Moderatorzy: Estraven, Moderatorzy
Broszka pisze:Większość kotów z takim urazem ma problemy z wątrobą bo wędrujące do klatki piersiowej jelita bardzo ją rozciągają - u mojej Broszeńki wątroba była cała skrwawiona i rozciągnięta aż pod mostek i weci nie dawali jej wiele szans na przeżycie...
U kotów u których operacja wykonana została w miarę szybko po urazie wątroba najczęściej szybko się regeneruje i futrzak szybciutko wraca do zdrowia - czego życzę koteczce z całego serca![]()
Moja Broszka nie miała tyle szczęścia - jej operacja była co najmniej 1,5 miesiąca po urazie i wątroba mimo intensywnego leczenia cała się zbliznowaciła i jest trwale niewydolna. Również zgniecione przez wędrujące jelita płuca i serduszko pozostaną niewydolne - ale koteczka dzięki operacji i lekom żyje a to najważniejsze![]()
Tak więc monitorujcie wątrobę, płuca i serce bo te organy są bardzo narażone przy takim urazie. No i nie wiem jak u Was ale wszystkie koty tu na forum po takiej operacji musiały mieć ograniczoną przestrzeń - co najmniej dwa tygodnie po operacji musiały spędzić w klatce tzn do zagojenia szytej przepony i ułożenia cofniętych do brzucha jelit.
Trzymam kciuki za koteczkę![]()
![]()
Amanda_0net pisze:Moja Totusia też miała operowaną przepuklinę. Nie było z czego połatać. Dodatkowo ciąża wypychała wnętrzności do płuc.
Jest już rok po operacji i całe szczęście w pełni zdrowa. I też czarna jak smoła![]()
Dobrze było by gdyby posiedziała sobie w klatce bytowej, nie było by problemu z doglądaniem jej![]()
viewtopic.php?f=1&t=120891&start=360
Zaraz wpłacę parę złotych dla Pusi i trzymam kiuki za zdrówko
Użytkownicy przeglądający ten dział: CharlesWhips i 49 gości