PIEKARY ŚL.Kotka, już po operacji! Zdrowiejemy!

Kocie pogawędki

Moderatorzy: Estraven, Moderatorzy

Post » Wto kwi 16, 2013 18:29 Re: PIEKARY ŚL.-koty garażowe. 1-sza sterylka, b. chora kotk

Wczoraj, właściwie już w nocy złapałam pierwszego kota. Tak jak się spodziewałam, był to biało-bury.
Pewna, że to kocur, trochę odetchnęłam, zawsze jak na pierwszy raz łatwiej. Jakoś udało mi się go umieścić w dużej klatce. Widać było, że coś ma z oczkiem, ale nie wyglądało to źle.
Rano sam przeskoczył do transporterka.
Gdy pani weterynarz zadzwoniła, że mogę odebrać KOTKĘ, to przyznam, że się zdziwiłam.
Niestety okazało się, że kotka jest poważnie chora. Ma problemy z oddychaniem, szmery w płucach, najprawdopodobniej powikłania po kocim katarze.
Mam przyjść z nią jutro na zastrzyk. Potem podawać sama. Nie potrafiłam się przełamać do kłucia mojego kota, a co dopiero dzikusa. Kotka syczy, nie pozwoliła mi obejrzeć rany, a co dopiero zrobić jej zastrzyk. Nie wyobrażam sobie tego.

Ze stresu nie dopytałam nawet jakie szwy ma założone, czy założyć jej kaftanik. Odebrałam ją na tyle wybudzoną, że nie dam jej rady założyć kaftanika. Pewna byłam na 99% że to kocur, to nie zadbałam o ten kaftanik. Modlę się teraz, żeby nic nie rozlizała :cry: Przyznam, że trochę przerosła mnie ta sytuacja, pierwszy kot i takie schody.

Alyss

 
Posty: 544
Od: Czw wrz 06, 2012 19:01

Post » Wto kwi 16, 2013 18:34 Re: PIEKARY ŚL.-koty garażowe. 1-sza sterylka, b. chora kotk

Moja pierwsza kotka też charczała z oczu sie lało pluca zawalone. Miala 2tyg leczenia i wrócila na wolnośc. Do tej pory czasami charczy a tak poza tym jest ok. Balam sie jak to będzie z nią na wolnosci,ale niepotrzebnie.

CatAngel

Avatar użytkownika
 
Posty: 16425
Od: Pt cze 04, 2010 10:22
Lokalizacja: Śląsk

Post » Wto kwi 16, 2013 20:10 Re: PIEKARY ŚL.-koty garażowe. 1-sza sterylka, b. chora kotk

Może faktycznie małej wystarczy trochę ciepła, spokoju, podleczenia, odkarmienia i stanie na łapki. Biedactwo przytuliło się do termofora i odsypia stres.

Pewnie lada chwila by zaciążyła, a w jej stanie prawdopodobnie nie przeżyłaby porodu.

Dwa pozostałe niestety nadal się nie pojawiają.

Alyss

 
Posty: 544
Od: Czw wrz 06, 2012 19:01

Post » Śro kwi 17, 2013 16:42 Re: PIEKARY ŚL-koty garażowe. 1-sza sterylka, b.chora kotka,

Niestety jest źle, weterynarz sądzi, że to FIP. W płucach jest woda, kotka jest na tyle osłabiona, że dała sobie podać kroplówkę. Mam ją karmić na siłę... To praktycznie skóra i kości. Były trudności żeby się wkłuć z kroplówką. Dostała leki, ale właściwie nie rusza się z miejsca, siusia pod siebie. Do tego dochodzi jeszcze ogromny stres.

Jej rodzeństwo jest pewnie też chore, a raczej już go nie ma. Biało-czarna miała powiększony brzuszek, myślałam, że to ciąża, a to mógł się zbierać płyn.

Zupełnie nie tak miało to wyglądać. Myślałam, że uda się stworzyć im bezpieczny kąt i przynajmniej zagwarantować pełną miskę.

