Przekazanie kota do DT, procedury, umowy, dobre praktyki

Kocie pogawędki

Moderatorzy: Estraven, Moderatorzy

Post » Czw lip 19, 2012 18:11 Re: Przekazanie kota do DT, procedury, umowy, dobre praktyki

Dokładnie, zawierane są umowy ustne - problem pojawia się, kiedy strony twierdzą sprzeczne rzeczy.
Umowa pisemna może tu wiele pomóc. Pytanie, czy jest sens opracowywać 1 wzór? Są różne sytuacje. Czasem DT bierze kota i koszty wyłącznie na siebie. Czasem gros kosztów ponosi Przekazujący. Czasem obie strony. Podobnie z szukaniem DS. Wskazana jest obustronna zgoda co do wyboru DS, chyba, ze któraś ze stron deklaruje swą niekompetencję w tym względzie i brak doświadczenia i nie chce podejmować decyzji.
Co do zatwierdzania lekarza weterynarii - bez sensu, jeśli DT jest w innym mieście. A co z nagłymi wypadkami i korzystaniem z lecznicy dyżurnej?
1. Kot przekazywany do Domu Tymczasowego przeszedł wszelkie zabiegi/badania wymienione powyżej - jeszcze nie widzę gdzie są wymienione zabiegi? Przed wypunktowaniem czy na załączniku?

Istotna sprawą jest sam fakt podpisania umowy, zwłaszcza z nieznanym lub odległym DT. Jej sformułowania będą się różnić w zależności do okoliczności.
Niestety, jak zwykle nic nie zastąpi uczciwości i dobrej woli ale konieczność podpisania umowy może stanowić pierwszy filtr.

alix76

Avatar użytkownika
 
Posty: 23037
Od: Nie mar 22, 2009 7:37
Lokalizacja: Wa-wa

Post » Czw lip 19, 2012 19:12 Re: Przekazanie kota do DT, procedury, umowy, dobre praktyki

Umowa jednostronna do bólu: Opiekun musi wszystko, Przekazujący nic nie musi, za to ma wiele praw. :roll:

Gibutkowa pisze:Sprawowanie opieki nawet czasowej nie wyklucza bycia współwłaścicielem. Współwłaścicielem jest na okres trwania umowy z jednoczesnym sprawowaniem opieki. Tak jak czasem jest w hodowlach psów - dwójka hodowców się umawia że sa współwłaścicielami jakiegoś szczeniaka urodzonego z suczki jednego i psa drugiego właściciela ale opiekę nad tym szczeniakiem sprawuje tylko jeden z nich.

Hodowcy sporządzają wówczas drobiazgową umowę co kogo obowiązuje, kto jakie koszty ponosi.
I wtedy nie jest to opieka tymczasowa a miejsce przebywania zwierzęcia.

Kiedyś sporządziłam poniższą umowę:

UMOWA o powierzenie kota pod tymczasową opiekę
zawarta w dniu …………………… r., w Warszawie,
pomiędzy:

.......................................................................................................
zamieszkałą w ............................. (…...……), przy ul .........................................,
legitymującą się ………………………. nr ..............................., ważnym do dnia ......................,
Nr PESEL ......................................,
tel: ...................................; e-mail: ......................................................
zwaną dalej Właścicielką,

a
.......................................................................................................
zamieszkałą w ............................. (…...……), przy ul .........................................,
legitymującą się ………………………. nr ..............................., ważnym do dnia ......................,
Nr PESEL ......................................,
tel: ...................................; e-mail: ......................................................
zwaną dalej Opiekunką tymczasową,



§ 1.

Niniejsza umowa zostaje zawarta począwszy od dnia …………….……..2010 r.

§ 2.

Opiekunka tymczasowa przyjmuje kota ............ o umaszczeniu: ...................................... ;

płeć: ........................., wiek: .................... na czas określony tj. do dnia ………………………. pod swoją opiekę.
Opiekunka tymczasowa oświadcza, iż Kot przebywał będzie w jej miejscu zamieszkania a opiekę nad nim będzie sprawować osobiście.

§ 3.

Właścicielka oświadcza, że po terminie określonym w § 2 niezwłocznie odbierze Kota od Opiekunki tymczasowej. Wszelkie zmiany terminu odbioru, a w szczególności jego przedłużenie wymagają zgody Opiekuna Tymczasowego.


