Kotka i kociaki- czarny i rudy w swoich domach, Filek jutro

Kocie pogawędki

Moderatorzy: Estraven, Moderatorzy

Post » Czw kwi 29, 2004 16:57

Ylva, wspaniale, że wzięłaś matuchnę z dziećmi :D Dasz sobie radę. Będzie dobrze a domki na pewno się znajdą, może i dla matki skoro taka oswojona? Trzymaj się! :flowerkitty:

Magdalena

 
Posty: 1513
Od: Sob maja 18, 2002 12:05
Lokalizacja: Warszawa Bemowo

Post » Czw kwi 29, 2004 18:19

Kicie maja swoja mame, na pewno o nie zadba, a Ty dbaj o nia i wszystko bedzie dobrze :ok: :ok: :1luvu:
Malgorzata,
Wieslaw, Matylda, Bazyli za TM, Rozalia, Kazio,Iwan i mala Klara
Obrazek

Malgorzata

 
Posty: 3775
Od: Sob lip 12, 2003 20:09
Lokalizacja: Piaseczno

Post » Czw kwi 29, 2004 18:26

Ylva :love: Powodzenia :ok: Będzie dobrze!!!

ryśka

Avatar użytkownika
 
Posty: 33138
Od: Sob wrz 07, 2002 11:34
Lokalizacja: Bielsko-Biała

Post » Czw kwi 29, 2004 18:29

Jeżeli kocica je karmi, to nie przejmuj się, że musisz wyjść do pracy, poradzą sobie. Ja swoją kotkę z maluchami też zostawiałam.
Jakbym mieszkała w Trójmieście, to bym pierwsza przyleciała z aparatem. Uwielbiam takie widoki. Zastąpią Ci telewizor.

Kocurro

 
Posty: 11393
Od: Nie sty 11, 2004 20:31
Lokalizacja: Warszawa-Bemowo

Post » Czw kwi 29, 2004 18:53

Dziekuje wszystkim za odpowiedzi.

Martwie sie o kotke, wyglada na bardzo slaba, brzydko oddycha (slychac jak jej w plucach charczy) a jej oczy wygladaja fatalnie :( Dobrze ze niedlugo przyjdzie wet, oceni stan kotki i kociakow.

Bardzo mi zal tej kociej rodzinki. Szczerze mowiac nie wiem czy kotka poradzi sobie z nimi wszystkimi, a ja przy moim trybie zycia jej nie pomoge.
Poza tym przeraza mnie liczba kotow ktore juz szukaja domu i tych ktore na pewno sie jeszcze pojawia. Wiem ze brzmi to strasznie i wstretnie, ale rozwazam zostawienie 3 z 5 kociat - nie poradze sobie z odpowiedzialnoscia za 7 kotow. Przepraszam wszystkich ktorych w ten sposob zawiodlam- ja naprawde chce dobrze- dla tej chorej kici, jej kociakow, ale tez dla wszystkich innych ktore juz szukaja domu a nie maja dopiero paru godzin jak te tutaj.
Pamietacie watek "forumowe sumienie" ( http://forum.miau.pl/viewtopic.php?t=5579&start=0 ) ?

Jest mi bardzo, bardzo ciezko, ale uwazam ze decyzja ktora juz prawie podjelam jest sluszna. Staram sie w zyciu postepowac odpowiedzialnie i racjonalnie- wzielam na siebie odpowiedzialnosc za los tej kotki i jej kociat. Wiem jak dlugo potrafi trwac szukanie dobrego domu i jaki to straszny stres jesli jednak dom nie okaze sie dobry. Nie wyobrazam sobie ze wydaje twe kotki na poniewierke, a przede wszystkim na to by mnozyly kolejne kocie nieszczescia.

Jeszcze raz bardzo przepraszam tych ktorych zawiodlam.
Wet przyjedzie niedlugo.
Obrazek Obrazek

Ylva

 
Posty: 1985
Od: Pon kwi 07, 2003 16:59

Post » Czw kwi 29, 2004 19:19

Ylvo - ściskam Cię mocno.

ryśka

Avatar użytkownika
 
Posty: 33138
Od: Sob wrz 07, 2002 11:34
Lokalizacja: Bielsko-Biała

Post » Czw kwi 29, 2004 19:21

Pomysl w ten sposob. Kotka jest chora - z tego co piszesz to nie ma watrpliwosci. I to wyglad na bardzo powazna sprawe.
Gdyby zostala pod ta krata - zginelaby i ona i wszystkie kociaki - jestem tego pewna. Ty dajesz jej szanse na zycie i dajesz szanse na zycie choc kilku z jej kociat.

I absolutnie nie widze powodu bys sie komukolwiek ze swoich decyzji w tym temacie musiala tlumaczyc czy przepraszac za jakis tam wyimaginowany zawod.
Nawet gdybys tej kotki nie przygarnela - rowniez nie musialabys sie nikomu tlumaczyc. Takie decyzje naleza do kazdego kogo dotycza osobiscie i nikt nie ma prawa ich potepiac.
Zycie nie jest ani czarne ani biale - ma cala mase szarosci. I czesto sie tsaje przed trudnymi wyborami - gdy zadne z wyjsc nie jest dobre. Trzeba wybrac to najmniej zle.
na tej kotce i jej kociakach los juz postawil kreske. Jesli uda Ci sie uratowac choc jedno z nich to i tak bedzie ogromny sukces.

