Głodujące małe koty z działek już w DT

[lidka02]

O rany....

[ASK@]

Nie poleciałyśmy na groby z Agą bo poleciałyśmy koty ratować. Wróciłyśmy po wielu godzinach bezsensownego szwendania się z kontenerami, jedzeniem...Łapki zstały w samochodzie.Tak jak reszta kontenerów.Przełaziłm przez zamknięte bramy, rozdzielaliśmy się łażąc z dwóch stron,od ulicy i lasu, kiciając, klnąc i pytając każdego kto na działce siedział...NIC!!!Zmarzłam i jestem zła.Bez dokładnego opisu nie ma szans dla kotów.Jak zostały podane ulice sprawa wydawała się prosta.Ale to są "działkowe" uliczki bez ,chyba prawnie, nazwy zostały nadane.Jak to na działkach bywa. Do tego wszystko ogrodzone i pozamykane.Proszę siostrę anacom o dokładny opis,telefon i wskazówki. Jutro mogę podjechać z Chatte ,w niedzielę Agneska i znów ja. Jest dom dla nich.Ale jak tak dalej pójdzie to nic z tego nie będzie. Skoro osoby zamieszkujące całe lata na tym terenie nic nie wiedzą o takowych ulicach to bez dokładnego ukierunkowania jedynej co te koty widziała, kotów nie uratujemy.
Anacom niech siostra dokładnie napisze co i jak. Opisze gdzie mamy wejść i w jakim kierunku się udać.Niech zadzwoni np do mnie 697541709. Małgosia z mężem zaprzęgnięci przez Chatte do pomocy mają jeszcze jutro pytać sołtysa.Ale nie na tym chyba rzecz polega. Są osoby chcące koty złapać ale kotów namierzyć nie można.
Jak sobie pomyślę,że mamunia i dzieci już w ciepełku by siedziały to mnie szlag trafia i płakać się chce

[agula76]

[agula76]

dziewczyny trzyma wierzę ,że odnajdziecie kociaki w porę:) ostatnio czytałam post o ściągnięciu kotka ze złamaną łapką z Chorwacji- Bośniaczek...dacie rade

[lidka02]

dziewczyny trzyma wierzę ,że odnajdziecie kociaki w porę:) ostatnio czytałam post o ściągnięciu kotka ze złamaną łapką z Chorwacji- Bośniaczek...dacie rade

Ja też wierze że się uda

[ankacom]

Cudny opis... Cisowa ani Aksamitna nie odchoidza od asfaltowej drogi. Dzialek jest kilkaset na paru kilometrach kwadratowych. Moze siostra moglaby na przyklad podac bardziej dokladny opis dojscia/dojazdu. Bo na razie latamy jak idioci po dzialkach I po plotach zamiast ratowac koty.
Moze numer telefonu by podala I udzielila wskazowek?

Wysłałam PW z numerem tel do siostry.
Postara się wytłumaczyć w którym miejscu są koty. Ja tam byłam jeden raz i to bardzo dawno temu.
Nie wiem nawet czy tam jest jakaś asfaltowa droga.
Przepraszam, że nie pomyślałam wcześniej żeby podać Wam jej numer.
Jestem na siebie zła.

[agula76]

dziewczyny działajcie ...jestesmy z Wami

[ASK@]

dziewczyny działajcie ...jestesmy z Wami

To,że jesteście z nami nie załatwi sprawy. Choć dziękujemy za wiarę.
Okazało się ,ze w ogóle to nie ten kierunek i nie te działki. Mogłyśmy sobie do usranej...wędrować.Te właściwe bez wskazania dokładnego nie były dla nas osiągalne.Dzień stracony dla kotów i dla nas.Dzień ukradziony naszym podopiecznym i rodzinom.Obie mamy liczny DT.Więc wygospodarowanie czasu jest ciężkie.Mamy co robić.Na prawdę mamy co robić. Jestem zła,zmarznięta bo jest zimno i pada.Koty tam dulczą.
Jutro dla mnie jest dniem pracującym.Jeśli zwolnią mnie to pojadę z Chatte.
Prosze o kciuki.

[agula76]

niestety jestem ze slaska ....wiec pomóc fizycznie nie moge

[ankacom]

dziewczyny działajcie ...jestesmy z Wami

To,że jesteście z nami nie załatwi sprawy. Choć dziękujemy za wiarę.
Okazało się ,ze w ogóle to nie ten kierunek i nie te działki. Mogłyśmy sobie do usranej...wędrować.Te właściwe bez wskazania dokładnego nie były dla nas osiągalne.Dzień stracony dla kotów i dla nas.Dzień ukradziony naszym podopiecznym i rodzinom.Obie mamy liczny DT.Więc wygospodarowanie czasu jest ciężkie.Mamy co robić.Na prawdę mamy co robić. Jestem zła,zmarznięta bo jest zimno i pada.Koty tam dulczą.
Jutro dla mnie jest dniem pracującym.Jeśli zwolnią mnie to pojadę z Chatte.
Prosze o kciuki.

Nie gniewajcie się na mnie , ja tylko przekazałam to czego się dowiedziałam.

[agula76]

[Chatte]

Veni. Vidi. Vici?

Tym razem trafiłysmy. Kotów się złapało sztuk siedem: sześć kociąt - wszystkie w kolorach standardowych. Jeden dymny pingwin, dwa bure burasy, dwa burasy w białych skarpetkach, jedno cuś mniejsze białe w bure łatki. I dorosły kot-pingwin (nie sprawdzałyśmy plci, ale obstawiam że to matka). Rudasa z kulawą łapką niet. Chude i głodne - cała łapanka trwała niecałe dwie godziny.
Mały włos, a dorzuciłybysmy jeszcze czwórkę kolorowych kociaków, które mieszkają tam i maja wlaściciela - te są odpasione, ale do naszej karmy chetnie sie dobierały. Na szczęscie wyszedł do nas Pan, ktory się nimi zajmuje.
Cała siódemka trafiła do DT.

[agula76]

od rana czekam na tą wiadomosc...jestescie kochane

[Agneska]

A jest szansa, ze pan mieszkaniec da znac gdyby maly rudzik z chora lapka sie pojawil?

[Chatte]

Pan mieszkaniec kategorycznie zaprzeczył istnieniu małego rudasa, tzn. wg niego mały rudy to jest jeden z jego kociaków, co stwierdziłyśmy osobiście, tyle że nie utyka na żadną z łap. Indagowany, oświadczył że jest jeden rudy - dorosły kocur. Pan dostał numer telefonu, może sie odezwie.
Na wszelki wypadek zostawiłyśmy na jednej z działek miski z karmą. Tam było sporo miseczek, ale pustych, widać ktoś latem dokarmiał te koty, tyle że zawinął się na zimę i losy kotów są mu obojętne
Poprosiłyśmy moich znajomych, żeby sprawdzili jeszcze czy karma znika - raczej nie ma szans na skonsumowanie jej przez ptaki - już ASK@ się o to postarała.