Potrzebna pomoc dla kotki po wypadku !!!!!

Kocie pogawędki

Moderatorzy: Estraven, Moderatorzy

Post » Sob cze 30, 2012 21:34 Re: Potrzebna pomoc dla kotki po wypadku !!!!!

Zapraszam na bazarek. Połowa kwoty jest dla koteńki ( druga połowa - dla Zombie z Leszna )

viewtopic.php?f=20&t=143614
Obrazek
Obrazek Czesio 6.04.2015 [*]

Mulesia

Avatar użytkownika
 
Posty: 6440
Od: Czw cze 03, 2010 9:04
Lokalizacja: Wielkopolska

Post » Nie lip 01, 2012 10:53 Re: Potrzebna pomoc dla kotki po wypadku !!!!!

Przepraszam, że dopiero teraz odpisuję, ale wczoraj byłam w "rozjazdach" i nie miałam czasu wejść na forum. Kicia miewa się całkiem ok, dzielnie zniosła zabieg. Operacja się udała, lecz mimo to trzeba na nią chuchać i dmuchać, bo wszystko tam w środku musi zacząć na nowo normalnie funkcjonować. Dostała bardzo stylowy kubraczek, żeby nie grzebała przy ranie pooperacyjnej, trzeba na nią uważać, żeby nie biegała, ani nie skakała, nie może się tez przejadać, więc karmiona jest malutkimi, regularnymi porcjami. W łapce został jej jeszcze wenflon, bo prawdopodobnie będziemy jej musieli powtórzyć badania enzymów wątrobowych, bo okazało się, że ma na niej jakieś zmiany, a badania w klinice wykazały 330 jednostek alatu, kiedy norma u kota wynosi 60. Oprócz operacji musiała mieć jeszcze przepłukiwaną wątrobę i przyjmować dodatkowe leki, żeby te parametry wróciły jej do normy.
Poniżej zdjęcie kici po przywiezieniu jej z kliniki. Ktoś pytał mnie też o zdjęcie rentgenowskie - również je niebawem umieszczę (mam nadzieję, że będę umiała to zrobić :))

Obrazek
Ostatnio edytowano Pt lip 20, 2012 12:28 przez Magda D., łącznie edytowano 1 raz

Magda D.

 
Posty: 57
Od: Sob lip 31, 2010 16:46

Post » Pon lip 02, 2012 9:14 Re: Potrzebna pomoc dla kotki po wypadku !!!!!

Większość kotów z takim urazem ma problemy z wątrobą bo wędrujące do klatki piersiowej jelita bardzo ją rozciągają - u mojej Broszeńki wątroba była cała skrwawiona i rozciągnięta aż pod mostek i weci nie dawali jej wiele szans na przeżycie...
U kotów u których operacja wykonana została w miarę szybko po urazie wątroba najczęściej szybko się regeneruje i futrzak szybciutko wraca do zdrowia - czego życzę koteczce z całego serca :ok:
Moja Broszka nie miała tyle szczęścia - jej operacja była co najmniej 1,5 miesiąca po urazie i wątroba mimo intensywnego leczenia cała się zbliznowaciła i jest trwale niewydolna. Również zgniecione przez wędrujące jelita płuca i serduszko pozostaną niewydolne - ale koteczka dzięki operacji i lekom żyje a to najważniejsze :)

Tak więc monitorujcie wątrobę, płuca i serce bo te organy są bardzo narażone przy takim urazie. No i nie wiem jak u Was ale wszystkie koty tu na forum po takiej operacji musiały mieć ograniczoną przestrzeń - co najmniej dwa tygodnie po operacji musiały spędzić w klatce tzn do zagojenia szytej przepony i ułożenia cofniętych do brzucha jelit.

Trzymam kciuki za koteczkę :ok: :ok: :ok:
Obrazek ObrazekObrazek

Broszka

 
Posty: 7535
Od: Śro gru 22, 2010 8:43

Post » Pon lip 02, 2012 11:22 Re: Potrzebna pomoc dla kotki po wypadku !!!!!