§ 4.

W czasie trwania niniejszej umowy Opiekunka tymczasowa:
1. Zapewni Kotu wszelką niezbędną opiekę tj. wyżywienie, higienę i dołoży wszelkich starań aby Kot przebywał u niej w dobrej kondycji fizycznej i psychicznej;
2. Otrzyma od Właścicielki zwrot kosztów utrzymania Kota w wysokości ………………. miesięcznie, płatne …………………………………..;
3. W razie choroby Kota decyduje o podjętym leczeniu, którego koszty zostaną zwrócone Opiekunce przez Właścicielkę na podstawie rachunków od lekarza weterynarii i z apteki.

§ 5.

W razie nieszczęśliwego wypadku lub śmierci Kota Właścicielka nie będzie miała żadnych roszczeń wobec Opiekunki tymczasowej.

§ 6.

Niedotrzymanie przez Właścicielkę warunków zawartych w § 3 jest równoznaczne z formalnym zrzeczeniem się Kota na rzecz Opiekunki tymczasowej. W takim przypadku Opiekunka Tymczasowa ma prawo o decydowaniu o dalszych losach Kota bez jakichkolwiek roszczeń Właścicielki.

§ 7.

1. Niniejsza umowa sporządzona została w dwóch jednobrzmiących egzemplarzach.
2. Każda ze stron oświadcza, ze zapoznała się z treścią niniejszej umowy, a także otrzymała po jednym egzemplarzu.
3. Dane osobowe zawarte w umowie nie będą rozpowszechniane ani nie zostaną wykorzystane w inny sposób przez żadną ze stron.

………………………………… …………………………………
podpis Właścicielki podpis Opiekunki tymczasowej


Może coś się z tego da wykorzystać.
Obrazek

MariaD

Avatar użytkownika
 
Posty: 39296
Od: Pt mar 19, 2004 18:31
Lokalizacja: Warszawa-Mokotów

Post » Czw lip 19, 2012 19:31 Re: Przekazanie kota do DT, procedury, umowy, dobre praktyki

§2 pkt 7
Przypadek losowy i informowanie o nim z min. miesięcznym wypowiedzeniem 8O
Rozumiem, że wyjazd można zaplanować, alergię dziecka przetrwać ale np. pobyt w szpitalu nie zawsze da się przesunąć.
ObrazekObrazek

dorota13

 
Posty: 2550
Od: Pt maja 09, 2008 12:06
Lokalizacja: mińsk maz.

Post » Czw lip 19, 2012 21:10 Re: Przekazanie kota do DT, procedury, umowy, dobre praktyki

Zofia&Sasza pisze:
Gibutkowa pisze:
Zofia&Sasza pisze:Par. 3 pkt. 2. A co jeśli oddający kota na DT jest debilem, na przykład? Szukając domu nie kieruje się dobrem kota, tylko własnym widzimisię?

Przecież jest wyraźnie napisane "zaakceptowany przez Przekazującego" :roll:

co do reszty - to kwestia na dłuższa wypowiedź, a ja muszę spylać z pracy, potem napisze jakie ja mam zdanie

Tam nic takiego nie ma. Chodzi mi o zapisy dotyczące przekazywania kota osobom trzecim bez wiedzy i zgody przekazującego. Dodam też, że żeby podpisać umowę tej treści, skutkującą odpowiedzialnością finansową, musiałabym najpierw BARDZO DOKŁADNIE sprawdzić "przekazującego" ;)

Jako że dopiero wróciłam do domu i jestem nieco odmóżdzona to jutro odpiszę dokładnie, gdzie jest i jak taki DT może też "odrzucić" umowę gdyby Przekazujący okazał się tą niefajną stroną.
Fundacja Tabby - Burasy i Spółka
https://www.facebook.com/BurasySp/

Mjeczysława Naczelnika Pszypatki
https://www.facebook.com/MjeczyslawNaczelnik/

tam jestem łapalna

Gibutkowa

 
Posty: 29640
Od: Pt wrz 04, 2009 17:23
Lokalizacja: Wrocław

Post » Czw lip 19, 2012 21:11 Re: Przekazanie kota do DT, procedury, umowy, dobre praktyki

dorota13 pisze:§2 pkt 7
Przypadek losowy i informowanie o nim z min. miesięcznym wypowiedzeniem 8O
Rozumiem, że wyjazd można zaplanować, alergię dziecka przetrwać ale np. pobyt w szpitalu nie zawsze da się przesunąć.

