» Nie lut 26, 2012 21:13
Re: Ogromna prośba o pomoc - proszę przeczytajcie
widzisz Wojtku,
sam nie wiem co mi strzeliło do łba. Od samego początku może nie nastawiałem się na jego zostanie, chciałem go tylko uratować, na drugi dzień miał wylądować w schronisku.
Ale znając realia jakie są w schronisku, szukałem mu domu wśród znajomych...nikt nie chciał albo ktoś nie mógł. Więc zacząłem szukać w Polsce...było kilka telefonów, ale oni jako jedyni pofatygowali się z daleka. Reszta kręciła nosem. Jedna babka nawet z okolic, gdzie miałem dowieźć kotka zdecydowała że go chce, ale kiedy zadzwoniłem potwierdzić godzinę spotkania - nie odbierała telefonu.
I kiedy już sądziłem że to jakiś znak żeby został, zadzwonili oni...Jezu jak ja walczyłem z myślami kiedy przyjechali, już chciałem im powiedzieć, że sorry, ale oddam wam kaskę za fatygę ale Druguś zostaje. Teraz wiem że byłem zbyt mało asertywny dla siebie. Powinna paść męska decyzja że zostaje i tyle!
Jestem zły na siebie, kobieta jest zła na mnie, ciągle płacze, zresztą ja też...Druguś pewnie jest zły na mnie.
Zmiany karmy nie miał, daliśmy im 10 kg Royala i jego zabaweczki, żeby czuł się dobrze.
Naprawdę, nikt z Was nie uważa że powinniśmy dostać szansę na powrót Drugusia?