Cekin ze złamaną łapka...ofiara wetów partaczy...znów operac

Kocie pogawędki

Moderatorzy: Estraven, Moderatorzy

Post » Wto sie 21, 2012 13:10 Re: złamnaie nogi i powikłania u kotka

a skąd jesteś? Może ktoś podpowie jakiegoś myślącego weterynarza?
Obrazek http://www.facebook.com/TOP.INNI?ref=pb
milczenie jest srebrem, a mruczenie - złotem...

Szenila

 
Posty: 1850
Od: Pt gru 03, 2010 18:24
Lokalizacja: Chrzanów

Post » Wto sie 21, 2012 13:14 Re: złamnaie nogi i powikłania u kotka

Skąd jesteś?
Może dopytaj o sensownego weta w Twojej okolicy?
To co opisujesz, to brzmi więcej niż niepokojąco :(
Jeżeli rana śmierdzi, to z pewnością robi sie tam zakażenie....nalegalabym na smarowanie ranek maścią z antybiotykiem, zalożenie takiego opatrunku żebyś sama mogła 3 razy dziennie smarować, wietrzenie rany jak mówi Blue.
Ale przede wszystkim wet "z głową", myślący...nie może tak być, że kotu robia sie rany (szczególnie przy operacjach na kości) a wet Cie zbywa.
Jeśli dojdzie do zakażenia kości, to zagrożone będzie życie kociaka.
ObrazekObrazekObrazekObrazek

Kazia

 
Posty: 14036
Od: Pt maja 24, 2002 13:46
Lokalizacja: Warszawa

Post » Wto sie 21, 2012 13:20 Re: złamnaie nogi i powikłania u kotka

jestem z sosnowca....to juz 2 wet bo tak jak opisywalam w klinice na brynowie zalozyli gips na zlamanie z przemieszczeniem...na 2 dzien sciagniety i operacja...w dabrowie slyszalam o molickich ale tam mi powiedziano ze oni nie podejmuja sie kontynuacji leczenia ....a wet u mnie na osiedlu nawet nie rozponal zlamania...to ja mam wyjatkowegom pecha chyba:(
agula76
 

Post » Wto sie 21, 2012 13:34 Re: złamnaie nogi i powikłania u kotka

Może zmień tytuł wątku, np, Sosnowiec - wet do zlamania potrzeby...tak żeby od razu w tytule bylo że szukasz weta
ObrazekObrazekObrazekObrazek

Kazia

 
Posty: 14036
Od: Pt maja 24, 2002 13:46
Lokalizacja: Warszawa

Post » Wto sie 21, 2012 13:50 Re: złamnaie nogi i powikłania u kotka

Napewno deotromycyna jest maścią na przyspieszenie gojenia, sama miałam ją na rane ze szwami. Ale jak zmiana opatrunków odbywa sie przy narkozie to nie masz możliwości... może podpowiedz wetowi o tej maści. Dobrze mówią-jak śmierdzi znaczy że jest stan zapalny, ropny a nawet gnilny. Trzeba szybko działać zanim dojdzie do zakażenia całego organizmu, to mały kociak! Kurcze, życze zdrówka

Lila84

 
Posty: 1248
Od: Pon lip 02, 2012 14:52

Post » Wto sie 21, 2012 17:19 Re: złamnaie nogi i powikłania u kotka

Witaj! Przeczytałam wątek i szkoda mi kociaka i Ciebie w takiej sytuacji w kolejnymi wetami.
Przydałby się jednak dobry wet. To, że ranka śmierdzi nie wróży nic dobrego. My możemy tu podpowiadać, ale nikt z nas tej ranki nie widzi, nie wie w jakim jest stanie.
Miałam kiedyś kota z połamanymi łapkami w stelażach zewnętrznych. Co jakiś czas wet przemywał te ranki (gdzie wychodziły na zewnątrz śruby) gencjaną. Ja zaś codziennie musiałam w domu zmieniać opatrunki i psikać neomycyną (antybiotyk) i zakładać nowe opatrunki. To było dla kota nieprzyjemne (bał się aerozolu) ale pilnowaliśmy, by psiknąć tylko na rany. I pomogło. Choć leczyło się bardzo długo.

Tak jak Kazia doradziła, zmień tytuł wątku (w pierwszym poście masz na dole opcję "zmień", jak klikniesz możesz na górze zmienić tytuł całego wątku. Wpisz, że potrzebny wet z Sosnowca)

Sprawa unieruchomienia jest bardzo ważna. Wiem, że ciężko kotu wytłumaczyć, że ciężko ograniczać, że przykro na to patrzeć, ale jeśli kot ma mieć ograniczony ruch to dla jego przyszłego dobra należy wziąć to pod uwagę. Może na jakiś czas klatka wystawowa, klatka dla królika itp. Wtedy kot ma miseczki, kuwetkę, posłanko, ale nie może biegać, skakać. To ważne przy złamaniach.

