Rudy błąka się przy Placu Inwalidów - jest właścicielka!!!

Przystojne kocisko

Przepiękny! :1luvu:

-udostępniłam na fb!

Przeleciałam większe portale i ogłoszenia na stronie Palucha. Nikt go nie szuka na razie :roll:

Na stronie Palucha wrzuciłam ogłoszenie o znalezieniu, czeka na akceptację.

W okolicy znalezienia warto coś wywiesić, czasem ludzie niekumaci łażą i szukają, nie ogłaszając.

Na pewno będzie poinformowany najbliższy wet na pl. Inwalidów i sklepik zoo. Może coś na papierze tam zostawię.

Ten kociak musiał być już kilka dni na dworze. Już go powinni szukać...

Leszek/Teo już w drodze do domu. Pani bezspornie wykazała, że to jej kot, zresztą poznał ją i sam wlazł do przenoski. Pani bardzo młoda i niedoświadczona, dostała dobre rady w stylu "sam wróci" a na dodatek miała anginę z gorączką

. Nie wiedziała, jak się zabrać za szukanie kota

, podobno powiesiła kilka ręcznie napisanych ogłoszeń przy domu i w zoologicznym. Na FB śladowy wpis, bez zdjęcia ...
Skończyło się dobrze, pani zobowiązała się do zabezpieczenia okien i zaprezentowania ich :wink:

Oby się ta historia dla Teo, już nigdy nie powtórzyła ... :ok:

No to ufff :piwa:

Mam tylko nadzieję, że pouczyłaś panią odpowiednio? :twisted:

Tak, uświadomiłam, jakie są zagrożenia na ulicy i obowiązki opiekuna wobec możliwości intelektualnych kota - dziś będzie brana miara z okien, także Teoś będzie się wietrzył w sposób kontrolowany :ok:

Dobrze że dla niego ta przygoda zakończyła się szczęśliwie i że opiekunka wyciągnęła wioski.

Iburg pisze:Dobrze że dla niego ta przygoda zakończyła się szczęśliwie i że opiekunka wyciągnęła wioski.

To się dopiero okaże czy wyciągnęła :roll:

A co to było, parter czy coś wyżej? Co do wpadania do przenoski to do OKI też wpadł jakby jego była. Rozumiem że pani w 100% udowodniła prawa do kota?

Alix, wiem że Ci smutno, że się z nim zżyłaś, znajdziemy coś na pocieszenie :twisted:

A skąd się pani dowiedziała, gdzie przebywa kot? Z netu czy z ogłoszeń ulicznych?

piotr568 pisze:
Iburg pisze:Dobrze że dla niego ta przygoda zakończyła się szczęśliwie i że opiekunka wyciągnęła wioski.

To się dopiero okaże czy wyciągnęła A co to było, parter czy coś wyżej? Co do wpadania do przenoski to do OKI też wpadł jakby jego była. Rozumiem że pani w 100% udowodniła prawa do kota?

Alix, wiem że Ci smutno, że się z nim zżyłaś, znajdziemy coś na pocieszenie

Jakiegoś krówka? :twisted:

To był podobno parter... Tylko tam parter jest na wysokości 1 piętra, jak nie lepiej :roll:

Nie jestem pewna jak od podwórka, ale chyba tak samo

Pani udowodniła

Dostałam właśnie obszernego priva na fb, z tłumaczeniem, przeprosinami, zaprosinami na oglądanie siatki, chęcią zwrotu kosztów itd

Może coś dotarło :roll:

mziel52 pisze:A skąd się pani dowiedziała, gdzie przebywa kot? Z netu czy z ogłoszeń ulicznych?

Z netu, ogłoszeń nie robiliśmy.

Udowodniła, na 100% :wink:

, to Jej kot i on o tym wie

Wysoki parter, to tłumaczy zdarte pazurki przy braku obrażeń.
Jeszcze na koniec foty z wieczornej ceremonii ścielenia łóżka i ekstaza na pysiu, kiedy Pani przybyła (zresztą sama go znalazła, bo spał ... pod kołdrą

)