Nie kochanie, bo ktoś uskutecznił akcję "Śmietnik"
viewtopic.php?f=1&t=145420&start=1035#p9569011 - o ile jutro rano, pod lecznicą, nie będzie stał właściciel rozpaczliwie szukający kota, to biorę ją do siebie.
Skoro mam już i tak katastrofę

, czyli dwie klatki, to już pójdzie

. A ciężko chorego i tak nie mogę wziąć, mam dość kłopotu z jednym

. Ale: mała ma dobry apetyt, wtrząchnęła przez dzień dwie animondki