Powodzenia! Zaciskam :ok: :ok: :ok:
Obrazek Obrazek
W moim domu koty bawią się strzykawkami. A jednak patologia czai się gdzie indziej...

joshua_ada

Avatar użytkownika
 
Posty: 9851
Od: Pon gru 03, 2007 8:41

Post » Wto sie 21, 2012 17:34 Re: złamnaie nogi i powikłania u kotka

dziekuje.....robie co moge...nie spie po nocach ....miauknie a ja juz lece biore na rece przytulam...wtedy sie uspokaja...pocieszylam sie choc wczesniej bylam zalamana:) zmiana opatrunku juz dzis odbyla sie bez usypiania:) czyli nie ma juz takiego bolu...i opatrunek moze byc zmieniany codziennie:) nie smierdzi:) nie ropieje...ale odlezynki sa...i nie jest tpo latwe do gojenia...do jutra ma zalozone opatrunki z granuflexu...(plastry zelowe, antyseptyczne, przyspieszajace gojenie) ...łopatka usztywniajaca zalozona na zewnatrz....wszystko by bylo dobrze gdyby juz nie chodzilo o kosc....bo opatrunek musi byc...a poki jest to nie ma dostepu powietrza...nie mam wsparcia w rodzinie niestety stad zle psychicznie to znosze ...leczenie juz kosztowalo mnie 1000 zł a gdzie dalej...moj maz robi mi awantury ze kot powinien byc uspiony....walka o zdrowie kota i z mezem...to za duzo jak na moje sily:) ale zrobie wszystko zeby Cekin stanal na 4 łapki:) a Wam dziekuje za wsparcie
agula76
 

Post » Wto sie 21, 2012 17:43 Re: złamnaie nogi i powikłania u kotka

O, to ciesz się z każdej drobnej poprawy: nie śmierdzi, nie ropieje. Może zaczął się proces gojenia. Namierzyłaś już jakiegoś dobrego weta.
Tu jest taki dział Weci Polecani, ale nie wiem czy znajdziesz tam Sosnowiec. Zerknij może?
viewforum.php?f=22

A z rodziną to po prostu wszyscy są pewnie zmęczeni i zniecierpliwieni. Szkoda, że nie masz wsparcia, ale jeszcze będzie dobrze! Tak to jest z chorobami - zdrowie można utracić w jeden dzień, a potem do zdrowia i do formy wraca się baaardzo długo. Niestety potrzeba cierpliwości...

ps: błagam, tylko go nie usypiaj! W ostateczności zostaje amputacja, ale złamanie i zakażenie rany to nie są powody do uśpienia. Gdyby istniało zagrożenie uśpienia, odezwij się na wątku.
Obrazek Obrazek
W moim domu koty bawią się strzykawkami. A jednak patologia czai się gdzie indziej...

joshua_ada

Avatar użytkownika
 
Posty: 9851
Od: Pon gru 03, 2007 8:41

Post » Wto sie 21, 2012 18:12 Re: złamnaie nogi i powikłania u kotka

wiem jak to jest jak sie nie ma poparcia. Po uśpieniu mojej kici z powodu padaczki słyszałam o taty czy dziadka ,,i dobrze że zdechła" ,,po co wam kot" . Dobrze że mój mąż zaraził się miłością do kotów i tak po uśpionej kici mamy teraz 2 małe 9 tygodniowe :1luvu: :1luvu: :1luvu:
Życze zdrówka dla kotusia i myśle że najgorsze chyba za wami. Powodzenia

Lila84

 
Posty: 1248
Od: Pon lip 02, 2012 14:52

Post » Wto sie 21, 2012 18:42 Re: złamnaie nogi i powikłania u kotka

Ale czy ten opatrunek jest naprawdę konieczny? Mam kiciusię po otwartym, skomplikowanym złamaniu dwóch kości (piszczelowa i strzałkowa) z rotacją i przemieszczeniem ... Po operacji - z gwoździami i drutem w środku nóżka wyglądała tak ja na zdjęciu w transporterku: viewtopic.php?f=20&t=145057 (sorry, nie reklamuję bazarku tylko nie mam już tego zdjęcia), potem siedziała 4 tygodnie w klatce wystawowej i w tej chwili szaleje jak wariat po całym mieszkaniu ... Łapka jej trochę "ucieka" na bok, ale na pewno nie boli ... Za tydzień rtg i decyzja weta, co z gwoździami ...
Obrazek