Broszka pisze:Większość kotów z takim urazem ma problemy z wątrobą bo wędrujące do klatki piersiowej jelita bardzo ją rozciągają - u mojej Broszeńki wątroba była cała skrwawiona i rozciągnięta aż pod mostek i weci nie dawali jej wiele szans na przeżycie...
U kotów u których operacja wykonana została w miarę szybko po urazie wątroba najczęściej szybko się regeneruje i futrzak szybciutko wraca do zdrowia - czego życzę koteczce z całego serca :ok:
Moja Broszka nie miała tyle szczęścia - jej operacja była co najmniej 1,5 miesiąca po urazie i wątroba mimo intensywnego leczenia cała się zbliznowaciła i jest trwale niewydolna. Również zgniecione przez wędrujące jelita płuca i serduszko pozostaną niewydolne - ale koteczka dzięki operacji i lekom żyje a to najważniejsze :)

Tak więc monitorujcie wątrobę, płuca i serce bo te organy są bardzo narażone przy takim urazie. No i nie wiem jak u Was ale wszystkie koty tu na forum po takiej operacji musiały mieć ograniczoną przestrzeń - co najmniej dwa tygodnie po operacji musiały spędzić w klatce tzn do zagojenia szytej przepony i ułożenia cofniętych do brzucha jelit.


Trzymam kciuki za koteczkę :ok: :ok: :ok:


Trochę mnie zaniepokoiło to półtorej miesiąca po urazie, bo "moja" kicia jest w jeszcze gorszym położeniu - jej uraz to sprawa chyba sprzed pół roku!!! Została znaleziona na ulicy w śniegu jako maleńki kociak i nic nie wskazywało na to, że jej wnętrzności to prawdziwa masakra, a przecież oglądał ją weterynarz. Kotka wyglądała i zachowywała się względnie normalnie (zastanawiało mnie tylko to, że jakoś nie może przytyć, pomimo tego, że jest dobrze karmiona i odrobaczona), cała sprawa wyszła na jaw zupełnie przypadkowo, kiedy zawieźliśmy ją do sterylizacji. Tam kiedy przygotowywali ją do zabiegu zauważyli, ze kot po podaniu narkozy ma problemy z oddychaniem, dali kicię szybko do rentgena i wyszło to co wyszło. Weterynarz szybko odstąpił od zabiegu, bo bał się, że kot mu zejdzie na stole operacyjnym. Potem zaczęły się badania, konsultacje, odsyłanie od jednego specjalisty do drugiego i nikt jakoś nie kwapił się do operowania kici. Oglądali zdjęcia, gdybali, zastanawiali się, nie dawali wiele szans na przeżycie, jednocześnie strasząc, co zacznie się dziać, jeśli kicia nie zostanie operowana, robiąc mi tym samym kołomyję z mózgownicy... Na szczęście trafiłam do poznańskiej kliniki na Naramowickiej i tam bez problemu zobowiązali się ją zoperować. Teraz, kiedy widzę, że kicia wraca powoli do zdrowia, nie żałuję podjętej decyzji.

I W IMIENIU MOJEGO ODDZIAŁU TOZ DZIĘKUJĘ WSZYSTKIM, KTÓRZY ZAANGAŻOWALI SIĘ W POMOC DLA PUSI, DZIĘKUJĘ ZA WSPARCIE I ZORGANIZOWANIE BAZARKU DLA MAŁEJ. JESTEŚCIE WSPANIALI. JESZCZE RAZ WIELKIE DZIĘKI!!!
I będę tu teraz częściej zaglądać, bo niebawem ja być może Wam się jakoś przydam i odwdzięczę za pomoc :)

Magda D.

 
Posty: 57
Od: Sob lip 31, 2010 16:46

Post » Pon lip 02, 2012 11:53 Re: Potrzebna pomoc dla kotki po wypadku !!!!!

Wszystko jeszcze zależy od wielkości dziury w przeponie i jak dużo organów z brzucha przedostało się do klatki piersiowej. Broszeńki przepona była strzaskana w całości i już na pierwszy rzut oka z wyglądu kota, ciągłym kaszlu, dyszeniu, braku możliwości leżenia itd od razu widać było że z kotem jest bardzo źle.
Ale czytałam tu na forum o kocie który z przepukliną przeponową żył od lat - tylko on miał małą dziurkę i tylko kawałek jelita wywinął się do klatki piersiowej.