Ale trzeba to przewidzieć i mieć możliwość na ten czas przekazania opieki nad tymczasem komuś (wtedy jest tez zapis o przekazaniu kota osobom trzecim).
Fundacja Tabby - Burasy i Spółka
https://www.facebook.com/BurasySp/

Mjeczysława Naczelnika Pszypatki
https://www.facebook.com/MjeczyslawNaczelnik/

tam jestem łapalna

Gibutkowa

 
Posty: 29640
Od: Pt wrz 04, 2009 17:23
Lokalizacja: Wrocław

Post » Czw lip 19, 2012 21:13 Re: Przekazanie kota do DT, procedury, umowy, dobre praktyki

Kasiaufo pisze:
Zofia&Sasza pisze:
Gibutkowa pisze:
Zofia&Sasza pisze:Par. 3 pkt. 2. A co jeśli oddający kota na DT jest debilem, na przykład? Szukając domu nie kieruje się dobrem kota, tylko własnym widzimisię?

Przecież jest wyraźnie napisane "zaakceptowany przez Przekazującego" :roll:

co do reszty - to kwestia na dłuższa wypowiedź, a ja muszę spylać z pracy, potem napisze jakie ja mam zdanie

Tam nic takiego nie ma. Chodzi mi o zapisy dotyczące przekazywania kota osobom trzecim bez wiedzy i zgody przekazującego. Dodam też, że żeby podpisać umowę tej treści, skutkującą odpowiedzialnością finansową, musiałabym najpierw BARDZO DOKŁADNIE sprawdzić "przekazującego" ;)


"Z wyłączeniem adopcji na warunkach opisanych w niniejszej umowie." <- to też jest trochę martwy zapis skoro wcześniej jest napisane, że DS ma być zatwierdzony przez Przekazującego.

Ale rozumiem, że to potencjalny i mało realny problem typu: dostaję kota jako DT a Przekazujący znika lub olewa sprawę, ja kota przekazuję innej fundacji/DT (bo pod pojęciem instytucja może też się kryć fundacja) i ktoś mi potem każe zapłacić. Bo co innego chronić kota przed sprzedażą do laboratorium przez DT (przecież i takie historie swego czasu krążyły) a co innego ścigać DT z powodu olewactwa Przekazującego. Umowa ma w końcu chronić dwie strony a przede wszystkim ułatwić znalezienie kotu domu stałego.

No właśnie to idzie "rozwiązać" na kilka sposobów zgodnych z zapisami umowy.
Fundacja Tabby - Burasy i Spółka
https://www.facebook.com/BurasySp/

Mjeczysława Naczelnika Pszypatki
https://www.facebook.com/MjeczyslawNaczelnik/

tam jestem łapalna

Gibutkowa

 
Posty: 29640
Od: Pt wrz 04, 2009 17:23
Lokalizacja: Wrocław

Post » Czw lip 19, 2012 21:24 Re: Przekazanie kota do DT, procedury, umowy, dobre praktyki

alix76 pisze:Dokładnie, zawierane są umowy ustne - problem pojawia się, kiedy strony twierdzą sprzeczne rzeczy.
Umowa pisemna może tu wiele pomóc. Pytanie, czy jest sens opracowywać 1 wzór? Są różne sytuacje. Czasem DT bierze kota i koszty wyłącznie na siebie. Czasem gros kosztów ponosi Przekazujący. Czasem obie strony. Podobnie z szukaniem DS. Wskazana jest obustronna zgoda co do wyboru DS, chyba, ze któraś ze stron deklaruje swą niekompetencję w tym względzie i brak doświadczenia i nie chce podejmować decyzji.
Co do zatwierdzania lekarza weterynarii - bez sensu, jeśli DT jest w innym mieście. A co z nagłymi wypadkami i korzystaniem z lecznicy dyżurnej?
1. Kot przekazywany do Domu Tymczasowego przeszedł wszelkie zabiegi/badania wymienione powyżej - jeszcze nie widzę gdzie są wymienione zabiegi? Przed wypunktowaniem czy na załączniku?

