aga_wroclaw pisze:anna09, ile lat miał wtedy Twój Gin a ile lat przygarnięty Mundek? Czy Gin był z Baksem od urodzenia? Ile la miał Baksio jak odszedł? Też przeraża Cię myśl kolejnej analogicznej sytuacji kiedyś?
Gin miał cztery lata, a Mundek niecałe dwa. Nie wiem, jak to było z Ginem i Baksem, bo trafiły do schroniska razem, z jednego domu. Baks był rok starszy od Gina, więc domyślam się, że mały Ginuś był wzięty do ok. rocznego Baksia, więc on nie znał innego zycia niż to z Baksiem. Jak już pewnie obliczyłaś, Baksio miał tylko pięć lat. Umarł nagle. Prawdopodobnie na serce (nie robiłam sekcji, bo chciałam go pochować w ogródku rodziców). Zeskoczył z parapetu, idąc do drugiego pokoju, przewrócił się i po minucie już nie żył. Do tej pory nie mogę się pogodzić z jego odejściem.
Czy przeraża mnie przeżywanie kolejnej straty? Tak, nawet bardzo. Z każdym zwierzakiem umiera jakaś część mnie. Ten ból po stracie nie znika. On się zmienia, ale cały czas jest. Jednak biorąc do domu Mundka nie myślałam tymi kategoriami. Najważniejsze było dla mnie, aby ulżyć w cierpieniu Ginusiowi. Sama rozpaczałam po śmierci Baksia, a patrzenie na cierpienie Ginusia rozrywało mi serce ze zdwojoną siłą. To był bardzo trudny czas, trudna decyzja. Ale czas pokazał, że najlepsza z możliwych.
Jeśli zdecydujesz się na adopcję kota, to wydaje mi się, że najlepiej poszukać kota, który będzie charakterem pasował do Twojego. Nie radziłabym jednak całkiem młodego, bo duża różnica wieku może być męcząca dla obu stron. Tymczasowi opiekunowie znają charaktery swoich podopiecznych, więc zawsze możesz dopytać o wszystko. Przed adopcją Mundka dopytywałam o jego relacje ze zwierzakami. Jadąc po niego, uświadomiłam sobie, że w ogóle nie wiem, jaki jest w stosunku do ludzi, bo o to w ogóle nie pytałam.