Blue

 
Posty: 23956
Od: Pt lut 08, 2002 19:26

Post » Czw kwi 29, 2004 19:25

Ylvo :1luvu:
Trzymam kciuki i wspieram Cie w tej trudnej decyzji.
Daj znac, prosze, po wizycie weta.

Inka

 
Posty: 22707
Od: Pon lut 10, 2003 2:29

Post » Czw kwi 29, 2004 19:26

Byl wet, zachwycil sie kociakami (widac bylo ze generalnie lubi koty) i powiedzial ze jak podrosna to o obiecuje ze 2 moge do niego przywiezc i znajdzie im domy i mowil ze kotka sobie poradzi z odchowaniem. Mowil: no ale zostawi je pani, prawda? I do kici: takie sliczne masz dzieci, takie ladne...
Nie moglam w takiej sytuacji nalegac zeby mimo wszystko uspil mi czarnuszki.
Rano mialam 1 kota, teraz mam 7.
Siedze i rycze (bo strasznie martwie sie o wszystko) i mam dosyc.
Nie wiem jak radzicie sobie wy ktorzy z kocim nieszczesciem macie do czynienia caly czas i nigdy nie widac konca.
Obrazek Obrazek

Ylva

 
Posty: 1985
Od: Pon kwi 07, 2003 16:59

Post » Czw kwi 29, 2004 19:30

Ylvo, nie placz, kochana dzieuszko.
Podziwiam Cie ogromnie i rozumiem, ze jestes przerazona.
Wet powiedzial, ze wezmie dwa, wiec masz cala szostke tylko na chwile.
Na pewno dostaniesz tez mase praktycznych rad od forumowiczow, ktorzy maja doswiadczenie z kocietami i z kocimi adopcjami.
A co z kociczka? Co jej dolega?
Jestes wspaniala :D

Inka

 
Posty: 22707
Od: Pon lut 10, 2003 2:29

Post » Czw kwi 29, 2004 19:31

Trzymaj się mocno ! Na pewno na grupie możesz liczyć na wsparcie duchowe. A może nawet na fizyczne ze strony któregoś z trójmiejskich forumowiczów ?
Jeśli wet obiecał jakąś pomoc w szukaniu donków to super sprawa ! Na pewno dasz sobie radę :-)

Nawet jeśli w tej chwili widzisz to w czarnych kolorach, to jestem pewna, że będzie już tylko lepiej.
Obrazek

Bonkreta

 
Posty: 6528
Od: Wto mar 16, 2004 22:22
Lokalizacja: Siemonia (ok. Katowic)

Post » Czw kwi 29, 2004 19:37

Ryśko, Blue, Inko, Bonkreto, dziekuje.

Inka pisze:A co z kociczka? Co jej dolega?


Kotka ma problem z drogami oddechowymi ale wet powiedzial ze nie zeszlo jeszcze na pluca. Brzuszek wyglada dobrze.
poza tym kicia ma koszmarne rozwolnienie (jeszcze czegos takiego nie widzialam, po prostu sie z niej leje) Umie korzystac z kuwety! (tyle ze wystawila tyleczek za :wink: )
Dostalam recepte na Nifuroksazyd, mam jej dawac glukoze spozywcza, a oczy smarowac detreomycyna.
Obrazek Obrazek

Ylva

 
Posty: 1985
Od: Pon kwi 07, 2003 16:59

Post » Czw kwi 29, 2004 19:45

Wiesz, wiele razy słyszałam/czytałam już historie o tym, jak to dziki kot/kotka wzięta z ulicy do domu nagle się rozchorowuje. Dlatego, że już "może sobie na to pozwolić" - jest w bezpiecznym miejscu i nie musi się obawiać zagrożenia na każdym kroku. Pocieszające jest to, że w dobrych warunkach leczenie zawsze idzie lepiej :-) Na pewno wspólnie dacie (Ty i kocia) dacie radę opiece nad maluchami.

A rozwolnienie może być czasem skutkiem zjedzenia łożysk po porodzie.

Jaka jest mamusia ? Szylkretka, trikolorka czy ruda ?
Obrazek

Bonkreta

 
Posty: 6528
Od: Wto mar 16, 2004 22:22
Lokalizacja: Siemonia (ok. Katowic)

Post » Czw kwi 29, 2004 19:46

Ylva :1luvu:
Obrazek

LimLim

 
Posty: 35315
Od: Sob lut 23, 2002 20:08
Lokalizacja: Warszawa - Bielany

Post » Czw kwi 29, 2004 19:49

Przytulam Cie mocno ! Cokolwiek zrobisz, bedzie dobrze.
Mam nadzieje, ze mamusia niedlugo poczuje sie lepiej a maluchy beda ladnie sie rozwijac i szybko znajda domki !!

moni_citroni

 
Posty: 6548
Od: Czw sty 23, 2003 19:17
Lokalizacja: Europa ;)

[poprzednia][następna]



Kto przegląda forum

Użytkownicy przeglądający ten dział: Blue, Szymkowa i 233 gości