Istotna sprawą jest sam fakt podpisania umowy, zwłaszcza z nieznanym lub odległym DT. Jej sformułowania będą się różnić w zależności do okoliczności.
Niestety, jak zwykle nic nie zastąpi uczciwości i dobrej woli ale konieczność podpisania umowy może stanowić pierwszy filtr.

Dlatego to jest tylko jeden z projektów, można wybrać co komu pasuje, dlatego też dyskusja, bo może coś da się lepiej ująć.
Z zatwierdzeniem weterynarza chodzi tylko i wyłącznie o sytuację kiedy np. wet to zwykły rzeźnik i nie przeprowadza podstawowych zabiegów ratujących życie a takich jest wiele i sporo osób z przyczyn powiedzmy "różnych" (np. zniżki czy inne takie, nie wiem koneksje rodzinne czy jakieś inne przyczyny) takiego weta się trzyma.

Co do kosztów właśnie - tu jest kolejny "temat rzeka". Bo że tak na przykładzie z własnego podwórka - nie żebym się jakoś chwaliła, z resztą wrocławscy wolontariusze to spora grupa ale sporo DT biorących od nas koty pisało potem że jesteśmy "porządna firma" bo interesujemy się kotem i wspomagamy finansowo, karmowo, staramy się zrobić badania przed wyjazdem nawet jak do wyjazdu do DT jest niecały dzień. Z drugiej strony, jak np. jest Ewelina która przez bardzo długi okres sama chodziła do schroniska i ona wyciągała koty i "przekazywała" do DT (DT szukaliśmy razem ale umowy i inne takie były podpisywane przez nią, badania były robione przez nią) - gdyby taka jedna osoba miała partycypować w kosztach wszystkich przekazanych kotów do DT, nawet gdyby ta partycypacja to miało być 10zł to by po prostu zbankrutowała. DT biorąc kota musi sobie zdawać sprawę z tego że może zostać sam finansami i tutaj współfinansowanie jak pokazuje rzeczywistość jest "dobrą praktyką" i wyrabia powiedzmy "markę" oddającego. Często DT daje radę finansowo a chciałoby tylko pomocy w ogłoszeniach (a czasem nawet nie zawsze na to może liczyć, jak pisała Kasia, szczególnie że najczęściej Przekazujący nie prowadzi sam DT, nie ma na głowie opieki nad kotem, to mógłby choć poświęcić czas na zrobienie BEZPŁATNYCH ogłoszeń, prawda? a tego też często nie ma).

EDIT: Z resztą w tym wszystkim najbardziej chodzi mi o zabezpieczenie kota przed złym DT. Cała reszta to już jest "marka" oddającego - jak będzie miał w tyłku koty oddawane do DT, nie będzie w żaden sposób pomagał, tak jak napisała Neigh - podrzuci informację i ma kłopot z głowy, no to zadziała "niewidzialna ręka rynku" i poczta pantoflowa i już od tego Przekazującego nikt nie będzie chciał brać kotów, weźmie od takiego co będzie wykazywał większe zainteresowanie, będzie bardziej zorganizowany, będzie bardziej się starał. Wiadomo że bywa różnie - ktoś nie ma kasy żeby wspomóc, bazarki nie idą i takie tam ale KAŻDY może zrobić bezpłatne ogłoszenia i brak chęci takiej pomocy to już jest po prostu olewactwo (fakt są przypadki że ktoś nie ma aktualnie czasu - ktoś mu w rodzinie zachorował, musi się opiekować i takie tam, no ale to są przypadki a nie coś co powinno być nagminne).

EDIT2: Badania są wyszczególnione wyżej tam gdzie są dane (DT, Przekazującego i dane kota włącznie z badaniami, mogę przekopiować też, albo spróbuję wrzucić na jakąś stronę żeby podać linka żeby całość była widoczna)
Fundacja Tabby - Burasy i Spółka
https://www.facebook.com/BurasySp/

Mjeczysława Naczelnika Pszypatki
https://www.facebook.com/MjeczyslawNaczelnik/

tam jestem łapalna

Gibutkowa

 
Posty: 29640
Od: Pt wrz 04, 2009 17:23
Lokalizacja: Wrocław

Post » Czw lip 19, 2012 21:54 Re: Przekazanie kota do DT, procedury, umowy, dobre praktyki