Alyss

 
Posty: 544
Od: Czw wrz 06, 2012 19:01

Post » Czw kwi 18, 2013 16:44 Re: PIEKARY ŚL-koty garażowe. 1-sza sterylka, chora kotka, F

Koteczka walczy. Wczoraj zaczęła jeść, zjadła całą miseczkę suchego, kociego mleczka też ubyło. Dzisiaj byłyśmy znowu na kroplówce, dziewczyna ma wyraźnie więcej wigoru, wyrywała się strasznie. W domu zwiała mi na kuchnię, nasyczała na mnie. Nagadałam jej, że ma się nie wygłupiać z żadnymi FIPami. Trzymajcie kciuki za malutką.

Alyss

 
Posty: 544
Od: Czw wrz 06, 2012 19:01

Post » Czw kwi 18, 2013 18:49 Re: PIEKARY ŚL-koty garażowe. 1-sza sterylka, chora kotka, F

Trzymam mocno kciuki.
Dajesz jej convalescence?
Warto choć na poczatek.
Dziewczyny dają też gerberki jednoskladnikowe.
Ja natomiast mam wypróbowany rosół z kurczaka. Gotuje udko w niedużej ilosci wody i albo potem drobniutko trzeba pokroić albo zmiksować.
Można podawać taka strzykawką do ozdabiania tortu, bo ma większy otworek i się nie zapycha. A może sam bedzie jadla?

Lidka

 
Posty: 16220
Od: Wto lut 03, 2004 8:57
Lokalizacja: Katowice

Post » Czw kwi 18, 2013 20:07 Re: PIEKARY ŚL-koty garażowe. 1-sza sterylka, chora kotka, F

Zagapiłam się z tym convem wczoraj, a że kotka zjadła bez przymusu chrupki, dodatkowo wypiła sporo rozbabranego mokrego, to dałam jej spokój. Trudno jest mi nakarmić domowego kota, a co dopiero dzikiego. Bardzo się cieszę, że obyło się bez użycia siły, i tak biedna ma ogrom stresów.

Dziękuję za pomysł z tym rosołkiem, spróbujemy ;)

Alyss

 
Posty: 544
Od: Czw wrz 06, 2012 19:01

Post » Czw kwi 18, 2013 20:46 Re: PIEKARY ŚL-koty garażowe. 1-sza sterylka, chora kotka, F

Niestety w piekarach nie ma ani jednego weta, którego mogłabym polecić z czystym sumieniem.
Jeśli kotka miała powiększony brzuszek i wetka podejrzewa FIPa, to musiała chyba zauważyć coś jak ją otwarła? Inna sprawa, że leczenie dzikiej kotki z FIPem niestety, ale mija się z celem :(

Dzikie kotki powinny dostawać szwy rozpuszczalne a o kubraczku dla takiej dziczki wogóle nie ma mowy.
Podczas sterylek dzikich kotów nasi weci robią zawsze ogólny przegląd kota tzn. odpchlenie, odrobaczenie, zęby, bo jest to przeważnie pierwszy i ostatni raz kiedy kot ma taką szanse. Jeśli wymaga leczenie antybiotykiem, to podajemy np. convenie, którą podaje się w zastrzyku jeden raz a działa przez 2tyg. Podawanie dziczkowi codziennie leków, bywa b.trudne lub wręcz niemożliwe.

Gdyby potzrebna była jakaś pomoc to ja w Piekarach mieszkam. Mamy też dobrą lecznicę, która dysponuje szpitalikiem.
Obrazek Obrazek

Adria

 
Posty: 1874
Od: Pt paź 28, 2005 10:59
Lokalizacja: Piekary

Post » Czw kwi 18, 2013 21:54 Re: PIEKARY ŚL-koty garażowe. 1-sza sterylka, chora kotka, F

Z tym, że u kotki jest na razie "tylko" podejrzenie FIP, nie ma charakterystycznego wodobrzusza. Jest płyn w płucach i prawdopodobnie żółtaczka. Wiadomo jak z diagnostyką u kota wolnożyjącego, jest prawie niemożliwa, trudno więc jednoznacznie stwierdzić co jej dolega. W tej chwili dostaje leki przeciwbólowe i antybiotyk. Nie chcę jej odbierać szansy, płuca mogą być konsekwencją wcześniejszych infekcji, a żółtaczka wyniszczenia organizmu.
Oczywiście gdy zobaczę, że zaczyna przegrywać z chorobą, nie pozwolę jej cierpieć.
Na razie widać, że oddycha się jej lżej, zaczęła jeść, także poprawa jest.