Broszkę też weci nie chceli operować bo uraz był b.duży i minęło sporo czasu, widać było na rtg bardzo duże spustoszenie przez wędrujące jelita a do tego była karzełkiem i ważyła mniej niż kilogram... Po otwarciu koteczki weci asystujący przy operacji chcieli się poddać jak zobaczyli to wszystko - dr prowadzący operację jednak podjął wyzwanie i tylko dzięki niemu Broszka przeżyła :)

Wstaw rtg to porównamy z rtg Broszki.
Obrazek ObrazekObrazek

Broszka

 
Posty: 7535
Od: Śro gru 22, 2010 8:43

Post » Pon lip 02, 2012 12:04 Re: Potrzebna pomoc dla kotki po wypadku !!!!!

Zdrowiej kicuniu :1luvu:
Obrazek Obrazek Obrazek
Toffie [*] 15.03.2016r. , Kubuś [*] 07.12.2016r. , Julia (Dżulia) [*] 15.01.2018r.

Miraclle

Avatar użytkownika
 
Posty: 12355
Od: Wto maja 10, 2011 10:47
Lokalizacja: Jaworzno

Post » Pon lip 02, 2012 16:09 Re: Potrzebna pomoc dla kotki po wypadku !!!!!

Twoja Broszeńka to też czarna kicia? ;) Podobna do naszej bidulki :) Ładniutka.

Magda D.

 
Posty: 57
Od: Sob lip 31, 2010 16:46

Post » Pon lip 02, 2012 16:25 Re: Potrzebna pomoc dla kotki po wypadku !!!!!

Co do Pusi, to jej opiekunka zauważyła jeszcze, ze kicia czasem ciężko oddycha. Ale ze względu na to, że jako mały kociak była leczona na płucka, to ten objaw został uznany jako pozostałość po dawnej chorobie. No i zastanawiała nas ta jej chudość. Jeśli wierzyć doktorowi, który ją operował, to dziura w przeponie była dość spora i trudno było to zeszyć. Tak jak obiecałam, postaram się wrzucić fotkę rentgenowską kotki do Waszego wglądu, ale widziałam to zdjęcie i stwierdzam, że całość wyglądała nieciekawie - wszystko skłębione pod żebrami, a jama brzuszna była po prostu pustą przestrzenią...Weterynarz, który ją wstępnie diagnozował, był zdziwiony, że kot przeżył tyle czasu w takim stanie.
Co do wspomnianej wcześniej opiekunki - zajmuje się nią starsza osoba, mieszkająca niedaleko. Sama doświadczona przez los, bo żyje samotnie (niedawno zmarł jej mąż), w dodatku jest niepełnosprawna - musiała mieć amputowaną nogę. Z litości i dla towarzystwa wzięła tę kicię i bardzo się do niej przywiązała, więc kiedy okazało się, że kotka jest w takim a nie innym stanie, było mi żal zarówno kici jak i jej właścicielki. Uratowanie życia Pusi to również ogromna radość dla tej kobiety. Ona sama również nie byłaby w stanie jej leczyć, bo żyje bardzo skromnie. Cieszę się ogromnie również ze względu na nią.

Magda D.

 
Posty: 57
Od: Sob lip 31, 2010 16:46

Post » Wto lip 03, 2012 10:51 Re: Potrzebna pomoc dla kotki po wypadku !!!!!

Kurcze. Chciałam tu wrzucić obiecane zdjęcie rtg myślałam, że pójdzie mi sprawnie, bo otrzymałam je z lecznicy na płycie CD. Jest ono zapisane w jakimś specjalnym programie (Examion) i nie bardzo wiem, jak je tu przerzucić, a w opcjach nic nie mogę znaleźć. Orientujecie się może, jak mogę to zrobić?

Magda D.

 
Posty: 57
Od: Sob lip 31, 2010 16:46

Post » Wto lip 03, 2012 10:59 Re: Potrzebna pomoc dla kotki po wypadku !!!!!

Ja wrzucałam prtscr ekranu ze zdjęciem rtg do pointa i zapisywałam jako plik jpg
Obrazek ObrazekObrazek

Broszka

 
Posty: 7535
Od: Śro gru 22, 2010 8:43

Post » Wto lip 03, 2012 20:25 Re: Potrzebna pomoc dla kotki po wypadku !!!!!

Jeśli chodzi o kompa to jestem taka trochę "atechniczna", ale postaram się to jakoś wrzucić ;)

Magda D.

