Witaj! Przeczytałam wątek i szkoda mi kociaka i Ciebie w takiej sytuacji w kolejnymi wetami.
Przydałby się jednak dobry wet. To, że ranka śmierdzi nie wróży nic dobrego. My możemy tu podpowiadać, ale nikt z nas tej ranki nie widzi, nie wie w jakim jest stanie.
Miałam kiedyś kota z połamanymi łapkami w stelażach zewnętrznych. Co jakiś czas wet przemywał te ranki (gdzie wychodziły na zewnątrz śruby) gencjaną. Ja zaś codziennie musiałam w domu zmieniać opatrunki i psikać neomycyną (antybiotyk) i zakładać nowe opatrunki. To było dla kota nieprzyjemne (bał się aerozolu) ale pilnowaliśmy, by psiknąć tylko na rany. I pomogło. Choć leczyło się bardzo długo.
Tak jak Kazia doradziła, zmień tytuł wątku (w pierwszym poście masz na dole opcję "zmień", jak klikniesz możesz na górze zmienić tytuł całego wątku. Wpisz, że potrzebny wet z Sosnowca)
Sprawa unieruchomienia jest bardzo ważna. Wiem, że ciężko kotu wytłumaczyć, że ciężko ograniczać, że przykro na to patrzeć, ale jeśli kot ma mieć ograniczony ruch to dla jego przyszłego dobra należy wziąć to pod uwagę. Może na jakiś czas klatka wystawowa, klatka dla królika itp. Wtedy kot ma miseczki, kuwetkę, posłanko, ale nie może biegać, skakać. To ważne przy złamaniach.
Powodzenia! Zaciskam
