KOCIARZE!
Mała się znalazła! Jest z nami i właśnie kombinuje jak się dostać na kolana poprzez komputer. Znowu - tylko na początku zmiana miejsca zrobiła na niej jakiekolwiek wrażenie. Dostała na kolację rybę, zrobiła na nas obrażoną minę po czym zaczęła się bawić butami. Już szukamy jak najlepszego weta w Krakowie (tutaj prośba, jak ktoś zna dobrego, znającego się na rzeczy - proszę dać znać) - chcemy ją zachipować.
Co do jak została znaleziona - jeszcze dzisiaj przeczesywaliśmy teren, kiedy uznaliśmy, że spróbujemy o 3 nad ranem i kładliśmy się do spania... zadzwonił telefon. Mój luby zerwał się biegiem - okazało się, że nasza sąsiadka z góry ją znalazła. Dlatego też nasze wcześniejsze przeczesywanie okolicy nie dawało skutków - kota siedziała już sobie wtedy w ciepełku, z pełną miską u miłośniczki zwierząt.
W trakcie pisania tego posta Kota wlazła swoim zwyczajem do szafy i ułożyła się do spania. Wygląda na to, że wszystko z nią w porządku, ale wolę, żeby ocenił to weterynarz - nie na co dzień się skacze z ponad 3 metrów. Ponad to powstało zarządzenie zakazu otwierania okien - do póki ich nie zabezpieczymy.

Dziękujemy wszystkim za promowanie wydarzenia, rozmieszczanie ogłoszeń oraz za wszelką okazaną pomoc.
Jak ochłoniemy to zrobimy zdjęcia.
Teraz pozostaje tylko opić szczęśliwe zakończenie...
Niekoniecznie samym mlekiem
