Cześć!
Chłopaki od wczoraj poznają nowe mieszkanie i cieszą się powierzchnią większą niż metalowa klatka. Pierwszy spod łóżka wbrew wszelkim oczekiwaniom wypełzł Kitek, ale Leon dołączył do niego niedługo później. Leon jest kotem zdecydowanie śmielszym, a do tego jednym z najinteligentniejszych jakie miałam okazję poznać. Reaguje na to, co się do niego mówi, nieustannie domaga się pieszczot (czasem wydaje mi się, że zamiast kota trafił do mnie mały koziołek tak mocno i często "tryka" łebkiem po łydkach, jeśli zajmuję się czymkolwiek innym poza głaskaniem go i drapaniem za uchem.) Kitek od kontaktu fizycznego woli bezpieczną obserwację na odległość, więc niewiele mogę o nim powiedzieć. Wychodzi już z bezpiecznego kąta pod łóżkiem, ale nadal jest trochę nieufny.
Dzisiaj zabierzemy się chyba do porządków z sierścią Leona, która jest w stanie niegodnym takiego kociego arystokraty.
Jedyne co mnie troche martwi, to to, że koty mimo że przez większość czasu zachowują się dobrze, to dzisiaj kilka razy obudziły mnie w nocy głośne wrzaski Kitka, którego Leon ciągnął po całym pokoju chwytając go zębami za kark. Nie wiem czy to już otwarty atak, czy tylko mała manifestacja wyższości albo kumpelskie zabawy.
Niedługo napiszę o kociastych więcej, mam nadzieję że uda nam się też zrobić trochę zdjęć w warunkach domowych.

Kaja.