jak pomóc kotkowi po urazie tzw. "syndrom uchylonego okna"

Kocie pogawędki

Moderatorzy: Estraven, Moderatorzy

Post » Czw wrz 06, 2012 20:24 Re: jak pomóc kotkowi po urazie tzw. "syndrom uchylonego okn

A ja w ogóle zabroniłam otwierać okna uchylnie i rodzinka musi się do tego stosować :twisted: Nawet w obecności człowieka nie pozwalam na takie uchylanie. Bo wydaje mi się, że kotu wystarczy sekunda, żeby wskoczyć w taką szparę w oknie, jeśli np. dostrzeże muchę...
Odkąd w domu mamy koty, wszystkie okna zostały wyposażone w ograniczniki. Okna otwiera się "prosto", nie uchylnie, na szerokość "pół kociego łba". To taka nowa jednostka miary :ryk:
Kiciusiowi życzę powrotu do zdrowia i trzymam kciuki! :ok:

mavi

 
Posty: 2244
Od: Czw sie 26, 2010 18:45

Post » Czw wrz 06, 2012 20:39 Re: jak pomóc kotkowi po urazie tzw. "syndrom uchylonego okn

Mavi, ja mam bardzo wąska szparę, między framugą okna a scianą. Ale i tak sie boję zostawiać uchylone okno nawet w sąsiednim pokoju.
A o tych ogranicznikach czytałam,ze są zawodne ( z czasem nie trzymają), ale ja czytałam o tych z ikei... :roll:

rysiowaasia

 
Posty: 2110
Od: Nie sty 30, 2011 17:47

Post » Czw wrz 06, 2012 21:53 Re: jak pomóc kotkowi po urazie tzw. "syndrom uchylonego okn

Dlatego też ja stosuję podwójne zabezpieczenie :mrgreen:
O, takie:
Obrazek
Plus siatka w oknie, rzecz jasna! Tutaj jej nie widać...

mavi

 
Posty: 2244
Od: Czw sie 26, 2010 18:45

Post » Pt wrz 07, 2012 10:06 Re: jak pomóc kotkowi po urazie tzw. "syndrom uchylonego okn

Rdzeń był prawdopodobnie cały ogonek zaczynał się ruszac, w jednej lapce tez pojawiało się czucie. Ale niestety kotek odszedl dzis rano. Ja mam nauczkę - nigdy więcej kotków. Pozdrawiam miłośników futrzaków i dziękuję.

jadzik24

 
Posty: 7
Od: Śro wrz 05, 2012 22:25

Post » Pt wrz 07, 2012 11:01 Re: jak pomóc kotkowi po urazie tzw. "syndrom uchylonego okn

Nie jadzik24, nie koniecznie "nigdy więcej". Kot = odpowiedzialna opieka. Nie zmienisz tego, co się stał :( , ale możesz wyciągnąć wnioski na przyszłość.

alix76

Avatar użytkownika
 
Posty: 23037
Od: Nie mar 22, 2009 7:37
Lokalizacja: Wa-wa

Post » Pt wrz 07, 2012 13:28 Re: jak pomóc kotkowi po urazie tzw. "syndrom uchylonego okn

Kolejny wątek, który dodam ku przestrodze do Kociego ABC.

To nie jest wina kota, że miał taki uraz. Po prostu warto korzystać z doświadczeń innych (często tragicznych), aby wykluczać w swoim domu takie zagrożenia dla swoich zwierząt. A można to zrobić i nakładem nawet niewielkich środków finansowych.

Współczuję odejścia kota.
Obrazek

Pirackie czarne Trio: Brucek (2001-2015), Hrupka (2001-2016), Rysio (2002-2018)
Wiórka (2016-2018)
Neska (2018–2023)
Pirat-PirKa (2017-2025)

Anja

Avatar użytkownika
 
Posty: 25609
Od: Śro lis 06, 2002 9:01
Lokalizacja: Warszawa Dolny MoKOTów

Post » Pt wrz 07, 2012 17:28 Re: jak pomóc kotkowi po urazie tzw. "syndrom uchylonego okn

jadzik24 pisze:Rdzeń był prawdopodobnie cały ogonek zaczynał się ruszac, w jednej lapce tez pojawiało się czucie. Ale niestety kotek odszedl dzis rano. Ja mam nauczkę - nigdy więcej kotków. Pozdrawiam miłośników futrzaków i dziękuję.


Nauczkę?
Kotek odszedł z winy człowieka. Raz - okno uchylne to ogromne niebezpieczeństwo dla kota, dwa - może gdyby mały trafił na innego lekarza i został dokładniej przebadany byłoby inaczej? Może, bo po takim urazie szanse kota są małe... I tylko malucha żal....

