Witamy Ciocię Bożenkę
Dzisiaj rano Gucio nie przyszedł na śniadanie, znajduje sobie jakieś ciche miejsca i tam poleguje
Na razie nie ma ani wymiotów, ani kataru czy kichania, ale kot nie jest tak żwawy i radosny jak wcześniej.
Wieczorem było zupełnie ok, dopiero po nocy coś się popsuło.
Zastanawiam się czy poczekać, czy jechać z nim do weta już przed południem.
Do kompletu Bajeczka znowu wymiotowała w czasie jedzenia, choć bardzo pilnuję, żeby jadła tylko swoje chrupy.
Zwymiotowała, potem jeszcze dojadła i na razie jest ok, zobaczymy...
Wąsik, Szylka i Grześ przychodzą już normalnie na jedzenie, ale miseczki stawiam im trochę dalej od siebie, bo są jeszcze mocno płochliwi.
Wczoraj Wąsik chyba się pomylił i sam podszedł do mnie na głaskanki
Takcik rano pokasływał, ale apetyt i humorek na razie ma.