MariaD - ta umowa trochę przypomina mi tzw. "płatne DT". Nie mam absolutnie nic przeciwko, czasem i takie rozwiązanie jest OK, tylko nazwijmy to po imieniu.
Pytanie tylko kim jest osoba przekazująca a kim Opiekun Tymczasowy - od tego zależy jak taka umowa będzie wyglądać. Widzisz, ja potrafię zrozumieć to że DT mają pretensje często do osób przekazujących dlatego że moje poczucie odpowiedzialności za przekazywanego kota sprawia że przekazując kota staram się jak najwięcej temu DT przekazać czy rzeczowo czy finansowo a na pewno własną pracą (jeśli finanse i pomoc rzeczowa jest w danym momencie poza moim zasięgiem). Całkiem niedawno był taki okres kiedy się z Eweliną i Anią kompletnie spłukałyśmy właśnie na wszystkie tego typu rzeczy - karma, pomoc finansowa, rzeczowa, badania, przewozy (to też w cholerę kosztuje). I żeby nie było - nie żalę się bo jestem dorosłą osobą i podejmuję świadome decyzje i takie były moje decyzje, tylko w pewnym momencie kiedy "przekazuje" się kilkadziesiąt kotów to nagle widać dno i jest całkowite STOP bo jutro nie będziesz miała co jeść (dlatego nasz pomysł z funduszem na koty w DT). To nie zawsze jest tak że przekazujący "pierdyknie" kota do DT i ma gdzieś. A jak przekazujący oddaje kilkadziesiąt kotów i czuje się w obowiązku te kilkadziesiąt utrzymać, czy partycypować w kosztach to po prostu nie daje rady tez czasem. Więc to też czasem jest tak że przekazujący borykają się z takimi samymi problemami co DT.
Fundacja Tabby - Burasy i Spółka
https://www.facebook.com/BurasySp/

Mjeczysława Naczelnika Pszypatki
https://www.facebook.com/MjeczyslawNaczelnik/

tam jestem łapalna

Gibutkowa

 
Posty: 29640
Od: Pt wrz 04, 2009 17:23
Lokalizacja: Wrocław

Post » Czw lip 19, 2012 22:30 Re: Przekazanie kota do DT, procedury, umowy, dobre praktyki

Z ustawy o ochronie zwierząt:

Art. 1. 1. Zwierzę, jako istota żyjąca, zdolna do odczuwania cierpienia, nie jest rzeczą. Człowiek jest mu winien poszanowanie, ochronę i opiekę.
2. W sprawach nieuregulowanych w ustawie do zwierząt stosuje się odpowiednio przepisy dotyczące rzeczy.
3. Organy administracji publicznej podejmują działania na rzecz ochrony zwierząt, współdziałając w tym zakresie z odpowiednimi instytucjami i organizacjami krajowymi i międzynarodowymi.

Przepisy dotyczące rzeczy ruchomych zawarte w kodeksie cywilnym stanowią:
Art. 169. § 1. Jeżeli osoba nie uprawniona do rozporządzania rzeczą ruchomą zbywa rzecz i wydaje ją nabywcy, nabywca uzyskuje własność z chwilą objęcia rzeczy w posiadanie, chyba że działa w złej wierze.
§ 2. Jednakże gdy rzecz zgubiona, skradziona lub w inny sposób utracona przez właściciela zostaje zbyta przed upływem lat trzech od chwili jej zgubienia, skradzenia lub utraty, nabywca może uzyskać własność dopiero z upływem powyższego trzyletniego terminu. Ograniczenie to nie dotyczy pieniędzy i dokumentów na okaziciela ani rzeczy nabytych na urzędowej licytacji publicznej lub w toku postępowania egzekucyjnego.

Paragraf pierwszy dotyczy rzeczy ( niestety również zwierząt ) powierzonych zbywcy przez właściciela.
Paragraf drugi np. sytuacji, w której ktoś kradnie kota, a następnie go sprzedaje.

W skrócie :
zbycie kota, wydanie go plus dobra wiara nabywcy powodują przeniesienie własności.