Never

 
Posty: 9924
Od: Czw lis 29, 2007 23:22

Post » Pt wrz 07, 2012 18:06 Re: jak pomóc kotkowi po urazie tzw. "syndrom uchylonego okn

Takich wypadków jest niestety dużo :( Także opisanych tu na forum... Warto o tym wiedzieć, pamiętać...

Ale można tego uniknąć.

Bardzo mi przykro.
Obrazek

Agulas74

Avatar użytkownika
 
Posty: 4566
Od: Pt maja 11, 2007 12:30
Lokalizacja: Tychy

Post » Pt wrz 07, 2012 21:30 Re: jak pomóc kotkowi po urazie tzw. "syndrom uchylonego okn

Tak, to niewątpliwie moja wina. Ostatniego kotka miałam jak byłam dzieckiem i nigdy specjalnie za kotkami nie przepadałam. Zdecydowanie wolałam pieski. Mój najstarszy pies odszedł w wieku 15 lat, poprzedni przeżył 12. Kotek miał na imię Tofik, nazwały go tak dzieci właściciela. Był zwykłym 3-miesięcznym dachowcem, który bawił się w przydrożnym rowie przy bardzo ruchliwej ulicy. Cud, że nic go nieprzejechało. Spontanicznie zabraliśmy go do siebie. Mieszkamy z dala od ruchliwej drogi, więc ślepo wierzyłam, że uratowaliśmy go od śmierci. Nigdy nie wchodziłam na forum o kotach, nigdy mnie to nie interesowało i to go zabiło, bo może teraz miałabym uwagę na uchylone okno. Nie obwiniam weterynarzy a byłam u dwóch różnych i oboje mówili to samo. Był moment, że wydawało się, że się z tego "wyliże" Mieszkał u nas 2 tygonie i gdy widzę jego mordkę łzy same cisną się do oczu, ale najgorsze jest to, że ktoś taki jak ja może będzie mądry ale dopiero po szkodzie, i nic mu nie da historia Tofika, bo może przeczyta to, ale dopiero wtedy jak będzie szukał ratunku, tak jak ja szukałam gdy już było za późno....

jadzik24

 
Posty: 7
Od: Śro wrz 05, 2012 22:25

Post » Pt wrz 07, 2012 21:57 Re: jak pomóc kotkowi po urazie tzw. "syndrom uchylonego okn

Jadzik24, Twój wątek został już podpięty do "Kociego ABC"
Może dzięki niemu ktoś już nie zostawi uchylonego okna.
I jakiś kot będzie żyć.

Nie ma czegoś takiego jak "syndrom uchylonego okna".
Jest tylko "syndrom człowieka, który nie myślał"
Obrazek

redaf

 
Posty: 15601
Od: Śro sty 25, 2006 21:32
Lokalizacja: Warszawa

Post » Pt wrz 07, 2012 22:29 Re: jak pomóc kotkowi po urazie tzw. "syndrom uchylonego okn

redaf pisze:Jadzik24, Twój wątek został już podpięty do "Kociego ABC"
Może dzięki niemu ktoś już nie zostawi uchylonego okna.
I jakiś kot będzie żyć.

Nie ma czegoś takiego jak "syndrom uchylonego okna".
Jest tylko "syndrom człowieka, który nie myślał"

Olu, to był syndrom człowieka, który NIE WIEDZIAŁ :( Teraz jadzik już wie... Dla kitka (')
Obrazek
UWAGA - Angalia to IKA 6 (na FB Krystyna Kowalska) nie wysyłajcie kotów!!!
http://forum.miau.pl/viewtopic.php?f=1&t=117164

Zofia.Sasza

 
Posty: 15958
Od: Wto wrz 09, 2008 15:02
Lokalizacja: Warszawa

Post » Nie wrz 09, 2012 8:52 Re: jak pomóc kotkowi po urazie tzw. "syndrom uchylonego okn

Może teraz czas na kotka "biedusia "z bidula? Nie zarzekajmy się że nigdy więcej kotków! Koty są niesamowite i wiem co piszę.
Dla Kotusia ['].

osiek39

 
Posty: 558
Od: Wto lis 23, 2010 1:05

Post » Nie wrz 09, 2012 12:29 Re: jak pomóc kotkowi po urazie tzw. "syndrom uchylonego okn

jadzik24 pisze: ale najgorsze jest to, że ktoś taki jak ja może będzie mądry ale dopiero po szkodzie, i nic mu nie da historia Tofika, bo może przeczyta to, ale dopiero wtedy jak będzie szukał ratunku, tak jak ja szukałam gdy już było za późno....