Nie jest najgorzej jeżeli chodzi o obsługę, zastrzyki, czy kroplówki. To już moja kotka jest gorsza pod tym względem.

Niestety wiem, że piekarscy weci pozostawiają wiele do życzenia. Jednak w tym przypadku raczej nie można więcej dla koteczki zrobić. Podawać leki i liczyć, że to nie FIP.

Alyss

 
Posty: 544
Od: Czw wrz 06, 2012 19:01

Post » Czw kwi 18, 2013 22:10 Re: PIEKARY ŚL-koty garażowe. 1-sza sterylka, chora kotka, F

trzymam mocno kciuki za koteczkę !

a jak z gorączką u niej ? gorączkuje ? ciężko tą temperaturę zbić lub powraca ?

aparatka88

 
Posty: 30
Od: Sob kwi 07, 2012 15:18

Post » Czw kwi 18, 2013 22:35 Re: PIEKARY ŚL-koty garażowe. 1-sza sterylka, chora kotka, F

Temperaturę akurat miała w normie, ale mogło to być za sprawą leków.
Niestety nie mam jak monitorować temp. częściej.

Alyss

 
Posty: 544
Od: Czw wrz 06, 2012 19:01

Post » Pt kwi 19, 2013 22:10 Re: PIEKARY ŚL-koty garażowe. 1-sza sterylka, chora kotka, F

Dzisiaj dziewczynka, znowu rano nie chciała jeść, próbowałam ją jakoś zachęcić i niechcący umorusałam jej mordkę, a że saszetka z jakimiś pseudo pomidorami, to wyglądała kota jak ofiara przemocy domowej :oops: Panna wyśmiała moje saszetki, ale za to pierś z kurczaka wsunęła błyskawicznie.

Dostała kroplówkę i stały zestaw leków. Dodatkowo udało obejrzeć się brzuszek i wszystko goi się jak należy. Wetka przyznała, że martwiła się, że kotka nie przeżyje pierwszej doby po zabiegu. Teraz szanse znacząco wzrosły, widmo FIP też się oddaliło. Oddycha coraz ładniej, uszy już nie są żółte od środka. Jednak jeszcze trochę czasu minie aż będzie można odetchnąć.

Teraz gdy poszłam do niej zajrzeć, w końcu nie śpi podparta na łapkach, tylko ułożona znacznie swobodniej, to chyba też dobry znak.

Alyss

 
Posty: 544
Od: Czw wrz 06, 2012 19:01

Post » Pt kwi 19, 2013 22:16 Re: PIEKARY ŚL-koty garażowe. 1-sza sterylka, chora kotka, F

No to można delikatnie odetchnąć z ulgą:))
Niech zdrowieje:)

Lidka

 
Posty: 16220
Od: Wto lut 03, 2004 8:57
Lokalizacja: Katowice

Post » Sob kwi 20, 2013 14:25 Re: PIEKARY ŚL-koty garażowe. 1-sza sterylka, chora kotka, F

Znów jakby mały progres. Koteńka zjadła dzisiaj pół piersi z kurczaka. Mokre i suche kocie jedzenie ma w poważaniu. Mam nadzieję, że zacznie jeść inne rzeczy, bo karmienie na dłuższą metę niesuplementowym mięsem może być szkodliwe. Teraz niech je cokolwiek, byle jadła. Dzisiaj nie było już konieczności podania kroplówki.
Niestety ma odparzenie na ogonku, ale tragedii nie ma.
Dopiero teraz dowiedziałam się, że przy przeglądzie kotki przed sterylką wyszło, że ma poraniony bok i łapkę oraz wyrwanego pazurka. Nawet nie chcę myśleć co to biedactwo musiało przechodzić.

Alyss

 
Posty: 544
Od: Czw wrz 06, 2012 19:01

Post » Sob kwi 20, 2013 17:46 Re: PIEKARY ŚL-koty garażowe. 1-sza sterylka, chora kotka, F

w tej sytuacji najważniejsze żeby wogóle jadła i piła.

aparatka88

 
Posty: 30
Od: Sob kwi 07, 2012 15:18

[poprzednia][następna]



Kto przegląda forum

Użytkownicy przeglądający ten dział: Blue i 74 gości