Jeśli Dt np daruje komuś kota ( i nie da się tego podciągnąć pod "adopcję opisaną w umowie" ), to zastrzeżenie, iż :
"Z chwilą przekazania przez Opiekuna Tymczasowego zwierzęcia osobom trzecim bez wiedzy i zgody Przekazującego (z wyłączeniem adopcji na warunkach opisanych w niniejszej umowie), prawa własnościowe do zwierzęcia przechodzą automatycznie na Przekazującego, bez względu na zapisy umowy pomiędzy Opiekunem Tymczasowym a osobami trzecimi - jest bardzo problematyczne.

Nabywca w dobrej wierze ( dobra wiara w tym przypadku oznacza, iż nabywca zasadnie uważa, iż dostał rzecz od właściciela ) uzyskuje własność zwierzęcia i nie bardzo mogę sobie wyobrazić, by miała go obchodzić jakaś umowa, o której nie ma zielonego pojęcia.

To co opisałam dotyczy nawet sytuacji , gdy DT nie jest właścicielem ( współwłaścicielem ) zwierzęcia.
Projekt umowy jeszcze bardziej to wszystko komplikuje, bo wprowadzasz konstrukcję współwłasności.

Moim zdaniem, to zupełnie niepotrzebne.

Poza tym, jako DT nigdy nie podpisałabym umowy nakładającej na mnie karę umowną.
Nie dlatego, że miałabym ochotę złamać umowę, tylko dla samej zasady.

Moim zdaniem, ta umowa nie zachowuje - nie wiem jak to określić - " równowagi stron ".
Obowiązki przekazującego są tak skonstruowane, że praktycznie może w ogóle nie pomagać DT ( "Dołoży wszelkich starań", " w miarę swoich możliwości ")

Natomiast co do DT jest szczegółowa lista wymagań, obowiązków, kar.
Gdybym miała być DT ( a nie zamierzam ) uznałabym, że powierzający mi zwierzę traktuje mnie jak wroga, a nie osobę złączoną z nim wspólnym celem ( która bierze zwierzę, bo chce mu pomóc ).

Żeby było jasne. Nie mam nic przeciwko określeniu wzajemnych praw i obowiązków, ale ta umowa mi się nie podoba.

Ja bym takiej umowy nie podpisała.

Nie do końca rozumiem końcówkę umowy ( skąd tam się wzięły sformułowania dotyczące adopcji ? )
Obrazek
Obrazek Czesio 6.04.2015 [*]

Mulesia

Avatar użytkownika
 
Posty: 6440
Od: Czw cze 03, 2010 9:04
Lokalizacja: Wielkopolska

Post » Czw lip 19, 2012 22:34 Re: Przekazanie kota do DT, procedury, umowy, dobre praktyki

Jeśli prawa przechodzą na Przkazującego to Opiekun Tymczasowy zbywając się kota dopuszcza się oddania rzeczy skradzionej.

Umowa cywilno prawna wyraźnie mówi że jedynie w sprawach których ona sama nie reguluje wchodzą przepisy inne (Ustawa i KC).
Fundacja Tabby - Burasy i Spółka
https://www.facebook.com/BurasySp/

Mjeczysława Naczelnika Pszypatki
https://www.facebook.com/MjeczyslawNaczelnik/

tam jestem łapalna

Gibutkowa

 
Posty: 29640
Od: Pt wrz 04, 2009 17:23
Lokalizacja: Wrocław

Post » Czw lip 19, 2012 22:38 Re: Przekazanie kota do DT, procedury, umowy, dobre praktyki

Mulesia pisze:Poza tym, jako DT nigdy nie podpisałabym umowy nakładającej na mnie karę umowną.
Nie dlatego, że miałabym ochotę złamać umowę, tylko dla samej zasady.

Moim zdaniem, ta umowa nie zachowuje - nie wiem jak to określić - " równowagi stron ".
Obowiązki przekazującego są tak skonstruowane, że praktycznie może w ogóle nie pomagać DT ( "Dołoży wszelkich starań", " w miarę swoich możliwości ")

Natomiast co do DT jest szczegółowa lista wymagań, obowiązków, kar.
Gdybym miała być DT ( a nie zamierzam ) uznałabym, że powierzający mi zwierzę traktuje mnie jak wroga, a nie osobę złączoną z nim wspólnym celem ( która bierze zwierzę, bo chce mu pomóc ).

Żeby było jasne. Nie mam nic przeciwko określeniu wzajemnych praw i obowiązków, ale ta umowa mi się nie podoba.

