Kochane, Kaprys nie znikł, ale załatwia 10 spraw równolegle + próbuje pracować, żeby mieć na karmę i lokum
Sprawy tak się mają:
1. Załatwiłam z CatAngel ogłoszenia.
2. Wystąpiłam z prośba o banerek.
3. Dzwoniłam do pani z Przyjaznej Łapy. Pani sama ogromnie przyjazna, ale ich Fundacja nie może pomóc inaczej niż dając ogłoszenia. Prześle jej dzisiaj link do tego ogłoszenia. Niech zrobią swoje. Nie zaszkodzi.
O ile ją dobrze zrozumiałam, rozmawiając w samochodzie podczas prowadzenia, podzielili się w Puławach z TOZ-em w ten sposób, że oni zajmują się psami, TOZ - kotami. Miła Pani podała mi numer telefonu do pani z TOZ-u. Zadzwoniłam do drugiej pani, która po pierwszych moich słowach nie była zbyt miła, huknęła na mnie że niby co ona ma zrobić, ale kilkanaście minut rozmowy sprawiło, że się zaprzyjaźniłyśmy. Pani Druga również nie może pomóc. Problemy jak wszędzie, nadmiar kotów, za to brak DT, pieniędzy, współpracy z urzędem miasta, w dodatku siedzi tam na ważnym stanowisku pan nieznoszący kotów i robiący kotom wbrew. Pani Druga zna Panią Teresę, wie że ma ona bardzo ciężką sytuację w domu i rzeczywiście nie może przyjąć więcej kotów.
Czyli nic nie zwojowałam, choć obie Panie bardzo chciałyby mi pomóc.
4. Za to na pociechę dostałam pw od Puławskiego Anioła propozycję Absolutnie Wyjątkowo Krótkiego TDT. Anioł ma przekocenie, ciężko chore koty w domu, ogromną dziurę w portfelu, długi u weta i gorąco-wrażliwe najwidoczniej serce. Przy takich "parametrach" inaczej być nie może

Będziemy musieli chyba mimo wszystko skorzystać z jego pomocy, a w międzyczasie kombinować. Może ktoś inny z Puław ma lepszą sytuację, może zahulają ogłoszenia, a może choćby zjawi się jakiś DT w Warszawie..