Odezwały się 2 domy. Jeden z warunkiem, żeby choć trochę był domowy - dom wychodzący, ale Pani by chciala, żeby "był kotem w domu". Oczywiście nie mogę tego zagwarantować, że taki będzie, choć widząc jakie robi wygibasy, ocieranki i mruczanki przy karmieniu myślę, że ma potencjał Drugi dom dopiero się zgłosił - dziewczyna mieszkająca na wsi. Bez wymagań Porozmawiam z nią i zobaczę co ma do zaoferowania
Mnie się wydaje, że takie koty, które zakosztowały wolności, mają jej trochę dosyć.Moje tymczasy nie wychodziły i nie było z tym problemu.marta-po wyadoptowała mnóstwo kotów z działek, wszystkie były nie wychodzące.
Domek bedzie wychodzacy gdyby chcial. Na razie jest klopot bo od 2 dni go nie ma - a ja chcialam mu dawac jesc w transporterku, żeby go z nim troche oswoic. Jestem umowiona na niedziele, ale jak nie przyjdzie to nie wiem co bedzie ;( Moze nie chce jechac? Pewnie jest mu tu dobrze - jest szefem wszystkich szefow ..
edit. chyba mnie uslyszał bo własnie przyszedł na kolacje. bez miauknięcia wszedł do transportera za miseczką. Trzymajcie kciuki za niedziele