Przepraszam serdecznie za mój niebyt, ale nie mogę korzystać na razie z internetu wtedy, kiedy chcę.
Sprawy maja się następująco. Rzuciłam ogłoszenie i zaraz zadzwonił pan, że kotka chętnie weźmie nie ma nic przeciwko, żeby to była kotka i miała maluszki

Na mój warunek o sterylizacji powiedział, że mu wcale nie przeszkadza, jeśli nie będzie wysterylizowana, ale niestety mi przeszkadza i pan został na wstepie skreslony z listy potencjalnych opiekunów
Następny telefon miałam od pani mieszkającej niedaleko, która ma swoje koty sztuk 10 i może podarować mu DT, a nawet stały domek do końca żywota - wychodzący z dużym ogrodem, co dla niego byłoby chyba dobrym rozwiązaniem.
Jednak z pania opiekującą się kieciem zdecydowałyśmy, że ona spróbuje. Weźmie go i postara się jakoś, żeby jej kocica go jednak jakoś zaakceptowała. Jeśli tak się stanie to zostałby u niej już na zawsze. Jeśli nie wtedy będziemy szukać dalej jakiegos domku.
Chyba dobre rozwiązanie, bo kotek ją zna, lubi , chodzi za nią, jak psiak krok w krok po podwórku i byłoby mu u nej dobrze, jest do niej przyzwyczajony.
Jej kotka ma 12 lat i raczej jest nastawiona negatywnie do innych kotów, zawsze była jedynaczką.
Obiecałam, że pomogę we wzajemnym poznawaniu sie kociaków, będę służyć radą i doświadczeniem.
To chyba najlepsze rozwiązanie, chyba że nie wypali, bo koty jednak się nie polubią - wtedy będziemy prosić o pomoc.
Oczywiście napiszę, jak się sprawy mają, jak ktoś będzie chciał z nami śledzić dalszą historię kociaka
kamari pisze:Mignął mi ten kociak na fb, ale nie mogę odnaleźć wydarzenia. Macie linkę?
Kamari - on nie ma wydarzenia. Wstawiłam tylko album, dlatego Ci mignął
izka53 pisze:Jesooo, jaka pięknota, dzicz, a nie ma koltunów.
A tego lokatora to nie mozna postraszyć ustawą i odpowiedzialnościa karną???
Na razie nie jest na tyle przekonany do człowieka, żeby dał się obmacać, ale moja Mała jest podobnej sierści i wcale się nie kołtuni, widać w przodkach może jakiś MCO był i po nim odziedziczyły bezkołtunowość.
A szanowny pogromca kota, to pan policjant i raczej ustawy się nie przestraszy.
Pani napisała kartkę na tablicy ogłoszeń powołując sie na ustawę i takie tam, że zgłosi gdzie trzeba. Na razie kartka z tablicy zniknęła, a miski są na swoim miejscu, więc może akurat szanowny pan na chwile odpuści
Dzięki dziewczyny, zaglądajcie, będę pisać , na jakim jesteśmy etapie