A może nie? Ja np. dowiedziałam się o tym z forum i właśnie dlatego nie uchylam okien przy kotach... Warto pisać, zawsze jest szansa, że ktoś zdąży przeczytać.
Obrazek

Agulas74

Avatar użytkownika
 
Posty: 4566
Od: Pt maja 11, 2007 12:30
Lokalizacja: Tychy

Post » Nie wrz 09, 2012 21:25 Re: jak pomóc kotkowi po urazie tzw. "syndrom uchylonego okn

Kotek pochowany a ja jakoś nie mam odwagi myślec o tym aby sprawic sobie nowego kotka, cały czas myśle o Tofiku... Agulas74, tak masz trochę racji ale ja jak żył Tofik nie interesowałam się żadnym forum o kotkach ani nic nie czytałam. po prostu był sobie kotek, nocą spal w domu a w ciągu dnia sobie wychodził, dostawał pic, jesc, czasem go poglaskałam, czasem z moim synkiem się z nim bawilismy, bo chyba jak większosc kotów lubial biegac za piłeczką itp. Dopiero po wypadku i po wizycie u weterynarza, gdzie dowiedziałam się, że koty tak lubią sie zawiesic i kiedys udało mu sie odratowac takiego kociaka pomyslalam, ze może poszukam czegos na forum. Teraz kociaka nie ma a ja czytam niektóre historie. Utkwiła mi taka jedna, która znajduje się w tym "Kocim ABC", odnosnie znalezionego kotka w agonalnym stanie z licznymi guzami i czytając te wpisy tam, gdzie wszycy naskoczyli na kobietę która zaopiekowala się tym kociakiem, troche się zaczełam zastanawiac, bo majac na uwadze swoje doswiadczenie, skłaniam się trochę bronic ta kobiete, niejaką panią Dorote, która najpierw pisala, że kot wraca do zdrowia, a potem kot nagle odszedl. A to dlatego, że w moim przypadku pierwszy dzień po wypadku kot wygladał tragicznie i nie dowierzałam weterynarzowi kiedy powiedział, dajmy mu szansę bo może wyjdzie z tego, sceptycznie podeszłam do tego, choc w głebi zaczęłam miec nadzieje. kolejnie dwa dni była poprawa, która mnie samą napełniła już bardzo dużą nadzieją, kotek niemal prawie siedział (oczywiscie nie pozwalałm mu na to i jak tylko wstawał, starałam sie nakłonic go do lezenia) i nagle po tych dwóch obiecujących dniach kotek nagle odszedł, tak po prostu, nad ranem kiedy wstaliśmy, jakby czekał na nas, wydał ostatnie dwa oddechy i znieruchomiał. Sam weterynarz był zdziwony, bo sam zauważał poprawę. Kotek dostawał wszystkie potrzebne zastrzyki, w tym równierz na wewnętrzne obrazenia, wydawało się, ze dochodzi do siebie, więc co się stało? Widocznie tak miało byc, tak w przypadku mojego kotka jak i tamtej kotki. Ja nie obwiniam siebie, że nie zrobiłam nic aby mu pomóc, ale nie mogę życ z myslą że dopuściłam do tak glupiego wypadku i tu niewątpliwie jest cała moja wina. I tak samo nie rozumiem jak mozna na kogoś naskakiwac jak we wspomnianym wątku, jeśli nikt nie wiedział od kiedy kotek miał guzy, byc może kotek długo borykal się z tymi guzami a podanie leków tylko na chwile dodało mu sił, tak jak Tofikowi, dlatego jedynie apeluje, - ostroznie z osądami, bo uwazam że moze mamy wpływ na to aby coś poprawic ... naprawic... ale nie mamy wpływu aby zmienic to co ma byc....Poza tym niemoralne jest stawiac koty (jakie by one cudowne nie były) ponad własne dzieci ( a tam się tez taki epizod pojawił). Tyle moch odczuc, musiałabym cały czas poswięcic na cztanie, a jest tu sporo do cztania:)

jadzik24

 
Posty: 7
Od: Śro wrz 05, 2012 22:25

Post » Nie wrz 09, 2012 21:43 Re: jak pomóc kotkowi po urazie tzw. "syndrom uchylonego okn

jadzik możesz informować swoich znajomych z kotami o tym, jak niebezpieczne są uchylne okna, moze ktoś dzięki temu je sobie zabezpieczy. Niestety nie mówi się o tym wystarczająco często, a i ludzie czasem posługują się logiką typu 'kot jest inteligentny to nie zrobi sobie krzywdy'. Bardzo błędną logiką, bo kot nie rozumuje tak, jak człowiek. Koty to fantastyczne zwierzęta, ale ich los często jest tragiczny niestety....

Never

 
Posty: 9924
Od: Czw lis 29, 2007 23:22

[poprzednia][następna]



Kto przegląda forum

Użytkownicy przeglądający ten dział: Brak zidentyfikowanych użytkowników i 83 gości