katarzyna1207

 
Posty: 5628
Od: Pt lip 03, 2009 21:58
Lokalizacja: Lublin

Post » Wto sie 21, 2012 22:23 Re: złamnaie nogi i powikłania u kotka

joshua _ada....nie uspie go!!!!!!!!!!!!! ...moj starszy kot nie moze sobie miejsca znalezc jak go chwile nie ma:) a Cekin ma wyjatkowy charakter:) jest straszna przylepą...ogolnie czuje sie dobrze ma apetyt...chce sie bawic...tylko te rany:( wczoraj na brzuszku od tej lopatki mial otarcie naskorka a dzis juz odlezynka...moj wet nie mysli:(moze jest dobrym chirurgiem ale kazda sytuacja wymaga innego podejscia do przypadku...to juz 3 wet na ktorym sie zawiodlam...boje sie ze trafie na gorszego...a wtedy nie bede juz miala powrotu do tego....sama nie wiem co mam robic...kosc sie chyba dobrze zrasta bo Cekin przy poruszaniu nie miauczy chce stawac juz na 4 lapki.....czytalam o opatrunku we wczesniejszym poscie...moj wet twierdzi ze opatrunek musi byc zalozony bo noga musi byc unieruchomiona...z drugiej strony Cekin jest bardzo ruchliwy ...a jak sobie cos zrobi w niezabezpieczona łapkę???
agula76
 

Post » Śro sie 22, 2012 9:48 Re: POMÓŻCIE!SZUKAM DOBREGO WETA CHIRURGA SOSNOWIEC I OKOLIC

agula76, jeśli chcesz mogę Ci wysłać olejku z dziurawca.

Bardzo dobrze się sprawdza w leczeniu ran wszelkiego rodzaju. W dodatku jak rana już nie ropieje można stosować go bez każdorazowego zdejmowania opatrunku (zakrapla się na opatrunek taką ilość by mieć pewność, że przesiąkł i nawilża ranę).

Jestem w pracy i nie bardzo mogę siedzieć na forum, tu są moje bazarki olejkowe:

viewtopic.php?f=20&t=114366
viewtopic.php?f=20&t=131051

Znajdziesz tam sporo informacji na jtemat tego olejku oraz linki do wątków kotów, które były nim leczone.

Poczytaj i jeśli zdecydujesz się go stosować to daj znać.
Z tym, że dotarłby dopiero w poniedziałek, bo wcześniej jak jutro nie będę miała możliwości go wysłać.
Obrazek

Każda przykrość nas dotyka, tylko niektóre szczególnie.

Amika6

Avatar użytkownika
 
Posty: 10614
Od: Śro sty 24, 2007 18:48
Lokalizacja: Chełm (Lubelskie)

Post » Śro sie 22, 2012 12:33 Re: POMÓŻCIE!SZUKAM DOBREGO WETA CHIRURGA SOSNOWIEC I OKOLIC

dzis nie spałam cała noc....cos nie dawalo mi spokoju ...z samego rana udalam sie do molickich dąbrowa górnicza....zrobiono rtg...okazalo sie ze moj wet ,,leczy" juz kolejny tydzien noge w ktorej doszlo znow do przemieszcenia sruby...malo tego nie widzi na zdjeciu wogole kawalka kosci...sprawa wyglada brzydko..te odlezyny to efekt nieumiejetnych opatrunkow...:( jutro decyzja...albo jest cos do uratowania albo amputacja:(:(:(
agula76
 

Post » Śro sie 22, 2012 12:36 Re: POMÓŻCIE!SZUKAM DOBREGO WETA CHIRURGA SOSNOWIEC I OKOLIC

oj, wspólczuje. Biedna kicia, ale jak trzeba będzie amputować to cóż zrobić. Wiele dziewczyn pisało wcześniej że kicie na trzech łapkach świetnie dają sobie rade. Trzymam kciuki oczywiście żeby jednak była nadzieja na uratowanie nóżki. A co do wetów to właśnie tak jest z nimi - metoda prób i błędów :evil:

Lila84

 
Posty: 1248
Od: Pon lip 02, 2012 14:52

Post » Śro sie 22, 2012 12:43 Re: POMÓŻCIE!SZUKAM DOBREGO WETA CHIRURGA SOSNOWIEC I OKOLIC

polecam dobrego chirurga z kliniki na Giszowcu tel 220 10 10
http://www.wetklinika.pl/

dojedziesz autobusem z Katowic 12,292,672

edit : i mają całodobowy dyżur - korzystałam
Wojtusiu... zabrałeś moje serce. odwiedź mnie proszę, kiedyś..we śnie..w innym futerku.
ObrazekObrazek

mamaGiny

Avatar użytkownika
 
Posty: 7113
Od: Pon maja 10, 2010 10:30
Lokalizacja: Śląsk

[poprzednia][następna]



Kto przegląda forum

Użytkownicy przeglądający ten dział: Google Adsense [Bot] i 359 gości