraj na kilka dni do Apsy, mogą zostać do niedzieli, potem zadeklarowała się znajoma znajomej, że da im dt.
Matka noc spędziła u mnie w łazience, zaraz wiozę ją do Fundacji Jokot, poczeka tam na sterylizacje. Miała być potem wypuszczona, ale... nie jest dzikim kotem, tylko domową koteczką wywaloną przez jakiegoś *** i wtórnie zdziczałą, czyli dostosowaną do tego, żeby przeżyć na "wolności". Więc też szuka dt/ds.
Pozostała dwójka niestety na razie się nie złapała. Jedzenie sprzed klatki zniknęło, więc są, ale bały się wejść. Niestety też ochroniarze je podkarmili (przyznali się...), bo "żal", więc motywacja do włażenia do klatki im spadła. Całą noc nic

Jak zostawię kotkę, to jadę tam ze świeżym żarciem i z walerianką. Coś na nie zadziała.
Mam fotki złapanych, wstawię potem.