Pysia była operowana przez dra Bieżyńskiego. Poskładali miednicę, reszta okazała się być mniej groźnymi złamaniami do samozrostu.
Kotka czuje się nieźle, jest pod opieką dzielnej pani, która ją uratowała, kocia za tydzień idzie do kontroli.
Bardzo bardzo dziękujemy wszystkim, którzy dołożyli choć grosik do jej ratowania - przyszło naprawdę wiele wpłat, uzbierało się więcej niż kosztowała operacja (wpłat zebrało się ok. 800 zł

). Będą jeszcze antybiotyki, opatrunki, ale zostanie jeszcze trochę grosza. Chcielibyśmy, żeby Pysia podzieliła się funduszami z innymi kotkami - anemiczna Filifionka miała dziś transfuzję krwi (krew cudem załatwiona, cudem!!!), a na operację rekonstrukcji ścięgna achillesa czeka jeszcze Kropcio vel Pucek...