 
Posty: 57
Od: Sob lip 31, 2010 16:46

Post » Czw lip 05, 2012 13:26 Re: Potrzebna pomoc dla kotki po wypadku !!!!!

Kicia zdecydowanie wyczerpała pokłady cierpliwości wobec mojej skromnej osoby, bo dziś na mój widok uciekła za kanapę :D Niestety od jakiegoś czasu chyba niezbyt dobrze jej się kojarzę, a odkąd w ramach zaleceń lekarskich muszę przemywać jej ranę pooperacyjną Rivanolem, to już w ogóle nabrała do mnie awersji ;) Ale jak ją karmię to jednak przychodzi. :) Na razie czekamy na wyniki badań enzymów wątrobowych, a niebawem będzie miała zdjęte szwy. Ogólnie rzecz biorąc kicia ma się całkiem dobrze, dopisuje jej apetyt, jest coraz bardziej żywotna, aż przyjemnie na nią patrzeć.. A ze zdjęciem RTG jeszcze powalczę, bo nie umiem wrzucić go na forum :)

Magda D.

 
Posty: 57
Od: Sob lip 31, 2010 16:46

Post » Sob lip 07, 2012 9:32 Re: Potrzebna pomoc dla kotki po wypadku !!!!!

Moja Totusia też miała operowaną przepuklinę. Nie było z czego połatać. Dodatkowo ciąża wypychała wnętrzności do płuc.
Jest już rok po operacji i całe szczęście w pełni zdrowa. I też czarna jak smoła :wink:
Dobrze było by gdyby posiedziała sobie w klatce bytowej, nie było by problemu z doglądaniem jej :wink:

viewtopic.php?f=1&t=120891&start=360

Zaraz wpłacę parę złotych dla Pusi i trzymam kiuki za zdrówko :ok:
Psotka 23.02.2009 - 8.04.2015 [*]
http://forum.miau.pl/viewtopic.php?f=1&t=88961

ObrazekObrazek

Amanda_0net

 
Posty: 7297
Od: Pon mar 13, 2006 20:56
Lokalizacja: Gliwice

Post » Pon lip 09, 2012 12:27 Re: Potrzebna pomoc dla kotki po wypadku !!!!!

Amanda_0net pisze:Moja Totusia też miała operowaną przepuklinę. Nie było z czego połatać. Dodatkowo ciąża wypychała wnętrzności do płuc.
Jest już rok po operacji i całe szczęście w pełni zdrowa. I też czarna jak smoła :wink:
Dobrze było by gdyby posiedziała sobie w klatce bytowej, nie było by problemu z doglądaniem jej :wink:

viewtopic.php?f=1&t=120891&start=360

Zaraz wpłacę parę złotych dla Pusi i trzymam kiuki za zdrówko :ok:



Dziękuję pięknie :) Twoja to też czarnulka? Piękna... A te oczy... :)

Magda D.

 
Posty: 57
Od: Sob lip 31, 2010 16:46

Post » Pon lip 09, 2012 15:35 Re: Potrzebna pomoc dla kotki po wypadku !!!!!

Pusię czeka dziś wizyta u weterynarza, niestety rana nie goi się jej tak jak powinna. Na początku wszystko było pięknie, ładnie, a teraz coś zaczęło się paprać, chyba puścił jakiś szew. Już wcześniej miała lekki wyciek, ale weterynarka powiedziała, że przy tak dużej ranie pooperacyjnej to nic poważnego, dała antybiotyk i kazała odkażać jej ranę rivanolem. Kicia dzielnie znosiła te wszystkie zabiegi, chociaż ostatnimi czasy już nie podchodzi do mnie tak chętnie jak kiedyś :P

Ogólnie jestem pod wrażeniem cierpliwości tego kota. Młoda ewidentnie nie lubi grzebania przy ranach i opatrunkach, burczy, robi oczy wielkie jak pięciozłotówki, ale te jej protesty są dosyć "bierne" :D

Popstrykam jej trochę świeżych fotek i wrzucę na wątek :)

Magda D.

 
Posty: 57
Od: Sob lip 31, 2010 16:46

[poprzednia][następna]



Kto przegląda forum

Użytkownicy przeglądający ten dział: CharlesWhips i 49 gości