Ja bym takiej umowy nie podpisała.

Nie do końca rozumiem końcówkę umowy ( skąd tam się wzięły sformułowania dotyczące adopcji ? )

Ja to rozumiem dlatego napisałam że po pierwsze jest to umowa mająca na celu "odstraszenie" złych DT. No to napisze też to o co pytała Z&S:
Jest punkt o zerwaniu umowy - jeśli coś Ci nie pasi w byciu DT zrywasz umowę i w ciągu 4 miesięcy oddajesz kota Przekazującemu. Na tym się wszystko kończy. Jeśli Przekazujący jest upierdliwy i nie zgadza się na kolejne DS i kolejne to mu mówisz - zrywam umowę i za 4 miechy masz kota u siebie i sam się martw o DS jak te wybrane przeze mnie ci nie pasują.

EDIT: Tak, racja w ostatnim punkcie jest "adopcja" a to dlatego że umowa ta jest "przeróbką"umowy adopcyjnej jaką podpisywałam z DS wydając półrasowca (tam były jeszcze inne fajne obostrzenia ;) ). Stąd między innymi zapis o karze umownej. Ale tam rzeczywiście nie powinno być "adopcja" - nie zmieniłam.
Fundacja Tabby - Burasy i Spółka
https://www.facebook.com/BurasySp/

Mjeczysława Naczelnika Pszypatki
https://www.facebook.com/MjeczyslawNaczelnik/

tam jestem łapalna

Gibutkowa

 
Posty: 29640
Od: Pt wrz 04, 2009 17:23
Lokalizacja: Wrocław

Post » Czw lip 19, 2012 22:48 Re: Przekazanie kota do DT, procedury, umowy, dobre praktyki

Pytanie - jak połączyć umowę taką która odpowiadałaby dobremu DT ale chroniła przed złym (pozwalała natychmiast odebrać kota z takiego DT na przykład)? To jest dla mnie największa zagwozdka, dlatego ta umowa wygląda tak a nie inaczej. Ja patrzę trochę z obu stron bo trochę byłam DT (mało bo mało ;) ale zawsze coś) a i przekazującym też byłam. Ja bym ze sobą może taką mowę podpisała bo ufam we własne zapewnieni o pomocy DT no ale racja - DT nie musi ufać że przekazujący mu pomoże. Z drugiej strony będąc DT zawsze miałam z tyłu głowy to że to ja sama jestem odpowiedzialna za kota a pomoc to może być albo i nie. Nastawiam się na najgorsze żeby przwidzieć wszystkie sytuacje i się na nie przygotować.
Fundacja Tabby - Burasy i Spółka
https://www.facebook.com/BurasySp/

Mjeczysława Naczelnika Pszypatki
https://www.facebook.com/MjeczyslawNaczelnik/

tam jestem łapalna

Gibutkowa

 
Posty: 29640
Od: Pt wrz 04, 2009 17:23
Lokalizacja: Wrocław

Post » Czw lip 19, 2012 22:50 Re: Przekazanie kota do DT, procedury, umowy, dobre praktyki

Od razu mówię, że nie przeczytałam wszystkich postów. Nie wgłebiam się w szczegóły, bo zwyczajnie na wakacjach mi się nie chce:-)

Jedno jest pewne - warto stworzyc wzór umowy. Na pewno nie da się przewidzieć wszystkich przypadków. Życie pisze przedziwne scenariusze. Na pewno warto próbować - przede wszystkim zwrocic uwagę na problem. Nie szutką jest kota oddać. Sztuką ( i to coraz większą ) jest oddac mądrze, odpowiedzialnie.

Porażające dla mnie jest to, jak łatwo pozyskac kota na Miau - w typie rasy, niesterylizowanego. Po oddaniu, w wielu przypadkach nikogo jego dalsze losy nie obchodza.

Wielokrotnie powtarzałam, gdybym chciała mnożyć koty - a materiał uzyskiwac na Miau nie miałabym z tym ŻADNEGO problemu. Błąd, błąd po stokroć bład. Nie tędy droga....
Każdego kota powinno się oddawać tak, jakby był jedyny na swiecie. Takie mam motto życiowe. Mimo, że znam realia
Ci którzy nie lubią kotów w poprzednim wcieleniu musieli być myszami......

Obrazek

"Nigdy nie dyskutuj z idiotą - sprowadzi Cię do swojego poziomu, a następnie pokona doświadczeniem"

Neigh

 
Posty: 7232
Od: Pt lis 16, 2007 17:10
Lokalizacja: podwarszawska wieś:-)

Post » Czw lip 19, 2012 23:06 Re: Przekazanie kota do DT, procedury, umowy, dobre praktyki

Gibutkowa pisze:Jeśli prawa przechodzą na Przkazującego to Opiekun Tymczasowy zbywając się kota dopuszcza się oddania rzeczy skradzionej.

Umowa cywilno prawna wyraźnie mówi że jedynie w sprawach których ona sama nie reguluje wchodzą przepisy inne (Ustawa i KC).


No tak, ale z kolei sama umowa nie może być sprzeczna z KC, bo wtedy z mocy samego prawa jest nieważna.

A prawa przechodzą, ale PO zbyciu, wcześniej DT jest współwłaścicielem, więc ma równe prawa jak Przekazujący i znowu wychodzi sprzeczność i faktycznie konstrukcja ta jest niepotrzebna. Nie może wprawdzie dowolnie zbyć rzeczy bez zgody współwłaściciela, ale kotu to nie pomoże, bo tu już Przekazujący musiałby dochodzić swoich praw (bo ja wiem, odszkodowanie na podstawie wartości kota?) od DT a nie od osób trzecich, których prawa, jak już było wspomniane, są mocno chronione.

Już może bardziej konstrukcja użyczenia miałaby tu zastosowanie, chociaż koncepcja użyczania kota DT wydaje mi się dość no... egzotyczna. ;)

Oczywiście jako straszak na złe DT cokolwiek podpisanego, z danymi osobowymi i w całej tej umownej otoczce, mogłoby podziałać. Bo powiedzmy sobie szczerze, kto faktycznie będzie kogoś do sądu pozywał w sprawie cywilnej za złą opiekę w DT? To udręka dla dwóch stron by była, duże koszta i jakie roszczenia, skoro kotu już stała się krzywda? Jednak nazwisko i adres zawsze dobrze mieć (mnie nikt o nazwisko np. nigdy nie pytał jako DT, co na początku wydawało mi się dziwne a potem przestałam już na to zwracać uwagę).

Kasiaufo

 
Posty: 343
Od: Pon wrz 08, 2008 18:57
Lokalizacja: Wrocław

Post » Czw lip 19, 2012 23:15 Re: Przekazanie kota do DT, procedury, umowy, dobre praktyki

Gibutkowa pisze:Pytanie - jak połączyć umowę taką która odpowiadałaby dobremu DT ale chroniła przed złym (pozwalała natychmiast odebrać kota z takiego DT na przykład)? To jest dla mnie największa zagwozdka, dlatego ta umowa wygląda tak a nie inaczej. Ja patrzę trochę z obu stron bo trochę byłam DT (mało bo mało ;) ale zawsze coś) a i przekazującym też byłam. Ja bym ze sobą może taką mowę podpisała bo ufam we własne zapewnieni o pomocy DT no ale racja - DT nie musi ufać że przekazujący mu pomoże. Z drugiej strony będąc DT zawsze miałam z tyłu głowy to że to ja sama jestem odpowiedzialna za kota a pomoc to może być albo i nie. Nastawiam się na najgorsze żeby przwidzieć wszystkie sytuacje i się na nie przygotować.


Umowa tej zagwozdki nie rozwiąże, obawiam się. Najlepiej osobiście zobaczyć (lub wysłać kogoś zaufanego) DT przed oddaniem kota. Jeśli wygląda normalnie, liczyć, że będzie dobrze. Jeśli natomiast DT sprawia "złe" wrażenie (nie wiem, z każdego kąta wygląda zabiedzona para zaropiałych kocich oczu, niewychodzące mieszkanie okazuje się być wiejskim podwórkiem czy coś), to uciekać gdzie pieprz rośnie i ostrzec innych.

Kasiaufo

 
Posty: 343
Od: Pon wrz 08, 2008 18:57
Lokalizacja: Wrocław

[poprzednia][następna]



Kto przegląda forum

Użytkownicy przeglądający ten dział: Brak zidentyfikowanych użytkowników i 172 gości